Francuska tradycja ścisłej świeckości

KAI

publikacja 08.01.2004 06:56

Projekt ustawy zakazującej noszenia "ostentacyjnych symboli religijnych" we francuskich szkołach publicznych nie zamierza "przesuwać granic świeckości". Zapewnił o tym 6 stycznia zwierzchników i przedstawicieli religii podczas tradycyjnego noworocznego spotkania z nimi prezydent Francji Jacques Chirac.

"Republika pragnie bronić wolności religijnej, sprzeciwiając się wszelkim przejawom nietolerancji" - oświadczył szef państwa. Na spotkanie to po raz pierwszy, obok przedstawicieli wyznań chrześcijańskich (katolicki arcybiskup Paryża kard. Jean-Marie Lustiger, przewodniczący Federacji Protestantów Francuskich pastor Jean-Arnold de Clermont) i judaizmu (wielki rabin Joseph Sitruk), przybył przewodniczący Rady Muzułmanów Francuskich, rektor meczetu paryskiego Dalil Boubaker. Powiedział on, że choć wspólnoty islamskie zasadniczo przeciwne są projektowi tego prawa, to wybrały drogę pojednania w tej sprawie. Zdaniem rektora słowa prezydenta "nawołują do rozsądku i odpowiedzialności" i nie ma w nich nic, co mogłoby "zakłócić spokój wspólnoty muzułmańskiej". Prezydent zachęcił przedstawicieli różnych religii do "postawy otwartości, która w państwie świeckim pozwala wszystkim na współistnienie i szacunek, przyczyniając się w ten sposób do budowania spójności narodu". Nowa ustawa ma jedynie zapewnić Francji "równowagę, jaką udało się wypracować w ciągu minionych dziesięcioleci oraz potwierdzić dawne wartości i zwyczaje naszego kraju" - powiedział Jacques Chirac. Tymczasem projekt ustawy skrytykowała Europejska Rada Fatwy i Nauki z siedzibą w Wielkiej Brytanii. Jej deklaracja, uchwalona 3 stycznia w Dublinie i ogłoszona wczoraj 6 bm. przez Związek Organizacji Islamskich we Francji, wzywa Paryż do ponownego rozpatrzenia zamiaru wprowadzenia ustawy, uważając ją za "sprzeczną z prawami człowieka, wolnością osobistą i religijną". Zdaniem szejka Yussefa Al-Qaradaoniego z Kataru, stojącego na czele organizacji, "noszenie chusty jest dla muzułmanki obowiązkiem, a nie zwyczajnym znakiem politycznym czy religijnym". Agencja AFP przypomina, że Rada jest dla muzułmanów na naszym kontynencie ważną instancją teologiczną o poglądach, zbliżonych do znanych z postaw fundamentalistycznych Braci Muzułmańskich. Również Islamski Kongres Kanady (CIC) wezwał 6 bm. Francję do nieuchwalania nowej ustawy. Jej przyjęcie "oznaczałoby powrót do czarnego okresu Inkwizycji", a Francję postawiłoby "na marginesie cywilizowanego świata". Do krytyk przyłączyli się też Sikhowie, zobowiązani przez swą religię do noszenia turbanów. Oświadczenie, wydane w ich świętym mieście - Amritsarze w Indiach Północnych i podpisane przez przewodniczącego Światowej Organizacji Sikhijskiej - Shiromaniego Gurdwara Parbandhaka, przekazane ambasadorowi Francji w Delhi, przypomina, że w wielu krajach europejskich, m.in. w Wielkiej Brytanii, noszenie turbanu jest dozwolone we wszystkich okolicznościach. We Francji żyje obecnie ok. 3 tys. Sikhów. Projekt ustawy zakazującej noszenia we francuskich szkołach publicznych "ostentacyjnych oznak religijnych" (chust islamskich, jarmułek, dużych krzyży) trafił 5 stycznia do Rady Stanu i będzie rozpatrywany przez Zgromadzenie Narodowe (izba niższa parlamentu) na początku lutego br. Według projektodawcy, dokument ten ma "potwierdzać francuską tradycję ścisłej świeckości państwa".