Protestanci dla bezdomnych w Tokio

KAI

publikacja 19.01.2004 06:42

W największym parku tokijskim Ueno w każdy wtorek zbierają się setki bezdomnych, którzy słuchają chrześcijańskich piosenek i kazań, modlą się i korzystają z darmowego ciepłego posiłku.

Niektórzy z nich przystępują później do Tokijskiego Kościoła Chrześcijańskiego (Tokyo Aisen Christ Church; "Aisen" to po japońsku: głoszenie miłości), który prowadzi tę misję. Na niedzielne poranne nabożeństwa przychodzi tam każdego tygodnia ok. 200 tokijskich włóczęgów, tzw. homuresu ( od angielskiego "homeless" - bezdomny). - Chodziłem do różnych kościołów w niedzielę, żeby dostać posiłek. To pierwszy kościół, do którego postanowiłem wrócić, gdyż usłyszane tam kazanie nakłoniło mnie do uznania Jezusa Chrystusa za największy skarb dla człowieka - wyznał tokijskiej gazecie "The Japan Times" 58-letni "homuresu" , który koczuje w okolicach stacji Ueno, położonej niedaleko parku. Kościół Aisen oprócz niedzielnych nabożeństw oferuje naukę o Biblii, a nawet różnego rodzaju płatne zajęcia dla niektórych przybyszów. Jego założycielem jest pastor Paul Hwang, którego do pracy misyjnej w Japonii wysłał przed 15 laty Kościół Prezbiteriański w Korei. W wywiadzie dla "The Japan Times" pastor wskazał na różnice między charakterem i działalnością Kościołów chrześcijańskich w Korei i w Japonii. W Korei - inaczej niż w Japonii - Kościoły chrześcijańskie obejmują swoim zasięgiem nie tylko elity, ale i zwykłych ludzi, także bezdomnych i bezrobotnych. Ochrzczeni, choć stanowią jedną trzecią, wywierają duży wpływ na koreańską kulturę, ekonomię i politykę. Chrześcijaninem jest na przykład prezydent Roh Moo Hyun, a także jego dwaj bezpośredni poprzednicy. Do związków z chrześcijaństwem przyznaje się też dziewięciu spośród 20 ministrów. Misje wśród Japończyków mają prawie 100-letnią tradycję, gdyż - jak twierdzi Hwang, rozpoczęły się wraz z aneksją Korei przez Japonię ( 1910-1945). Ta tradycja inspiruje i dziś do działalności misyjnej. Z drugiej strony, niektóre Kościoły i organizacje chrześcijańskie z Zachodu zaprzestały lub znacznie ograniczyły działalność misyjną w Japonii . "My wchodzimy na ich miejsce" dodał pastor Hwang. Według oficjalnych statystyk zmniejsza się liczba zabiegających o specjalną wizę z tytułu "religii i działalności religijnej" (którą władze japońskie przyznają bez specjalnych kłopotów), a więc misjonarzy katolickich i protestanckich z USA i z Europy. W 1992 w Japonii pracowało 3067 misjonarzy amerykańskich i 1294 europejskich. Pod koniec 2002 r. liczby te zmalały do 2119 i 838. Oznacza to, że niektóre zachodnie Kościoły i organizacje chrześcijańskie zamknęły lub znacznie ograniczyły swoją działalność w tym kraju. Rozwijają się natomiast Kościoły pochodzące z Korei, których liczbę pastor Hwang szacuje na 500. Każdy z nich liczy od 30 do 1500 wiernych. Założony w Tokio Kościół Aisen w ciągu 14-letniej działalności jest już obecny w całym kraju i utworzył kaplice w 15 miejscowościach. - Misja w Japonii nie jest łatwa i niektórzy misjonarze wracają do Korei - przyznaje Hirofumi Nodera, Japończyk , który ukończył studia teologiczne w Korei Płd. i obecnie jest pastorem w Akabane, w północnej części Tokio. - Trzeba mieć głębokie poczucie swojej misji, aby głosić Słowo w społeczeństwie, w którym większość ludzi zdecydowanie oddzieliła religię od swego codziennego życia" - dodaje.