Szczekociński rachunek sumienia

JJW/KAI

publikacja 03.03.2013 17:25

- Zróbmy rachunek sumienia z jakości naszej służby i pracy - apelował biskup polowy Józef Guzdek w katedrze polowej podczas Mszy św. w pierwszą rocznicę katastrofy kolejowej pod Szczekocinami.

Minął rok od czołowego zderzenia pociągów pod Szczekocinami Henryk Przondziono/GN Minął rok od czołowego zderzenia pociągów pod Szczekocinami

W rocznicę katastrofy kolejowej pod Szczekocinami w katedrze polowej WP w Warszawie Mszę św. w intencji ofiar odprawił biskup polowy WP Józef Guzdek. Wzięli w niej udział m.in.: minister transportu Sławomir Nowak, prezes PKP SA Jakub Karnowski, szef OPZZ Jan Guz, a także przedstawiciele PKP Przewozy Regionalne, PKP Cargo, Urzędu Transportu Kolejowego oraz związków kolejowych.

- W rocznicę tej wielkiej tragedii modlimy się za ofiary oraz tych, którzy dźwigają ból utraty swoich najbliższych. Jednocześnie jest to czas szczególnej refleksji nad jakością naszej służby i pracy - mówił bp Guzdek. Ordynariusz wojskowy zachęcał, aby we wspólnej liturgicznej modlitwie wyrazić wdzięczność wszystkim, którzy przyszli z natychmiastową pomocą rannym, uwięzionym w zniszczonych wagonach, przerażonych rozmiarami katastrofy.

Biskup wezwał wiernych do refleksji i rachunku sumienia z jakości wykonywanej pracy. Zachęcał by rachunek sumienia z lekceważenia zasad ruchu drogowego zacząć od siebie - Tu, przed ołtarzem Pana, trzeba też pytać o przestrzeganie przepisów dotyczących bezpieczeństwa w domu i miejscu pracy - powiedział. Podkreślił, że wszelkie lekceważenie zasad ruchu drogowego "powoduje, że pisane są krwią historie wielkich dramatów". - Obyśmy nigdy nie stali się przyczyną ludzkiego cierpienia, ludzkiego dramatu" - przestrzegał.

Do katastrofy kolejowej pod Szczekocinami doszło 3 marca 2012 r. w miejscowości Chałupki w pobliżu Szczekocin. Podczas kolizji zderzyły się dwa pociągi pospieszne: „Brzechwa” relacji Przemyśl - Warszawa oraz „Jan Matejko” relacji Warszawa - Kraków. W katastrofie zginęło 16 osób a blisko 100 zostało rannych. Ofiary katastrofy pochodziły ze Szczecina, Nowego Targu, Warszawy (trzy osoby), Krakowa, Wieliczki, Dębicy, Makowa Mazowieckiego, powiatów: nowosądeckiego, olkuskiego, żywieckiego i tarnowskiego, a także z miejscowości z woj. świętokrzyskiego. Wśród zabitych była Rosjanka i obywatelka Stanów Zjednoczonych.

Śledztwo w sprawie katastrofy prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, która przedstawiła zarzuty dwóm osobom - dyżurnym ruchu z posterunków kolejowych Starzyny i Sprowa. Niezależnie od prokuratury, okoliczności wypadku wyjaśniała też Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych. Z jej raportu wynika, że to błąd dyżurnych ruchu był bezpośrednią przyczyną katastrofy.