publikacja 11.02.2004 06:44
W związku z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej zmienią się w naszym kraju przepisy prawa celnego. Okazuje się, że w związku z tym Kościół katolicki może, ale nie musi, stracić część ulg na sprowadzane do kraju materiały i przedmioty, które przeznaczone są na cele charytatywne i kultu religijnego.
"Kościół zabiega o to, by móc wypełniać jedną ze swoich podstawowych misji, jaką jest udzielanie charytatywnej pomocy ludziom w potrzebie" - wyjaśnia w rozmowie z KAI biskup Piotr Libera, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski.
Zamieszanie w mediach dotyczy ewentualnych ceł na materiały i przedmioty, które się do Polski wwozi, jak również zwolnienia z tzw. ceł wywozowych. "Należy zwrócić uwagę, że różnego rodzaju instytucje charytatywne Kościoła w Polsce, z Caritas Polska na czele, od lat spieszą z konkretną pomocą materialną Kościołowi na Wschodzie" - stwierdza sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski. Chodzi tutaj m.in. o pomoc dla takich krajów jak: Kazachstan, Rosja, Białoruś i Ukraina. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku pomocy dla krajów misyjnych. "Nie tak dawno wysyłaliśmy kilkadziesiąt ton mąki z nadwyżek do głodujących ludzi na Madagaskarze i ubogich krajów Afryki jak Zambia" - przypomina biskup Libera. Zatem zabiegi ze strony Kościoła dotyczą również takiej "materii celnej". "Chcemy jako Kościół móc dobrze i sprawnie funkcjonować, mieć możliwość zachowania ulg na niesienie pomocy wspólnotom kościelnym, czy ludności dotkniętej np. klęskami żywiołowymi" - zwraca uwagę hierarcha. Zdaniem sekretarza generalnego Episkopatu dyskusja na temat cła musi być bardzo obiektywna, szeroka. Należy po prostu szukać konsensusu pomiędzy wymaganiami prawa unijnego i wymogami misji Kościoła katolickiego w Polsce, która od strony prawnej jest określona w ustawie o stosunkach państwo-Kościół z 1989 r. "Nie może być tak, że jedną decyzją jakiegoś urzędu zostaje skreślony bardzo istotny zapis z tej ustawy" - stwierdza biskup Libera.
Uważa on, że należy przedyskutować możliwości, jakie stwarza w tym zakresie aktualne prawodawstwo Unii Europejskiej. Istnieje bowiem Deklaracja nr 11 dołączona do Traktatu Amsterdamskiego z 1997 r. Deklaracja stwierdza, że Unia Europejska respektuje status prawny, który posiada Kościół lub związek wyznaniowy w kraju członkowskim. "Czymże innym jest ustawa o stosunku państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej, jak nie owym prawnym usytuowaniem, w tym wypadku Kościoła katolickiego?" - zastanawia się bp Libera. W jego przekonaniu, w oparciu o regulacje Deklaracji dołączonej do Traktatu Amsterdamskiego, która została powtórzona w projekcie Traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej w art. 50, Kościół w Polsce może zostać zwolniony z ceł, ponieważ takie regulacje przewiduje wewnętrzne prawodawstwo naszego kraju. Biskup Libera odpiera zarzut, pojawiający się w wielu doniesieniach prasowych, iż w Traktacie Amsterdamskim chodzi raczej o przywileje polityczne a nie gospodarcze. "Dziwię się tego typu interpretacjom. Niedopuszczalne jest stwarzanie pewnych faktów i opinii na zasadzie «ktoś coś powiedział»" - mówi sekretarz Episkopatu. Jego zdaniem w amsterdamskim dokumencie nie ma słowa o przywilejach o charakterze politycznym. "Gdzie to jest zapisane? Mamy tutaj stosować jakąś dowolność interpretacyjną?" - pyta hierarcha. Zapytany czy zmiany w prawie celnym i ustawie o stosunku państwa do Kościoła są konieczne, biorąc pod uwagę, że po wstąpieniu do UE, w wymianie między Polską a 25 innymi krajami wspólnoty znikną ograniczenia i opłaty celne oraz fakt, iż Bruksela podpisała odpowiednie umowy z wieloma krajami, hierarcha podkreśla, że krótkie odniesienie do misji Kościoła powinno znaleźć się w prawie celnym. "Biorąc pod uwagę, że w praktycznym egzekwowaniu tych ulg mogą powstać pewne nieporozumienia z urzędami celnymi, w moim przekonaniu jest to wskazane" - uważa biskup Libera. Z pewnością rozwiązaniem spornej kwestii byłoby uznanie Kościoła katolickiego w Polsce za jedną z organizacji charytatywnych. Bowiem zgodnie z prawem unijnym zwolnione z opłat celnych mogą być właśnie organizacje charytatywne, filantropijne oraz te instytucje, których podstawową działalnością jest nauka i wychowanie. Kościołowi zarzuca się, że chcąc być uznany za tego typu organizację próbuje znaleźć "furtkę" w prawie UE. "Ależ Kościół w pewnym sensie jest organizacją charytatywną - podkreśla sekretarz generalny Episkopatu. - Wiadomo, że od czasów apostolskich jednym z głównych kierunków działania Kościoła jest pomoc ubogim. Tym samym wymiar charytatywny utożsamia się z podstawową, ewangelizacyjną misją Kościoła" - stwierdza hierarcha.