Czarny dzień w historii Francji

KAI

publikacja 12.02.2004 05:50

Przyjęta przez francuskie Zgromadzenie Narodowe ustawa o zakazie noszenia "ostentacyjnych symbolach religijnych" w szkołach publicznych wywołała przy jednomyślnej aprobacie mediów niejednoznaczne reakcje środowisk muzułmańskich.

Francuski dziennik "Le Monde" zauważa, że w debacie, której głównym tematem była muzułmańska chusta na głowach uczennic szkół publicznych, na 120 przemawiających deputowanych zabrało głos 18 kobiet, "co i tak jest powyżej średniej w naszym parlamencie, gdzie deputowane stanowią zaledwie 12,3 proc". Dziennik przytacza głos niezrzeszonej deputowanej z francuskiego terytorium zamorskiego Réunion na Oceanie Indyjskim, która stwierdziła, że "nikt nie zabrania noszenia ostentacyjnych oznak bogactwa, arogancji, pustoty i pogardy dla innych". "Podczas gdy celebrujemy nasze wartości, nie potrafimy zaproponować młodym ludziom nic ponad indywidualizm, wszechobecną postawę konkurencyjności, iluzje pragnień i zazdrości" - powiedziała francuska parlamentarzystka. Francuskie środowiska muzułmańskie w większości odniosły się do nowej ustawy ze zrozumieniem. Dalil Boubaker, rektor paryskiego meczetu i przewodniczący Rady Kultu Muzułmańskiego we Francji (CFCM) podkreślił, że rozmowy, jakie przedstawiciele rady odbyli z deputowanymi pozwoliły wprowadzić zasadę negocjacji przed podjęciem sankcji wobec osób łamiących prawo oraz rewizję ustawy w rok po jej wprowadzeniu w życie. "Te spotkania dały więcej niż głośne manifestacje" - powiedział agencji AFP przewodniczący, nawiązując do organizowanych przez środowiska ekstremistów, przy poparciu niektórych francuskich sił politycznych (trockiści, Zieloni) manifestacji ulicznych. Mohamed Bechari, przewodniczący Federacji Muzułmanów Francuskich (FNMF) przypomniał o pozostawionych przez ustawę możliwościach "dostosowania praktyki noszenia islamskiej chusty do francuskiego kontekstu społecznego" i prosił o "zrozumienie niepokoju, jaki ustawa budzi w środowiskach islamskich co do francuskiej polityki integracji w ogóle". "To czarny dzień w historii Francji", stwierdził natomiast Fouad Alaoui, przewodniczący Unii Organizacji Islamskich (UOIF). Wynik głosowania, w którym opinie prawicy i lewicy były zgodne, dowodzić ma jego zdaniem "pragnienia wykluczenia muzułmanów ze społeczeństwa" i potwierdza, że Francja "nie jest krajem otwartym i tolerancyjnym". Do krytycznego stanowiska wobec nowej ustawy krajów arabskich dołączył dzisiaj głos rządu Jordanii. Jego zdaniem jest ona "wyrazem agresji wobec wiary muzułmańskiej, a noszenie chusty jest dla wiernych obowiązkiem religijnym". Kontrowersyjną ustawą zajmie się w dniach 2-3 marca francuski Senat.