Włoski pat

Jacek Dziedzina

GN 10/2013 |

publikacja 07.03.2013 00:15

Wybory we Włoszech wygrał chaos. Polityczny paraliż uniemożliwia rządzenie krajem pogrążonym w kryzysie.

Wielkim zwycięzcą wyborów okazał się Silvio Berlusconi (pierwszy z prawej) pap/EPA/DANIEL DAL ZENNARO Wielkim zwycięzcą wyborów okazał się Silvio Berlusconi (pierwszy z prawej)

Komentatorzy są zgodni: większość ośrodków przeprowadzających sondaże przedwyborcze może podać się do dymisji. Nie sprawdziły się praktycznie żadne prognozy wieszczące zdecydowane zwycięstwo centrolewicy. Faworyt sondaży, Partia Demokratyczna byłego komunisty Pier Luigiego Bersaniego, zdobył niespełna jeden procent poparcia więcej niż konkurencyjna centroprawica. Nie bez znaczenia jest też to, kto na czele tej centroprawicy stoi: skazany już przez media na polityczną śmierć Silvio Berlusconi. I choć w Izbie Deputowanych to Bersani będzie miał 55 proc. miejsc (tak ordynacja wyborcza rozkłada głosy nawet przy minimalnej przewadze), to już w Senacie królować będzie Berlusconi, bo głosy przeliczane są w ten sposób, że decydują najludniejsze regiony, a w tych wygrał niezatapialny Silvio. Ale to jeszcze nie koniec kłopotów Bersaniego. W Senacie trzecią siłą będzie też Ruch Pięciu Gwiazdek znanego komika Beppe Grillo, który ramię w ramię z Berlusconim będzie zapewne blokował wszelkie inicjatywy większości rządowej z Izby Deputowanych. Można się spodziewać, że w krótkim czasie dojdzie do rozpisania kolejnych wyborów.

Komedia włoska

Dla pełnego oglądu powyborczego krajobrazu we Włoszech trzeba też powiedzieć o największych przegranych: to przede wszystkim premier Mario Monti, jego centrowe zaplecze polityczne i świat biznesu oraz – co równie ważne – popierająca go Bruksela. Przegrana tzw. rządu technicznego, który miał za zadanie uzdrowić finanse publiczne i uratować włoską gospodarkę przed bankructwem, a także zapobiec wyjściu Włoch ze strefy euro, to jasny komunikat od Włochów: nie mamy zamiaru zaciskać pasa pod dyktando Unii Europejskiej. Z kolei sukces komika Grillo świadczy mimo wszystko o tym, że Włosi są mocno podatni na populistyczne hasła. Zapowiedzi odesłania na emeryturę całej „zawodowej” klasy politycznej czy obietnice zasiłków dla wszystkich bezrobotnych i stworzenie niemal bezpłatnej służby zdrowia – choć brzmią kosmicznie, zwłaszcza w sytuacji, w jakiej znajdują się Włochy, znalazły jednak uznanie wyborców.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.