Pierwsi diakoni stali najwcześniej za trzy lata?

KAI

publikacja 19.03.2004 05:44

Dokument Konferencji Episkopatu Polski określający zasady wprowadzenia w naszym kraju diakonatu stałego zaprezentował podczas zebrania plenarnego KEP w Warsazawie bp Andrzej Suski. Kongregacja Wychowania Katolickiego zatwierdziła ten dokument 22 stycznia br.

Nie należy jednak spodziewać się, że w najbliższym czasie żonaci mężczyźni będą rozdawać Komunię św., głosić homilię czy udzielać sakramentu chrztu - co m.in. należy do zadań diakona stałego. Zgodnie z dokumentem, aby pierwsi kandydaci przyjęli świecenia diakonatu muszą najpierw odbyć co najmniej trzyletnią formację, a ponadto spełnić szereg wymogów, m.in. mieć wykształcenie teologiczne. Doprecyzowania wymaga jeszcze program formacji.

Potrzeby nie ma, ale powinien być

- Stolica Apostolska dała każdemu biskupowi w Polsce zielone światło dla ustanowienia w swojej diecezji stałego diakonatu. Jednak przed nami jeszcze długa droga do wyświęcenia pierwszych diakonów stałych - tłumaczy bp Andrzej Suski, przewodniczący Komisji Duchowieństwa Episkopatu Polski. To właśnie pod jego kierunkiem powstał dokument, noszący tytuł: "Wytyczne dotyczące formacji, życia i posługi diakonów stałych w Polsce". Teraz każdy biskup może w swojej diecezji powołać instytucje stałego diakonatu jeśli uzna to za potrzebne i stosowne. Bp Suski zwraca uwagę, że nie ma jednak takiego obowiązku, musi także zapytać o zdanie radę kapłańską, oraz diecezjalną radę duszpasterską (o ile na danym terenie występuje). Z sondy przeprowadzonej przez KAI w czasie zebrania plenarnego wynika, że wszyscy ordynariusze deklarują gotowość powołania w swojej diecezji diakonatu stałego, zastrzegają jednak, że musi być taka potrzeba. Metropolita warszawski kard. Józef Glemp zwraca uwagę, że pilnej potrzeby duszpasterskiej nie ma, jednak według niego dla samej zasady powinna istnieć możliwość uzyskania świeceń diakonatu przez żonatych mężczyzn, aby mogli oni realizować swoje powołanie, przyjmować niższy stopień sakramentu święceń i stać się członkami hierarchii Kościoła. Chodzi również o świadectwo dla wiernych, że taka posługa w Kościele istnieje.
Więcej na następnej stronie

Instytucja diakonatu rozwijała się w Kościele zachodnim bez przeszkód aż do V wieku. Później zaczęła zanikać i diakonat pozostał jedynie etapem przejściowym dla kandydatów do święceń kapłańskich. Sobór Trydencki w XVI w. nakazał przywrócić diakonat stały, decyzja ta nie została jednak zrealizowana. Dopiero Sobór Watykański II polecił przywrócić diakonat, co zrealizowała papież Paweł VI. W naszym kraju decyzję o wprowadzeniu diakonatu stałego podjęła Konferencja Episkopatu Polski 20 czerwca 2001 r., pod wpływem sugestii II Synodu Plenarnego.

Posługa i życie diakona

Posługa diakona sprowadza się do wypełniania trzech podstawowych zadań Kościoła: słowa, liturgii i miłości (martyria, leiturgia, diakonia). Diakon głosi wiernym Słowo Boże zawarte w Piśmie Świętym, ma również prawo do nauczania i napominania wiernych. W praktyce oznacza to, że może np. głosić homilię w czasie Mszy św. Ponadto może udzielać chrztu, przechowywać i rozdawać Komunię św., asystować i błogosławić w imieniu Kościoła związki małżeńskie, a także przewodniczyć obrzędom żałobnym i pogrzebowym. Diakon podejmuje też dzieła miłosierdzia i pomocy potrzebującym, animuje wspólnoty lub różne działania kościelne, zwłaszcza akcje charytatywne. Jak podkreśla dokument KEP ta ostatnia posługa jest najbardziej typową dla diakona. Podsumowując: diakon może sprawować niemalże wszystkie funkcję kapłańskie poza dwoma: nie może odprawiać Mszy św. i spowiadać. Choć w Polsce nie ma kryzysu powołań kapłańskich i generalne księża są w stanie podołać wszystkim obwiązkom w parafii, jednak wielu proboszczów chętnie przyjęłoby diakonów. Dotyczy to zwłaszcza małych ośrodków, gdzie jest tylko proboszcz, bowiem wierni nie są w stanie utrzymać jeszcze wikarego. Ks. Adam Zelga, proboszcz niedawno utworzonej parafii bł. Edmunda Bojanowskiego w Warszawie deklaruje, że przyjąłby diakona stałego z otwartymi rękami. Obecnie buduje on kościół i już ma wikarego, ale diakon miałby w parafii mnóstwo pracy, a do tego nie trzeba by go utrzymywać, bo zarabia on na siebie i swoją rodzinę pracując zawodowo.

"Wytyczne..." określają bowiem szczegółowo zasady utrzymania i ubezpieczenia diakona. Dokument stwierdza, że diakoni, którzy pracują zawodowo powinni utrzymywać się z dochodów swojej pracy. Natomiast gdyby oddawali się w znacznej mierze pracy diakońskiej i nie mieli dochodów z innych źródeł powinni być wynagradzani przez Kościół w taki sposób aby byli w stanie zapewnić utrzymanie sobie, a w przypadku żonatych także swojej rodzinie. Kościół powinien również zapewnić takim diakonom i ich rodzinom należyte ubezpieczenie zdrowotne i społeczne

Jeszcze długa droga

Bp Suski zwraca uwagę, że biskup musi przygotować diecezję do wprowadzenia diakonatu stałego od strony katechetycznej, wytłumaczyć wiernym na czym ta posługa polega. Powstaje tu poważny problem: czy żonaci mężczyźni spełniający funkcje, sprawowane dotąd przez księdza, zostaną zaakceptowani przez wiernych. Ks. Grzegorz Mioduchowski, który obecnie tworzy parafię w małej podwarszawskiej wsi koło Kobyłki uważa, że diakon nie zostałby zaakceptowany w środowisku wiejskim. - Na wsi, gdzie ludzie są przywiązani do tradycji, diakon stały miałby duże problemy z akceptacją wiernych, na pewno łatwiej byłoby mu w dużym mieście - tłumaczy. Biskup, który zdecyduje się powołać w diecezji stały diakonat powinien stworzyć dla nich ośrodek formacyjny. Być może na początku powstanie tylko jeden taki ośrodek dla całej Polski, albo kilka, skupiających kandydatów z danej metropolii. Nim jednak zostaną oni przyjęci muszą spełnić szereg warunków wstępnych. Diakonem może zostać mężczyzna, który odkrył w sobie powołanie do tej posługi, powinien on posiadać odpowiednie przymioty ludzkie, np. dojrzałość psychiczną, czy zdolność do dialogu i komunikacji; a także przymioty duchowe, np. ducha modlitwy, ubóstwa, pobożność eucharystyczną i maryjną. - Można się spodziewać, że zgłoszą się kandydaci, którzy wcale nie mają powołania do diakonatu, np. ci, którzy nie spełnili się w kapłaństwie, czy nie zdołali ukończyć seminarium. Tymczasem powołanie do diakonatu jest bardzo specyficzne - przestrzega bp Suski.
Więcej na następnej stronie

Istnieje również cały szereg wymogów określonych w Kodeksie Prawa Kanonicznego. Kandydaci na diakonów musza być ochrzczeni, bierzmowani. Żonaci mężczyźni muszą mieć skończone 35 lat, 5-letni staż małżeński i zgodę żony na przyjęcie święceń. Nieżonaci muszą mieć więcej niż 25 lat, a po święceniach zobowiązują się do życia w celibacie. Gdy żonaty diakon owdowieje także musi żyć w celibacie, nie może więc się ponownie ożenić. Diakoni mogą wykonywać każdą działalność zawodową o ile nie będzie ona uznana przez niewłaściwą dla urzędu diakona i da się pogodzić z wypełnianiem obowiązków diakońskich. Bp Suski zastrzega jednak, że diakoni nie będą musieli rezygnować z pracy zawodowej, bo to oznaczałoby, że Kościół musiałaby zapewnić im utrzymanie, a także, w przypadku żonatych, utrzymanie ich rodzinom. Zakres obowiązków i formacja diakonów powinna być dostosowana do ich możliwości czasowych, z drugiej strony muszą mieć taką pracę, aby w określonym zakresie podjąć obowiązki diakońskie. Kandydaci muszą też być wolni od nieprawidłowości i przeszkód wymienionych w kanonach 1040-1042 Kodeksu Prawa Kanonicznego, wśród tych nieprawidłowości jest np. przestępstwo herezji czy dobrowolne zabójstwo. Gdy kandydat spełni wszystkie warunki wstępne może rozpocząć trzyletnie przygotowania w Ośrodku Formacji Diakonów Stałych. Przygotowania w ośrodku obejmują formację ludzką - chodzi o rozwój dojrzałej osobowości; duchową - prowadzącą do rozwinięcia specyficznych cech diakonatu jak prostota serca czy służebna miłość wobec braci oraz formację pastoralną i intelektualną - ponieważ diakon głosi Ewangelię więc musi mieć przygotowanie doktrynalne analogiczne jak kapłani. Jak zauważa bp Suski w praktyce oznacza to, że równolegle do formacji diakońskiej powinien ukończyć studia teologiczne, bo w czasie trzyletniej formacji diakońskiej nie zdoła uzyskać odpowiedniej wiedzy teologicznej. "Wytyczne..." podkreślają, że liczba godzin wykładowych i seminariów nie może wynieść w ciągu trzech lat formacji mniej niż 1000 godzin. Diakoni żonaci muszą odbyć dodatkowo specjalną formację w aspekcie życia rodzinnego, ponieważ żona diakona ma pośrednio udział w jego posłudze. Biskupi ustalili na marcowym zebraniu plenarnym, że Komisja Duszpasterska KEP pod kierunkiem bp Suskiego opracuje program formacji w takim ośrodku. Jak podkreśla Ks. Biskup trzeba uwzględnić w tym programie różny stopień przygotowania kandydatów. Mogą być tacy, którzy już ukończyli studia teologiczne, więc ich formacja intelektualna może przebiegać krócej, z kolei tacy, którzy nie mieli nic wspólnego z teologią być może powinni mieć wydłużony okres formacji, aby mogli w tym czasie ukończyć odpowiednie studia. To ostatnie rozwiązanie stosuje się w niektórych krajach, gdzie już jest diakonat stały. Bp Suski przestrzega, że nie będzie w Polsce diakonów stałych od razu, nim pojawią się pierwsi minie kilka lat. Jeśli założymy, że w jakiejś diecezji ruszy formacja diakonów stałych już od tego roku akademickiego, czyli października 2004 r., to pierwsze świecenia uzyskają oni najwcześniej późną wiosną 2007 r. Chyba, że znajdzie się kandydat tak dobrze przygotowany, że jego biskup udzieli mu święceń szybciej.