Być patriotą w nowej Europie

www.kuria.lublin.pl/a.

publikacja 27.04.2004 06:29

W nurcie obecnych przemian trzeba poszukiwać nowych wzorów patriotyzmu, w których miłość do naszej Ojczyzny - Polski będziemy łączyć z miłością do naszej Europy - napisał abp Józef Życiński w liście pasterskim "Być patriotą w nowej Europie" przeznaczonym do odczytania w kościołach archidiecezji lubelskiej 2 maja br.

Publikujemy cały tekst listu Arcybiskupa Lubelskiego: Drodzy, Siostry i Bracia, Stając na ważnym wirażu historii, świadomi jesteśmy, iż przyszło nam uczestniczyć w wielkich przemianach dziejowych. W naturalny sposób rodzą one niepokój wielu serc. Dlatego też zechciejmy przywołać słowa, które ponad pół wieku wcześniej, w obliczu innych przemian, wypowiedział Prymas Tysiąclecia, kard. Stefan Wyszyński. Dwa lata przed swym aresztowaniem mówił on do studentów Warszawy: „Gdy stoicie na rozstajnych drogach zmiennych czasów, nie lękajcie się zmian, gdyż są one zwykłym udziałem postępu. Pamiętajcie jednak, że ... w prawdziwym postępie nie wszystko się odmienia. Niezmienną pozostaje miłość Boga ku człowiekowi [oraz] natura ludzka z wrodzonym jej głodem Boga, piękna, dobra i prawdy. Niezmienny jest porządek łaski, płynący ze zbawczego dzieła krzyża. Niezmienna jest natura dążenia człowieka ku braciom.” (1 X 1951 r.). Wierni przesłaniu Prymasa Tysiąclecia, w przeddzień uroczystości Najświętszej Marii Panny Królowej Polski, modlimy się o pokój i ufność naszych serc. Równocześnie zaś stawiamy pytania: Co robić, aby w nowych warunkach ocalić żywą wiarę i miłość do Ojczyzny? Jak przekazać następnym pokoleniom to, co najpiękniejsze w naszej tradycji narodowej? Świadkowie niezmiennych wartości Słowa wielkiego Prymasa przyjmowano z utęsknieniem i nadzieją. Przypominały one bowiem niezmienne wartości: miłość, prawdę, braterstwo, wówczas gdy w deklaracjach polityków straszono wrogiem klasowym, w więzieniach zaś umieszczano osoby, które jeszcze niedawno narażały swe życie w obronie wolności Ojczyzny. Z perspektywy półwiecza możemy stwierdzić, iż świat budowany na duchowych wartościach okazał swą trwałość i piękno. Rozpadł się natomiast nadzwyczaj szybko świat ideologicznych sloganów, w których zapowiadano budowę najsprawiedliwszego ustroju. Podobnie i dziś naprzeciw świata podstawowych ludzkich wartości będzie narastał zarówno krzykliwy świat reklam, jak i świat pustych deklaracji agresywnych polityków. Nam zaś trzeba w stylu Prymasa Tysiąclecia trwać z Maryją u stóp Chrystusowego krzyża, aby dawać wyraz naszej trosce o wartości, które Bóg zawierzył naszemu pokoleniu w procesie przemian ogarniających kontynent europejski. W nurcie obecnych przemian trzeba poszukiwać nowych wzorów patriotyzmu, w których miłość do naszej Ojczyzny – Polski będziemy łączyć z miłością do naszej Europy. Jest ona nasza w tym sensie, że jej duchową postać kształtowali męczennicy i święci, budowniczowie katedr i świadkowie prawdy. Na nasze barki bierzemy dziś brzemię odpowiedzialności za obecność Chrystusa w kulturze Europy i w przyszłym życiu narodu. Usiłujmy z narodowej tradycji wydobywać autorytety moralne i ukazujmy je młodemu pokoleniu. Zwracajmy szczególną uwagę na świadectwo życia tych, którzy nie pragnęli za wszelką cenę kariery życiowej, lecz – wśród szykan i prześladowań - dawali wyraz ludzkiej uczciwości, wrażliwości sumienia, poczucia honoru. W naszych rozmowach z dziećmi uczmy szacunku dla wartości, które nie niosą materialnego zysku, lecz stanowią wyraz chrześcijańskiej kultury wyrażanej w duchu patriotyzmu i szacunku dla ludzkiej godności. Nie pozwólmy, aby pogoń za dobrobytem zabijała w nas potrzebę modlitwy czy troskę o świętość naszych rodzin. W trosce o polskie jutro W burzliwym i trudnym czasie, gdy Kościołowi w Polsce służył Prymas Wyszyński, udało się przezwyciężyć oddziaływanie fałszywej ideologii, głównie dzięki świętości wielu polskich rodzin. Trzeba z szacunkiem pochylić głowę przed przykładem życia tych rodziców, którzy odrzucali kompromis narzucany za cenę zakłamania czy zdrady. Wielu naszych rodaków rezygnowało wówczas z kariery, odważnie świadcząc, że wyżej cenią uczciwie życie, nawet za cenę ubóstwa, niż partyjne awanse ofiarowane łowcom sukcesu za wszelką cenę. Odwołanie do przykładu ich życia jest dla nas szczególnie ważne obecnie, gdy wiele środowisk okazuje desperację i bezradność w obliczu nieuczciwych układów w świecie polityki i biznesu. Wiele osób traktuje zaś wyjazd za granicę jako ucieczkę od tego, co bolesne w Polsce, i pragnie szukać lepszych warunków życia poza granicami Ojczyzny.

Więcej na następnej stronie

Trzeba nam zrozumieć dramatycznie trudną sytuację tych rodzin, w których bieda lub bezrobocie skłaniają niektórych członków do poszukiwania pracy za granicą. Należy dołożyć starań, abyśmy mogli pośpieszyć z chrześcijańską pomocą dla ich najbliższych, którzy pozostali w kraju. Długie wyjazdy za granicę uderzają szczególnie boleśnie w te rodziny, z których matki wyjechały poszukiwać pracy zarobkowej. Zaniedbane dzieci, brak uczuciowej więzi, bezradność samotnych ojców dają się łatwo zauważyć w wielu środowiskach. Gorąco apeluję, abyśmy otoczyli je szczególną opieką. Proszę o nią wolontariuszy i członków Akcji Katolickiej, młodzież z grup apostolskich i członkinie Legionu Maryi. Potrafiliśmy przed laty łączyć naszą miłość do Ojczyzny z miłością bliźniego, śpiesząc w stanie wojennym z pomocą dla rodzin internowanych i uwięzionych. Niechaj obecny czas trudnych przemian wyzwoli podobną energię z naszych serc. Niech życzliwa pomoc skieruje się w stronę rodzin, które doświadczają nie tylko trudności finansowych, lecz również braku uczuć stanowiących konieczny warunek rozwoju młodego pokolenia. Apeluję także do młodzieży, aby swych marzeń o szczęściu nie łączyła z pragnieniem wyjazdu z Ojczyzny. Niejednokrotnie na dworcach zachodnich metropolii można spotkać bezdomnych Polaków, którzy łudzili się, że wystarczy wyjechać z kraju, by natychmiast znaleźć pracę. Wielu z nich wegetuje potem na skraju nędzy, wielu nie stać na zakup powrotnego biletu. Nie powtarzajmy ich dramatu, wyjeżdżając w poszukiwaniu pracy bez należytych wcześniejszych przygotowań. Gorąco proszę młodych, aby pogłębiali swą miłość do polskiej kultury podtrzymując więzy przyjaźni, które umacniają się podczas pielgrzymek i obozów, spotkań Taizé i dni skupienia. Dzielmy się refleksją na temat tego, co piękne i wielkie w polskiej kulturze. Zechciejmy uczyć się patriotyzmu także od pochodzącej z polskich rodzin młodzieży, która przyjeżdża obecnie do Polski z terenów Rosji, Ukrainy czy Kazachstanu. Nierzadko przybywa ona, kierując się przekazaną przez Ojców miłością do tego, co polskie, oraz tęsknotą za ojczyzną swych przodków. Nie wolno nam zobojętnieć na te wartości. To od nas i naszego wysiłku zależy w dużym stopniu kształt polskiego jutra. Patriotyzm i demokracja Chrystus przykładem Swego życia uczy nas, jak łączyć otwarcie na uniwersalne wartości z miłością do Ojczyzny i tradycji narodowej. Z jednej strony posyła On uczniów na cały świat i poleca im nauczać „wszystkie narody”(Mt 28,19). Z drugiej zaś płacze nad Jerozolimą, myśląc o nadchodzącej wojnie, która zarówno przyniesie zniszczenie świątyni, jak i rozwieje sny o wolności Jego rodaków. Wyzwaniem dla nas wszystkich staje się obecnie połączenie miłości do Ojczyzny, z szacunkiem dla przedstawicieli innych narodów. Traktujmy ich jako braci, pamiętając, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Ojca z niebios. W społeczeństwie demokratycznym okazujemy nasz patriotyzm w inny sposób niż czyniliśmy to w warunkach ideologicznego zniewolenia. Aby przeciwdziałać tym chorym zjawiskom społecznym, które wywołują tak często nasz ból i sprzeciw, trzeba nam przede wszystkim kształtować dojrzałą postać polskiej demokracji przez szeroki udział w wyborach. Słusznie protestujemy przeciwko tym przejawom żenującej prywaty, którą okazywano ostatnio w naszym życiu politycznym. Kiedy z konsternacją patrzymy na zachowania wielu parlamentarzystów, musimy postawić sobie pytanie: jak to się stało, że tak nieodpowiedzialnym osobom powierzono troskę o los naszej Ojczyzny? Odpowiedź brzmi: Takie osoby mogły znaleźć się w parlamencie i w rządzie skutkiem tego, iż wielu naszych rodaków nie wzięło udziału w wyborach, inni zaś oddali swój głos na kandydatów, którym łatwiej przychodzi wygłaszanie przemówień niż uczciwość czy troska o biednych. Jeśli zlekceważymy następne wybory, do Parlamentu wejdą znowu podobne osoby, a może jeszcze gorsze. Należy więc dołożyć starań, aby obojętność społeczna nie przyniosła zwycięstwa tych formacji, których główną siłą jest demagogia, lekceważenie prawa i pogarda dla demokracji. Chrześcijańska odpowiedzialność za prawdę nie pozwala nam uogólniać i mówić „wszyscy kradną”, „wszyscy kłamią”. Potrzeba świadków prawdy, którzy potrafią wybierać.

Więcej na następnej stronie

Zadania te pozostają szczególnie ważne w obliczu czerwcowych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Wielu Polaków nie zamierza w nich wziąć udziału, gdyż czują się zmęczeni biedą i rozczarowani polityką. Nasza miłość do Ojczyzny winna jednak przejawić się w tym, by polskie stanowisko w Parlamencie Europejskim wyrażali ludzie uczciwi i odpowiedzialni, którzy troszczą się o ukazywaną przez Jana Pawła II Europę ducha, unikając demagogii czy populizmu. Niech więc nasz udział w czerwcowych wyborach stanie się wyrazem odpowiedzialności za obecność chrześcijaństwa w kulturze Europy, którą przez stulecia kształtowali świadkowie żywej wiary. „Trwać z Maryją u stóp krzyża” znaczy więc obecnie: nie pozwolić ogarnąć się apatii i zniechęceniu, lecz czynem wyrażać naszą miłość do Ojczyzny, Kościoła Europy. „Być wiernym wielkiej narodowej tradycji” - znaczy wykorzystać wszystkie dostępne środki, aby przyszłości Polski nie zawierzono sprytnym cynikom, dla których korzyści partyjne i układy towarzyskie są ważniejsze od miłości do Ojczyzny. Nasza duchowa więź z budowniczymi europejskiej kultury, św. Benedyktem, św. Wojciechem, świętymi Cyrylem i Metodym, niech wyrazi się przede wszystkim przez obecność przy urnach wyborczych. Apostolskim szlakiem W opisie Dziejów Apostolskich, gdy św. Paweł wyruszał ze swą apostolską misją do odległego Rzymu, Chrystus Pan powiedział do niego w widzeniu nocnym: „Odwagi! Trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie świadczył o mnie tak, jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jerozolimie” (Dz Ap 23:11). Umocniony tym poleceniem Apostoł Narodów pisał potem bez lęków do mieszkańców Rzymu: „Jestem pewien, że ani śmierć, ani życie ..., ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga” (Rz 8: 38n). Jego bezgraniczne zawierzenie Bogu, uczy ufności nas wszystkich, którzy usiłujemy głosić Chrystusa w nowych warunkach współczesnej Europy. Nie należy tam tropić wrogów, potępiać nowych pogan, poszukiwać ukrytych spisków. Trzeba natomiast łączyć radosną prawdę o Zmartwychwstałym Zbawcy z szacunkiem do człowieka, który nie zawsze potrafi pojąć pełną prawdę o Bogu, tęskni jednak, nieraz nieświadomie, za tą prawdą i na różne sposoby jej poszukuje. Otwarta postawa św. Pawła nie zawsze przynosiła oczekiwane owoce. W swym wystąpieniu na Areopagu w Atenach, Apostoł cytował z szacunkiem greckich poetów i filozofów, mówił życzliwie o oznakach miejscowej pobożności, szukał wszelkich dostępnych środków, by przybliżyć słuchaczom światło Damaszku. Jego słuchacze nie chcieli jednak przyjąć prawdy o Zmartwychwstaniu. Apostoł nie zrażał się tym i konsekwentnie głosił Chrystusa Zmartwychwstałego. Podobnie i nam nie wolno się zniechęcać czy obrażać na rzeczywistość, gdy okazuje się ona różna od naszych oczekiwań. Jesteśmy Chrystusowi potrzebni jako świadkowie Jego miłości i prawdy. Nie zrażajmy się więc przeciwnościami, lecz zechciejmy w nowych warunkach okazywać naszą miłość do Ojczyzny i odpowiedzialność za obecność chrześcijaństwa w kulturze europejskiej. Zawierzam Wasze troski i Wasze świadectwo wiary Tej, którą czcimy jako Królową Polski. Nasi bracia z innych narodów czczą Ją w sanktuariach Fatimy i Lourdes, Mariazell i Ostrej Bramy. Błogosławię, byśmy w Jej stylu potrafili zawierzyć polską przyszłość Bogu i odnaleźć pokój dla naszych serc, czyniąc to wszystko, czego oczekuje od nas Chrystus. Wasz Pasterz +Józef Życiński