Kalwin po 440 latach

KAI

publikacja 27.05.2004 06:26

27 maja br. przypada 440. rocznica śmierci Jana Kalwina, jednego z głównych twórców XVI-wiecznej reformacji, który dał początek Kościołowi ewangelicko- reformowanemu.

Odrzucał dogmat o rzeczywistej obecności ciała i krwi Chrystusa w Eucharystii. Głównym przedmiotem kultu miały być odtąd treści Biblii. Domy modlitwy pozbawił obrazów i ozdób. Propagował surowość obyczajów. Odrzucał władzę papieską. Usiłował stworzyć z Genewy republikę chrześcijańską. Najważniejszym dziełem teologicznym Kalwina jest "Nauka religii chrześcijańskiej". Zmarł 27 maja 1564 r. w Genewie. Został pochowany na cmentarzu Plain-Palais. Zgodnie z jego ostatnią wolą grobu nie oznaczono żadnym kamieniem, dlatego nie ma dziś śladu po miejscu jego ostatniego spoczynku. Poniżej publikujemy artykuł na temat aktualności nauczania Kalwina dzisiaj, autorstwa Kazimierza Bema, prawnika, doktoranta na Wolnym Uniwersytecie w Amsterdamie, członka tamtejszej szkockiej parafii ewangelicko-reformowanej.

Nauczanie Jana Kalwina dziś

Gdy postawić sprawę na ostrzu noża, można by zadać pytanie w następujący sposób: cóż takiego w nauczaniu XVI-wiecznego teologa z Genewy, który uczynił z tego miasta straszną teokrację, a jednego z przeciwników posłał na stos, może być aktualne tu i teraz, prawie 500 lat później? Paradoksalnie, odpowiedź na to pytanie brzmi: całkiem sporo. Dedykując jedno ze swoich dzieł teologicznych królowi Francji Franciszkowi I, Jan Kalwin przytaczając słowa Pisma powiedział, iż narody bez wizji są skazane na zagładę. Kalwinowi przyświecała wizja kraju, który będzie chrześcijański nie tylko z nazwy, ale przede wszystkim z czynów. Ta wizja pozostaje aktualna i dzisiaj i odnosić się może nie tylko do skali jednego kraju, ale i ładu międzynarodowego. Kalwin wzywał władców swoich czasów, by pamiętali, iż panują nie dla siebie, nie dla własnych interesów albo własnego widzimisię, ale po to by pomagać i wspomagać realizację Królestwa Bożego nie tylko w przyszłym świecie, ale może nawet i przede wszystkim tutaj i teraz. Władza, która nie ma wizji takiego rozwoju państwa i społeczeństwa, by zapewnić mu pokojowe i bogobojne życie, nie ma legitymacji do rządzenia tymże społeczeństwem. Gdy dzisiaj politykę międzynarodową dominuje walka z terroryzmem, wołanie Kalwina, by rządzący przyjrzeli się przyczynie tego zjawiska, a nie tylko aplikowali paliatywne środki mające na celu zwalczanie objawów, nie jest wołaniem na puszczy. Zdaniem teologa z Genewy władcy mają szczególną odpowiedzialność nie tylko przed swoimi wyborcami, ale także przed Bogiem oraz całą społecznością chrześcijańską na świecie, by ewangeliczne wołanie o pokój i sprawiedliwość realizować szczerze, wytrwale i skutecznie, nawet kosztem własnej popularności czy interesów. Nie wystarczy zatem przypinanie sobie łatki chrześcijańskiego polityka, by się nim skutecznie stać - głosił Kalwin. Liczy się osobista odpowiedzialność i rzetelność. Żaden polityk, który głosi chęć pokoju na świecie, a używa do tego środków militarnych, żaden polityk który opowiada się za rozwojem ludzkości, a przy okazji ignoruję pandemię AIDS na świecie, nie jest politykiem chrześcijańskim - taką opinię zapewne wygłosiłby dziś Kalwin.
Więcej na następnej stronie

Zadanie dla obywateli W swoim postulacie powszechnego kapłaństwa Kalwin głosił nie tylko postulat głęboko teologiczny, ale i społeczny. Podkreślał, że każdy w swoim osobistym życiu, w wykonywaniu swojej pracy, niezależnie od tego jaka by ona nie była, jest nie tylko głosicielem Słowa Bożego, ale też jego największym apostołem i świadkiem. Stąd równie ważne dla całej wspólnoty wierzących jest nie tylko powołanie pastora, ale tak samo ważne jest powołanie lekarza, prawnika, sprzątaczki, rolnika czy rzemieślnika. "Zatriumfuję pracą rąk twoich" - cytowali uczniowie Kalwina przez całe wieki, by motywować ludzi do pracy rzetelnej, uczciwej i ciężkiej, wykonywanej starannie i sumiennie. To słynny ewangelicki etos pracy i chyba nie przez przypadek jedne z najzamożniejszych krajów na świecie - Szwajcaria, Holandia i Stany Zjednoczone - zostały wybudowane na tym etosie. Dziś, gdy na skutek wydarzeń zeszłego wieku, w naszym kraju, ale także w innych częściach świata etos pracy powoli ustępuje kultowi sukcesu i pieniądza, nauka Jana Kalwina wydaje się nawet bardziej aktualna niż kiedykolwiek wcześniej: nasze chrześcijaństwo przejawia się nie tylko w naszym cotygodniowym uczestnictwie w niedzielnym nabożeństwie, ale także w codziennej żmudnej pracy, wykonywanej przez nas najlepiej i najuczciwiej jak potrafimy. Nasza religia nie jest tylko sprawą niedzielnego poranka, ale sprawą całej naszej życiowej postawy. Trudno o bardziej stałe i czytelne świadectwo naszej wiary.

Ecclesia semper reformanda

Kościół musi się zawsze według Słowa Bożego reformować i zasadę tę wyznawał nie tylko sam Kalwin, ale i jego uczniowie. To głęboko religijna i chrześcijańska zasada, która wzywa i prowokuje zarówno liberałów i konserwatystów kościelnych dzisiaj. Jak odczytywać Ewangelię Jezusa Chrystusa dzisiaj? Jak sprawić, by nie była ona skansenem idei religijnych z XVI albo XII wieku, ale także by nie była ona zupełnie wyprana ze swej istoty przez nieustanne "unowocześnianie"? Sam Kalwin na to trudne pytanie nie dawał prostej odpowiedzi, ale inaczej niż wielu reformatorów nie bał się zmian zachęcając do nauczania kobiet czytania i pisania, by mogły studiować Pismo Święte, albo śpiewać Psalmy do "codziennych melodii", tak by towarzyszyły wiernym na co dzień i w ten sposób odnawiały i reformowały ich życie. Potrzeba nieustannego reformowania Kościoła w oparciu o Pismo jest zasadą ważną ale też "niebezpieczną". Ta zasada, wbrew literze nauczania Jana Kalwina, ale jakże zgodnie z jego duchem, doprowadziła, iż na początku 2004 roku na czele dwóch największych Kościołów ewangelicko-reformowanych na świecie - Kościoła Szkocji (Kirk of Scotland) oraz Prezbiteriańskiego Kościoła USA - stoją dwie kobiety: jedna jest pastorką, a jedna świecką. Zasada ta będzie też prowadzić do dalszego rozwoju Kościoła i jego dalszej reformy w następnych stuleciach, nawet jeśli my, z dzisiejszej perspektywy, uznalibyśmy je za coś szokującego. Nauczanie Jana Kalwina pozwala nam, żyjącym na początku XXI wieku nie tylko kształtować naszą osobistą wiarę, ale także postawę życiową, moralną i społeczną i - co może najważniejsze - pozwala nam na zachowanie optymizmu co do naszej przyszłości: "Czy żyjemy, czy umieramy, Pańscy jesteśmy". To też bardzo kalwińska zasada, choć bynajmniej nie przez niego samego sformułowana.