publikacja 30.05.2004 14:34
"Aby zmieniły się struktury, muszą zmienić się ludzie. Przemiana serc powinna zaś rozpocząć się od nawrócenia, od publicznej debaty o prawdzie, wartościach i moralności w życiu publicznym. Nie możemy zgodzić się na „bylejakość" życia publicznego!" - mówił abp Damian Zimoń do ok. 120 tys. mężczyzn przybyłych na pielgrzymkę do Piekar Śląskich.
Publikujemy cały tekst przemówienia metropolity katowickiego abp Damiana Zimonia wygłoszonego w Piekarach Śląskich 30 maja br. podczas dorocznej pielgrzymki mężczyzn i młodzieńców do Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej. Słuchało go ok. 120 tys. pielgrzymów. Bądźcie pozdrowieni bracia pielgrzymi u Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej. Gromadzi nas dzisiaj Ta, którą nazywamy Świątynią Ducha Świętego. Maryja jest Tą, która w zawierzeniu Duchowi Świetemu zrodziła swego Syna Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Otóż moi drodzy dzisiaj w tę piękną pogodę mamy przeżyć Zesłanie Ducha Świętego, który odnawia oblicze ziemi. Nie tylko naszej ziemi. Odnawia oblicze Europy i świata. Pozdrawiam was wszystkich najserdeczniej: Szczęść Boże. Za chwilę wysłuchamy słów Jana Pawła II skierowanych specjalnie do nas. Jesteśmy za nie bardzo wdzięczni Ojcu Świętemu. Naszą wdzięczność wyrazimy w modlitwie w jego intencji. Jan Paweł II jako metropolita krakowski bywał wśród nas wiele razy. Zapraszany przez biskupa Herberta Bednorza głosił kazania na Piekarskim Wzgórzu. W swojej najnowszej książce, zatytułowanej: „Wstańcie, chodźmy!” Papież wspomina swoją obecność wśród nas. „Piekary z wielką pielgrzymką pozostaną dla mnie przedziwnym świadectwem, mającym w sobie coś niezwykłego (...) Biorący w niej udział czekali na kazanie i podkreślali brawami wszystkie wypowiedzi” - pisze. Zachęcam do kupienia tej książki. Tam jeszcze jest więcej. Popatrzmy - Drodzy Bracia - jak po prawie trzydziestu latach Ojciec Święty pamięta Piekary! Jak wspomina Waszą wielką modlitwę i wiarę pełną nadziei. Niczego z tego dorobku przeszłości nie chcemy zaprzepaścić w nowej rzeczywistości jednoczącej się Europy, w obliczu tylu trudnych wyzwań, przed którymi stoimy. Dziękujemy Ci, umiłowany Ojcze Święty, za tę pamięć i za to przypomnienie. I za Twoją modlitwę. Życzymy Ci wiele zdrowia i opieki Matki Najświętszej, której tak bardzo zawierzyłeś. Wczoraj przemawiał do pielgrzymów w Lednicy. Dzisiaj także ruch oazowy gromadzi się w Krościenku. W Lublinie są święcenia biskupie. Ta uroczystość Zesłania Ducha Świętego jest przepełniona Bożym Duchem. Chciejmy to sobie uświadomić. Chcę na początku pozdrowić pielgrzymów z pobliskiego Bytomia, który obchodzi 750-lecie swego istnienia. Gród założony przez Kazimierza Odnowiciela w połowie XI wieku otrzymał przywilej lokalizacyjny w 1254 roku. W XIX wieku pracowali w Bytomiu wielcy duszpasterze, tacy jak Józef Szafranek (1807-1876), Norbert Bończyk (1837-1893), Konstanty Damrot (1841-1895). Przyczynili się oni do zachowania religijności na uprzemysłowionym Górnym Śląsku. Każdy z nich miał jakiś związek z Piekarami. Wiele zawdzięczamy księdzu prof. Wacławowi Schenkowi, który był proboszczem w parafii Mariackiej w Bytomiu, a jednocześnie profesorem liturgiki. Zmarł w 1982 roku. W Bytomiu urodził się także kard. Leon Scheffczyk.
Pozdrawiam pielgrzymów z miast, które ostatnio, z nadania Stolicy Apostolskiej, otrzymały swoich patronów: Chorzów ma świętego Floriana, Ruda Śląska - świętą Barbarę, Mikołów - świętego Wojciecha, Jastrzębie Zdrój - świętego Jana Nepomucena, Tychy - świętego Krzysztofa, Bieruń Stary - świętego Walentego. Żory czczą apostołów Filipa i Jakuba. Ważnym wydarzeniem będzie rychła koronacja obrazu Matki Bożej Fatimskiej w Turzy Śląskiej, gdzie tak wielu z nas modli się i czyni pokutę. Przypominam, że w sanktuariach Matki Bożej w Piekarach, w Pszowie i Boguciach znajdują się obrazy z koronami papieskimi. Turza - Śląska Fatima, jak ją nazywamy, będzie kolejnym. W 150-lecie objawień Matki Bożej z Lourdes warto przypomnieć ten żywy w niektórych parafiach kult, zwłaszcza u Franciszkanów w Panewnikach. Rybnik od wielu lat czci świętego Antoniego, patrona ubogich i potrzebujących, W katedrze w Katowicach oddajemy hołd Chrystusowi Królowi. Czyni to zwłaszcza nasza młodzież. Drodzy pielgrzymi! Dlaczego przypominam niektóre z przejawów żywotności religijnej na naszym terenie? Dzisiaj, tak samo jak dawniej, stają przed nami nowe wyzwania. Musimy zachować i jeszcze bardziej pogłębić naszą wiarę. Po przemianach sprzed piętnastu lat Pan Bóg otwarł nam drzwi Europy. Cierpienia XX wieku rodzą dzisiaj nową Europę i nowy świat. Dostrzegamy, jak bardzo Europa potrzebuje i szuka Chrystusa. Uświadomiliśmy sobie to na nowo w co dopiero odbytym sympozjum na temat duchowych wartości w jednoczącej się Europie. Kościół zaś nigdy nie mówił, że tu, na ziemi, pragnie uchronić ludzkość od twardego prawa cierpienia i śmierci. Nigdy nikogo nie oszukiwał, ani nie dawał ludziom żałosnego lekarstwa iluzji. Kościół nieustannie głosi, że życie ludzkie jest pielgrzymowaniem do domu Ojca, gdzie mieszkań wiele. Nigdy nie można ograniczyć myślenia o życiu i o społeczności do tego, co doczesne, co ziemskie. Duch Święty przychodzi z wysoka i kieruje wzrok Apostołów wzwyż. „Nasza ojczyzna jest w niebie!” Moi drodzy chciejmy to sobie dzisiaj tutaj przypomnieć. „Gość Niedzielny” przygotował dla nas specjalny numer z okazji pielgrzymki. Są tam zamieszczone słowa młodego Francuza, który przybył do nas z Marsylii. Zdecydował się zamieszkać wśród nas, na Śląsku. Razem ze swoją rodziną. Dlaczego tutaj - pytamy? Mógł przecież znaleźć w swojej Ojczyźnie lepszą pracę, wyższe zarobki i bardziej godziwe warunki życia. Wielu naszych rodaków wybiera przecież odwrotny kierunek. On tłumaczy: „Przyjechałem na Śląsk, bo tutaj łatwiej jest wychować dzieci w wierze, po katolicku”... Drodzy pielgrzymi! Ile nadziei pokładają w nas mieszkańcy Europy! Warto to wiedzieć. To dla nas wielkie zadanie! Wierzę, że jak kiedyś - na przekór komunizmowi - dawaliście dobre świadectwo i trwaliście w Waszej odważnej, męskiej wierze, tak będziecie trwać nadal w tej nowej rzeczywistości! Wy jesteście nadzieją Kościoła! Myślą przewodnią naszego pielgrzymowania na piekarskie wzgórze jest wezwanie: „Naśladować Chrystusa”. Przedtem było „umiłujmy Chrystusa”, „Poznawajmy Chrystusa”. Dlaczego Chrystus jest godny naśladowania, jest tą przyszłością, przed którą stoimy? Najpierw dlatego, że Chrystus gwarantuje godności człowieka. Od chwili poczęcia po naturalną śmierć. Po drugie, Chrystus buduje wspólnotę ponad wszelkimi zranieniami. Zwłaszcza wspólnotę rodzinną i małżeńską.
Wiemy, że tylko Ewangelia objawia całą prawdę o człowieku i świecie. Jezus Chrystus obecny w Kościele nieustannie nam powtarza: „Bóg jest miłością”, „Pan Bóg nas kocha!”. Jezus mieszka obok nas w osobach cierpiących i odrzuconych przez ludzi, najuboższych i zepchniętych na margines życia. On prosi, byście w Jego imieniu otarli łzy i nieśli słowo nadziei. Niech nikt pośród nas nie czuje się samotny i opuszczony (por. Mt 25,31-46). Wszyscy mamy być „Synami Pocieszenia”, jak Józef, zwany Barsabas, dla Kościoła pierwszych wieków (por. Dz 4,36-37). Wielu stawia sobie dzisiaj pytanie: W jaki sposób jeszcze dokładniej naśladować Chrystusa? Przede wszystkim ma to być decyzja wolna. Człowiek jest godny naśladowania Chrystusa. Chrystus mówi: „Jeśli chcesz, pójdź za Mną” .Czasami się słyszy, że Kościół ogranicza wolność. Być może tę wolnośc wynaturzoną, która nie jest wolnością. Prawdziwa wolność jest u Chrystusa, w Kościele. Pamiętajmy o tym i próbujmy to realizować. A być wolnym - to znaczy żyć zgodnie z prawym sumieniem. Człowiek wolny jest zdolny do opowiedzenia się po stronie prawdy, dobra, piękna i sprawiedliwości. Wolność jest miarą dojrzałości człowieka i narodu. Wolność idzie w parze z poczuciem odpowiedzialności. Naśladowanie Chrystusa to odpowiedzialne korzystanie z daru wolności! Drodzy bracia, to wielkie zadanie. Trzeba abyśmy to sobie wypracowywali. Chcę powtórzyć za św. Pawłem Apostołem: „Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni - służcie sobie wzajemnie!” (Ga 5,13-14). Pierwszym i niezastąpionym środowiskiem wychowania człowieka do właściwego korzystania z daru wolności jest rodzina. Jeżeli w rodzinach nie ma jedności, zgody i pokoju, jak możemy budować szczęśliwą przyszłość? Chcemy się oprzeć wszystkim działaniom antyrodzinnym, antymałżeńskim. Mamy swój model, sprawdzony chrześcijański model rodziny. Drodzy ojcowie, pilnujcie tego!!! Ale wolność chcemy realizować także w relacjach społecznych. Jak budować to dobro społeczne nieustannie zagrożone, kwestionowane? Mimo obietnic bezrobocie nie tylko się nie zmniejsza, nie tylko rodzi dramaty, nie tylko ciąży na społeczeństwie, ale ostatnio także sprawia, że wielu, szczególnie młodych i wykształconych ludzi, wyjeżdża do innych krajów w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Jesteśmy zatroskani o stan moralny społeczeństwa, o miejsca, w których szerzy się niestety tak często korupcja, kumoterstwo, kradzież społecznego mienia, gdzie nie istnieje elementarne poczucie wstydu i odpowiedzialności, gdzie afera goni aferę. Niesprawiedliwe i niemoralne jest unikanie konsekwencji własnych czynów! Dobro wspólne wymaga uczciwej gry i postaw etycznych. Czy jest wyjście z tej sytuacji? Czy naprawdę będziemy tylko chylić ku ziemi poradlone czoło? Tylko narzekać?
Moi drodzy Kluczem do rozwiązania tych trudnych spraw jest człowiek, konkretny człowiek. Aby zmieniły się struktury, muszą zmienić się ludzie. Przemiana serc powinna zaś rozpocząć się od nawrócenia, od publicznej debaty o prawdzie, wartościach i moralności w życiu publicznym. Nie możemy zgodzić się na „bylejakość” życia publicznego! Bracia umiłowani można by jeszcze szerzej ten temat rozpracowywać, na czym polega według społecznej nauki Kościoła budowanie dobra wspólnego. Trzeba go budować na prawdzie, na sprawiedliwości, miłości, wolności. To są szczegółowe tematy. Rozważajcie je. Czytajcie o tym wszystkim. Kościół jest organizmem działającym globalnie, zorientowanym na etykę, na ochronę godności ludzi i pokoju dla świata. Ludzie odkrywają, czym jest Kościół, doświadczając go szczególnie na naszym terenie w parafiach. Kościół realizuje się, rozkwita, dojrzewa i rośnie tak, jak dojrzewają, rozkwitają, dojrzewają i rosną parafie. Stale je tworzymy. Budujemy i święcimy nowe kościoły. My nie sprzedajemy kościołów - o czym nieraz słyszymy. To jest Wasza wiara. To jest Wasza zasługa. Bóg Wam zapłać za to! Kościół katowicki pomaga bezrobotnym w poradniach i Klubach Pomocy Koleżeńskiej „Praca”. Utworzył też fundusz stypendialny dla zdolnej młodzieży, rozwija pomoc w ramach „Caritas”, kształci młodzież w Centrach Edukacji Młodzieży „Kana”, dociera do wszystkich z dobrymi wzorcami przez prasę i radio diecezjalne, formuje wiernych w licznych grupach i stowarzyszeniach, szczególnie w Akcji Katolickiej. Wyrywa ich z apatii i beznadziejności. Kościół jest tą siłą, na której możemy się bezpiecznie oprzeć! Zachęcam wszystkich do jeszcze większego zaangażowania i współpracy w tych dziełach! Moi drodzy! Służąc bliźnim w imieniu Boga, Boga miłości, oddajemy cześć samemu Bogu, gdyż człowiek został stworzony, ukochany, zbawiony, obdarzony darami i powołany przez Boga. Człowiek, który chce żyć bez Boga, w końcu sam zajmuje Jego miejsce. Słaby, grzeszny i omylny czyni się bogiem. Miliony ofiar drugiej wojny światowej i okresu komunistycznego świadczą o tym, do czego prowadzi stawanie siebie na miejscu Pana Boga. Tylko Bóg jest Bogiem, a nie człowiek! Z pełnym szacunkiem dla każdego inaczej myślącego te słowa wypowiadamy na wzgórzu piekarskim. Wyrażamy nadzieję, że prawda ta znajdzie odzwierciedlenie w przyszłej konstytucji europejskiej. Trzeba także zadbać o to, by w parlamencie europejskim znaleźli się ludzie odpowiedzialni. Należy zatem pójść na wybory w czerwcu br. Bardzo was o to proszę. Za chwilę rozpocznie się Eucharystia na tym wzgórzu. O Duchu Świętym czytania. Będziemy śpiewali sekwencję do Ducha Świętego. Będziemy Go prosili, błagali, by zstąpił na tę naszą często zniszczoną ziemię. Msza święta to Ofiara i Uczta jedności. Źródło naszej siły i mocy. Źródło naszej nadziei. Dlatego nie poddajemy się zwątpieniu i zniechęceniu. Święty Paweł w Liście do Tymoteusza wzywa: „Chcę, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste, bez gniewu i sporu” (1Tm 2,8). Przebaczmy sobie nawzajem urazy, wzywajmy jednym głosem mocy Ducha Świętego, dzięki składajmy Panu Bogu i módlmy się tą Eucharystią!