Spodziewał się niższych wskaźników

KAI

publikacja 14.07.2004 05:38

Na Słowacji w województwie bratysławskim na 100 urodzonych dzieci w 2002 przypadało 57 aborcji a w preszowskim - 29.

Według byłego ministra zdrowia Romana Kovaèa na tak dużą różnicę ma wpływ religijność mieszkańców danego województwa. Dane o liczbie tzw. zabiegów przerywania ciąży u naszych południowych sąsiadów ogłosiła obecnie prasa ze względu na zajęcie się rządu stanem zdrowia miejscowego społeczeństwa. Współzależność między liczbą dokonywanych aborcji a religijnością danego regionu potwierdzają wyniki z województw żilińskiego i bańskobystrzyckiego. To pierwsze w dużej mierze obejmuje bardzo religijny region - Kysuce. W województwie tym przypadało 34 aborcji na 100 urodzonych dzieci. W obwodzie bańskobystrzyckim jest najmniejsze procentowo zainteresowanie dzieci i młodzieży udziałem w szkolnej katechezie i tam wskaźnik aborcji sięga 54,6%, ustępując jedynie województwu stołecznemu. Średnia liczba aborcji na 100 urodzonych dzieci w Słowacji w roku 2002 wyniosła 39. Najczęściej dokonują ich kobiety w przedziale wiekowym 25-29 lat. Ujawnionymi liczbami jest zaskoczony wspomniany były minister Roman Kovaè. - Ze względu na coraz większość dostępność środków antykoncepcyjnych i wyższy stopień uświadomienia spodziewałem się znacznie niższych wskaźników - powiedział. Liczba aborcji na Słowacji stale spada. W roku 1989 dokonano 48,6 tys. tego rodzaju zabiegów a w 2002 - 15,3 tys., ale i tak jest to, według byłego ministra zdrowia, wskaźnik o wiele wyższy niż średnia europejska. Obecnie Słowacja ma jedną z najbardziej liberalnych ustaw aborcyjnych na kontynencie. Kobieta może przerwać ciążę ze względów społecznych, czyli właściwie "na życzenie", do 12. tygodnia ciąży. Prawo to może być jeszcze bardziej liberalne, ponieważ w Trybunale Konstytucyjnym stale leży nie rozpatrzone zaskarżenie uchwały parlamentarnej z 2003 roku o możliwości przerwania ciąży do 24. tygodnia, jeśli stwierdzi się genetyczne uszkodzenie płodu.