Dzieci nasze, a nie wasze!

Bogdan Gancarz

publikacja 17.03.2013 14:01

Kilkaset osób manifestowało 17 marca w Krakowie w obrony jedności rodziny. Powodem była głośna sprawa odebrania dzieci krakowskiej rodzinie Bajkowskich.

Dzieci nasze, a nie wasze! Bogdan Gancarz/GN W marszu szli m. in. rodzice wraz ze swymi dziećmi

Wśród manifestantów byli przedstawiciele różnych pokoleń, lecz przeważały młode rodziny. Skrzyknęli się przede wszystkim internetowo przez fejsbuka. Jedynie kilka osób znało się wcześniej. Młode matki z dziećmi na ręku rozdawały ulotki.

– Jesteśmy poruszeni sytuacją odebrania dzieci jednej z krakowskich rodzin i umieszczeniem ich w domu dziecka. Solidaryzując się z nimi chcemy wyrazić nasz sprzeciw wobec takich praktyk. Jesteśmy przeciwni rozbijaniu rodzin, stosowaniu rozwiązań nieadekwatnych do sytuacji oraz podejmowaniu przez wymiar sprawiedliwości tak drastycznych działań – powiedział Grzegorz Mika, jeden z organizatorów manifestacji, ojciec dwójki dzieci, pracujący na co dzień w firmie prywatnej.

Manifestanci przeszli z pl. Jana Nowaka Jeziorańskiego przed Dworcem Głównym PKP na Rynek Główny. Szli Plantami, ul. Floriańską, obok kościoła Mariackiego, ku pomnikowi Adama Mickiewicza na Rynku, wzywając krakowian i turystów do pójścia wraz z nimi. Nieśli w ręku transparenty z napisami: „Nie niszczyć rodziny!”, „Rodzina suwerenem”, „Mama + Tata = Inwestycja na lata”, „Psychologowie pomagajcie, nie przeszkadzajcie”. Skandowali: „Dzieci nasze nie są wasze”, „Miejsce dzieci jest w rodzinie”, „Mama, tata, rodzina dla świata”, „Przyszłość dzieci niech nam świeci”, „Mam i tata, biznes na lata”, „Dla rodziny chodźcie z nami”.

Pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Rynku Głównym odczytano postulaty manifestantów. „Domagamy się opracowania i wprowadzenia w Polsce polityki rodzinnej, uwzględniającej realne potrzeby rodzin, wsparcie rodzin słabszych, poszanowanie prawa do jedności rodziny, prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnym światopoglądem oraz poszanowania społecznej roli tradycyjnego małżeństwa i rodziny” – głosił jeden z postulatów. Wszystkie umieszczono zaś na stronie: www.NieNiszczcieRodziny.pl.

Wśród manifestantów przeważali krakowianie, były jednak również osoby m. in. z Kielc, Poznania, Rybnika, Rzeszowa i Warszawy. Maciej Tryburcy z Warszawy, ojciec 5. dzieci, przyjechał z córką oraz przyjaciółmi ze Stowarzyszenia Rodzin im. bł. Mamy Róży. – Naszą patronkę beatyfikował Papież Benedykt XVI, ona pokazuje drogę do świętości – powiedział.

Krzysztof Małecki z Rybnika, członek Śląskiego Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca i Ruchu Dzielny Tata, przyjechał z transparentem o dosadnej treści: „R[odzinny] O[środek] D[iagnostyczno] – K[onsultacyjny] + Sąd Rodzinny = Smok Wawelski”.

Wśród manifestujących było wielu członków rodzin wielodzietnych. – Nie godzimy się na to, żeby dzieci były zabierane ze swych rodzin – powiedziała Agnieszka Spisak z Krakowa, matka 7. dzieci. – Chcemy zwrócić uwagę, jak łatwo to odbieranie się odbywa – dodali Monika i Jakub Kwarcińscy, którzy przyszli na manifestację wraz z małą córeczką.

Nie tylko wielodzietni solidaryzowali się z celem manifestacji. – Ja nie mam na razie dzieci, jestem kawalerem, lecz popieram z całego serca hasła, pod którymi dziś demonstrujemy – powiedział Dawid Juszka, doktorant Akademii Górniczo Hutniczej, współorganizator manifestacji.

Organizatorzy wyraźnie zaznaczali, że nie przesądzają niczego w konkretnej sprawie rodziny Bajkowskich, nie chcą naciskać na decyzję sądu, lecz pragną zwrócić uwagę na niepokojące sprawy ogólne, systemowe. – Nie chcemy nawoływać do nieprzestrzegania prawa! Ludzie którzy tu przyszli, chcą po prostu walczyć z omnipotencją państwa. Sprawa Bajkowskich była jedynie impulsem do walki o cele uniwersalne – powiedział wspierający manifestantów mec. Tomasz Korpusiński, ojciec 3. dzieci, znany krakowski radca prawny.

Wtórował mu wybitny fotografik Stanisław Markowski. – Uważam, że państwo wkracza w intymne sfery życia człowieka, które winny być dla niego niedotykalne. Chce ono zaś mieć kontrolę nad ludźmi, nad rodziną, traktując ich jako przedmioty w swojej służbie – powiedział S. Markowski.

Wśród manifestantów był obecny, jednak nieostentacyjnie, krakowski poseł PiS Andrzej Duda. – Jestem tu, bo uważam cele tej manifestacji za słuszne. Protestuję przeciw wciskaniu w życie publiczne liberalno – lewackiej ideologii, która zdąża do wypchnięcia rodziny na margines życia społecznego – powiedział dla GN. – Jako prawnika razi mnie zaś bezrefleksyjne podejście sądu I instancji w sprawie, która nas poruszyła, nie badające wszystkich okoliczności, które miały znaczenie dla dobra dzieci i ich rodziny – dodał A. Duda.

Organizatorzy, dziękując za poparcie z różnych stron dla ich postulatów zaznaczyli jednak wyraźnie, że nie można ich łączyć jako grupy z żadną organizacją polityczną czy pozarządową. – Jesteśmy „przypadkową” grupą ludzi, poruszonych ostatnimi wydarzeniami, godzącymi w jedność rodziny – stwierdził Grzegorz Mika.