publikacja 10.08.2004 10:08
Wskazówki, jak należy walczyć z Kościołem oraz promować homoseksualistów w przedsiębiorstwach, znalazły się w wewnętrznych materiałach zorganizowanego w Poznaniu "seminarium naukowego" dotyczącego rzekomej "dyskryminacji seksualnej" - alarmuje na pierwszej stronie Nasz Dziennik.
Porozmawiaj tym na FORUM
Tradycyjnie już spotkanie środowisk homoseksualnych pełne było zarzutów, obelg i agresji pod adresem tych, którzy nie godzą się na szerzenie zboczenia i dewiacji. Mówiono o rzekomej dyskryminacji gejów i lesbijek w Polsce, wskazując przy tym na "winnych" owej "dyskryminacji": Kościół katolicki, prawicowe partie i organizacje polityczne oraz media katolickie - w szczególności "Nasz Dziennik". - Nadal jest źle, a nawet bardzo źle. Nadal działaczy homoseksualnych jest bardzo mało, jesteśmy garstką, mimo że nasze środowisko w Polsce liczy prawie 2 miliony osób. W dużym pociągu, np. z Warszawy do Poznania, można śmiało założyć, że 5 procent pasażerów to będą homoseksualiści. Ale boją się ujawniać, boją się dyskryminacji i szykan - przekonywał, nie wiadomo, na jakiej podstawie, zebranych Szymon Niemiec z Międzynarodowej Organizacji Gejów i Lesbijek na rzecz Kultury w Polsce. W teczkach z materiałami dotyczącymi seminarium - oprócz przygotowanych przez sekretariat pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn broszurek sfinansowanych przez UE, a zatytułowanych "Przeciwdziałanie dyskryminacji w Polsce" oraz "Prawa mniejszości seksualnych - prawami człowieka" - znalazły się anonimowe ulotki przygotowujące do "stawiania oporu Kościołowi" oraz dotyczące wspierania homoseksualistów w przedsiębiorstwach państwowych i prywatnych. W krótkim opracowaniu dotyczącym Kościoła można znaleźć prawdziwe "perełki". W ulotce tej bowiem znalazły się takie zalecenia: "(...) Ujawniać hipokryzję Kościoła katolickiego. Kościół zawiera w swym łonie tyle samo, a prawdopodobnie nawet i więcej homoseksualistów niż jakakolwiek inna organizacja. Kościół katolicki zrobił wszystko, by ukryć rzeczywistość, a nawet zatuszował wiele bezeceństw (...)". W kolejnym zaś punkcie: "(...) Można zastanawiać się nad niejasnym charakterem Pisma Świętego (relacje między Jezusem, Janem Chrzcicielem i Judaszem, jak zresztą pomiędzy wszystkimi apostołami) (...)". Z kolei krótkie opracowanie dotyczące "równości" homoseksualistów w przedsiębiorstwach zaleca, by uczulać na problematykę inspektorów pracy, mobilizować związki zawodowe oraz upewniać się, że urząd państwowy stosuje zespół praw dotyczących niedyskryminowania. To właśnie urzędnicy administracji państwowej związani z lewicą mają być głównymi sojusznikami w ofensywie homoseksualistów. Poczyniono już nawet pierwsze przygotowania. Jak zapewniał publicznie Krzysztof Śmiszek z Biura Pełnomocnika Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, przygotowywana jest specjalna baza osób, instytucji i organizacji negatywnie odnoszących się do fali promocji homoseksualizmu. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w owej bazie danych szczególnie wiele uwagi poświęcono Radiu Maryja, "Naszemu Dziennikowi" oraz konserwatywnej prawicy. - To działacze LPR: posłowie i radni, byli niestety głównymi prowokatorami, prowodyrami do agresji podczas wydarzeń związanych z Dniami Tolerancji w Krakowie - fałszywie przekonywał Krzysztof Śmiszek. Nie zawahał się on również używać obraźliwych epitetów, mówiąc o bojówkach czy ekstremistach. Przedstawiciel rządu pochwalił się również podjętymi działaniami prawnymi, które w efekcie bezpośrednio prowadzą do nadania szczególnych uprawnień homoseksualistom.
- Udało nam się doprowadzić do pewnego odwrócenia prawa. Teraz osoba dyskryminowana przez pracodawcę z powodu swojej orientacji seksualnej czy płci nie będzie musiała udowadniać, że była szykanowana, ale odwrotnie - to pracodawca będzie musiał udowodnić, że nie dyskryminował pracownika - mówił Śmiszek. Jak ustaliliśmy, przedstawiciel pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn zaprezentował w ten sposób jedną z nowelizacji kodeksu pracy, która zabrania dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Wprowadzenie takiej noweli było zgodne z zaleceniami UE w zakresie tzw. zakazu dyskryminacji w zatrudnianiu. Tak oto prokuratura czy sądy nie będą musiały udowadniać potencjalnemu pracodawcy winy, ale to właśnie pomówiony o dyskryminację homoseksualisty przedsiębiorca będzie musiał udowodniać swoją niewinność! To paradoks, który znamy dobrze z czasów prawodawstwa stalinowskiego.
Walka o władzę nad człowiekiem
Antykatolickie i antyrodzinne działania środowisk lewicowo-liberalnych komentują
Ks. prof. dr hab. Jerzy Bajda, Uniwersytet im. kard. Stefana Wyszyńskiego:
Forsowanie homoseksualizmu jest częścią walki z rodziną, która rozpoczęła się już w trakcie rewolucji francuskiej. Bardziej metodycznie i cynicznie kontynuował tę walkę Lenin w trakcie rewolucji bolszewickiej. Od tamtego czasu zmaganie z rodziną jest nieprzerwanie prowadzone na froncie ideologicznym i prawnym, gdyż jest to najbardziej czuły punkt, w którym można zaatakować Pana Boga. To na gruncie rodziny Pan Bóg objawia się i odsłania w sposób najbardziej czuły i osobisty, a zarazem wywyższający człowieka do roli współdziałającego z Jego miłością. Właśnie w tej dziedzinie zostaje On dziś znieważony, wyrzucony poza granice kompetencji moralnej i prawnej, uznany jako niepotrzebny i wrogi. Chce się wyrzucić Pana Boga jako źródło prawa moralnego po to, aby człowiek sam był autorytetem decydującym o miłości, narodzinach i śmierci. To jest walka o przywłaszczenie sobie władzy nad człowiekiem i wydarcie jej Stwórcy, który chce władać nim z miłością. Pojawia się tu nowa siła, która usiłuje przemocą, kłamstwem, podstępem nami zawładnąć. To jest główna przesłanka walki z rodziną, która toczy się od 200 lat i którą obserwujemy obecnie m.in. na gruncie ONZ i w innych organizacjach podszywających się pod hasła demokracji czy humanizmu. Nowymi akcentami tej walki są polityka i bezpośrednia walka z Kościołem. Obserwujemy przypisywanie Kościołowi rzekomych działań przestępczych, obłudy, dwulicowości. Całościowy obraz, który się nam jawi, wskazuje wyraźnie na próby niszczenia Kościoła i powinien zmobilizować on katolików do bardziej świadomej obrony prawdy, obrony człowieka i Chrystusa, będącego Głową Kościoła. To, że katolicy mogą grzeszyć, jest sprawą ludzką, natomiast to, że fakt grzechu po stronie Kościoła traktuje się jako argument przeciwko Kościołowi, jest bluźnierstwem, bo obwinia to samego Chrystusa.
Poseł Anna Sobecka (KP Ligi Polskich Rodzin) z sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny:
Forsowanie homoseksualizmu w życiu publicznym i atak na Kościół to kolejny bardzo niebezpieczny fakt uderzenia w nasze autorytety tylko po to, aby Polacy nie mieli wzorców do naśladowania. Jest to także ośmieszanie Polski, gdyż wszystkim innym chce się udowodnić, że Polacy nie mają wpojonych wartości, którymi się kierują. Jeśli człowiek nie ma autorytetów, to nie ma moralnego kręgosłupa, zasad, które stanowią drogowskaz.
Porozmawiaj tym na FORUM