Abp Gocłowski o oskarżeniach wobec ks. Jankowskiego: To spór o to, kto ma wychowywać dziecko

a./KAI

publikacja 10.08.2004 15:49

Nowy aspekt nagłaśnianej od ponad tygodnia przez media sprawy rzekomego molestowania nastolatka przez ks. Henryka Jankowskiego wskazał abp Tadeusz Gocłowski. [**Porozmawiaj tym na FORUM![][1]**][2] [1]: zdjecia/zdjecia/wprzod.gif [2]: http://forum.wiara.pl

Abp Gocłowski przyznał, że nie zna całej prawdy o sprawie. „Jesteśmy w kłopotliwej sytuacji” powiedział. Przyznał również, że o problemie Sławka R. wiedział od kilku miesięcy. Zrelacjonował działania podejmowanie przez gdańską kurię i przez niego osobiście dla rozwiązania problemu. Komentując zarzuty stawiane przez rodziców nastolatka abp Gocłowski powiedział: „To są poważne sprawy, które budziły niepokój w tym sensie, że rodzice mają pierwszeństwo do swego syna i żaden ksiądz, nawet ksiądz Bosko, nie ma prawa zabierać dziecko rodzicom”. Przypomniał, że tego typu decyzje leżą w kompetencji sądu i dodał: „W żadnym wypadku ksiądz nie może wchodzić w prawa rodziców”. Metropolita Gdański poinformował, że jego reakcja wobec postępowania ks. Jankowskiego była bardzo krytyczna. „On (ks. Jankowski - przyp. red.) mówił, że chłopak jest biedny, chłopakowi trzeba pomóc. Ale nie tak. Nie dawaniem pieniędzy, jeśli to jest prawda o czym rodzice mówią. Tym bardziej, że ten chłopiec wpadł w dramaty osobiste, a więc środowisko podejrzane, narkotyki, podejrzenie o narkotyki, ucieczka ze szkoły..i.”. Według abpa Gocłowskiego jeśli ks. Jankeski chce zrobić coś dobrego, to powinien doprowadzić do tego, by Sławomir R. wrócił do rodziców i do szkoły. Arcybiskup stanowczo odrzucił podnoszony przez media zarzut, że nic nie zrobił w sprawie Sławomira R. Stwierdził, że posiada szczegółową dokumentację podjętych działań. Powiedział również uwagę, że dyrekcja szkoły, do której powinien uczęszczać Sławomir R., nadesłała list, w którym bardzo pozytywnie ocenia postępowanie ks. prał. Jankowskiego wobec młodzieży, w tym również wobec "opiekę indywidualną". Metropolita Gdański zwrócił uwagę, że podejmowane ze strony Kościoła działania zmierzały do wyjaśnienia sprawy, a nie do jej osądzenia. Natomiast media jego zdaniem nie tylko już osądziły ks. Jankowskiego, nie tylko wydały na niego wyrok, ale również go wykonały. „Wykonaliście karę śmierci, zabiliście moralnie człowieka” - powiedział abp Gocłowski pod adresem dziennikarzy. Podkreślił, że łatwo jest zabić człowieka, ale bardzo trudno go „wskrzesić”. „Jest to fundamentalne naruszenie zasad etyki dziennikarskiej” - ocenił sposób relacjonowania przez media sprawy rzekomego molestowania Sławomira R. przez media. „Nie uciekamy od mediów, ale błagamy media: służcie prawdzie i służcie człowiekowi” - mówił z naciskiem Metropolita Gdański. Stwierdził, że za wykrywanie rzeczywistych dramatów w życiu człowieka, także kapłana, Kościół jest wdzięczny mediom, że w ten sposób pomagają. „Ale niechże nie wyprzedzają prawdy. Niech poszukują prawdy” - mówił na zakończenie abp Gocłowski, przywołując Chrystusowe słowa „Prawda was wyzwoli” i dodając: „Tam gdzie jest prawda, będzie i miłość”. Porozmawiaj tym na FORUM O wystąpieniu abpa Gocłowskiego poinformowała również Katolicka Agencja Informacyjna:

Więcej na następnej stronie

- Czekamy na odkrycie prawdy - powiedział abp Tadeusz Gocłowski, odnosząc się do sprawy ks. prałata Henryka J. W telewizyjnym programie "Otwarte drzwi" metropolita gdański ubolewał, że media wydały już wyrok na gdańskiego duchownego. Ks. Henryk J., którego nazwisko pada w kontekście prowadzonego przez gdańską prokuraturę dochodzenia w sprawie molestowania seksualnego, odrzuca oskarżenia. Podstawą wszczęcia dochodzenia były zeznania matki Sławomira R., która na plebanii ks. J. pracowała jako sprzątaczka. Jednak jej syn - który był ministrantem księdza - zaprzecza, jakoby był molestowany, przyznaje natomiast, że otrzymywał od niego pieniądze, za które kupował alkohol i narkotyki. Twierdzi też, że duchowny miał go przytulać i całować w usta na pożegnanie. Zaznaczając, że nie zna prawdy, abp Gocłowski zauważył, iż "rodzice atakują księdza, że im zabiera wpływ na syna". Ujawnił, że matka zwracała się do niego w tej sprawie już 22 kwietnia br., o czym następnego dnia rozmawiał z ks. Henrykiem J. W połowie lipca byli u arcybiskupa oboje rodzice, wysuwając ten sam zarzut braku wpływu na syna, którego ks. Henryk przygarnął i otoczył opieką. Ich niepokój budziły gesty, które - ich zdaniem - kapłan wykonywał w stosunku do ich syna, dawanie mu pieniędzy itd. - Rodzice mają pierwszeństwo do swego syna i żaden ksiądz nie ma prawa do tego, żeby zabierać dziecko rodzicom. Ksiądz nie może w żadnym wypadku wchodzić w prawa rodziców. To mnie zdecydowanie zaniepokoiło i stąd moja reakcja bardzo krytyczna w stosunku do takiej postawy w rozmowie z ks. Henrykiem J. - przyznał abp Gocłowski. Jego zdaniem, jeśli ks. Henryk chciał zrobić coś dobrego, to przede wszystkim powinien sprawić, żeby chłopak wrócił do rodziny i chodził do szkoły. Metropolita gdański poinformował, że otrzymał list od dyrekcji szkoły, do której chodził Sławek. Znalazły się w nim słowa wdzięczności w stosunku do Henryka J. za to, że otacza on opieką młodych, troszcząc się o poszczególnych uczniów, a także zapewnienie o cennym wpływie kapłana na szkołę i na to środowisko młodzieżowe, "zwłaszcza że zajmuje się młodzieżą trudną". Abp Gocłowski otrzymał również list od Sławka informujący, że rodzice formułują zarzuty pod adresem księdza, co jest krzywdzące, "bo ks. Prałat okazał mi serce, którego nie znajduję w domu". Wszystko to działo się w przeciągu dwóch miesięcy. - Nie można powiedzieć, że biskup nic nie robił. Można by przedłożyć całą dokumentację, ile podejmowaliśmy wysiłków, żeby sprawę wyjaśnić, nie osądzić - tłumaczył metropolita gdański. Odnosząc się do informacji nt. ks. Henryka J. w mediach, abp Gocłowski przywołał słowa, które wypowiedział do pewnej dziennikarki: - Wydaliście wyrok i wykonaliście wyrok. Wykonaliście karę śmierci, zabiliście moralnie człowieka. Jest to naruszenie fundamentalnych zasad etyki dziennikarskiej. - Nie uciekamy od mediów, ale błagamy media: służcie prawdzie i służcie człowiekowi. Jeśli rzeczywiście wykryje się jakiś dramat w życiu kapłana, to absolutnie jesteśmy nawet wdzięczni mediom, że one w jakimś sensie w tym pomagają. Ale niechże nie wyprzedzają prawdy! Niech poszukują prawdy - stwierdził metropolita gdański. Cytując słowa Chrystusa: "Prawda was wyzwoli", abp Gocłowski oświadczył: - Czekamy na odkrycie prawdy. Porozmawiaj tym na FORUM