Ks. Jankowski: Media w Polsce propagują kłamstwa

Rzeczpospolita/Dziennik Bałtycki/a.

publikacja 23.08.2004 06:15

Media w Polsce propagują kłamstwa - powiedział w swoim niedzielnym kazaniu proboszcz kościoła św. Brygidy w Gdańsku ks. Henryk Jankowski.

Dalej dziennik pisze: Prałat wezwał wiernych do walki o Polskę i o prawdę. W kazaniu prałat Jankowski podkreślał rolę prawdy w życiu. Uznał, że media i organy władzy sprzeniewierzają się tej zasadzie. - Szczególnie niektóre media i dziennikarze, uzurpując sobie prawo do bycia jedynym sprawiedliwym, kalają się kłamstwem, oszustwem i brudnymi insynuacjami, działając często na polecenie swoich redaktorów naczelnych, którzy wykonują polecenia najczęściej niepolskich właścicieli - mówił prałat Jankowski. Według niego realizowany jest program "niszczenia Kościoła i księży, którzy być może jako jedyni wskazują na wynaradawianie polskiego społeczeństwa". Krytyka jest związana z publikacjami na temat postępowania, które od 27 lipca prowadzi gdańska Prokuratura Okręgowa. Dotyczy ono molestowania seksualnego nieletnich - zeznania jednego ze świadków mają obciążać prałata Jankowskiego. Na ten sam temat Dziennik Bałtycki pisze: Szukają sensacji, kolejnego haka, gotowi wypaczyć każdą myśl, gotowi skłamać i zmanipulować, byle załapać się na parę złotych wierszówki czy swoje 30 sekund w telewizji - tak przywitał na niedzielnej sumie swoich "nieprzyjaciół" prałat Henryk Jankowski. W tym czasie przy wejściu do bazyliki św. Brygidy zbierano podpisy pod protestem, który grupa pomorskich parlamentarzystów złożyła na ręce ministra sprawiedliwości. Domagają się oni ukarania mediów opisujących sprawę oskarżeń wysuwanych przeciw prałatowi Jankowskiemu. - Mamy już około tysiąca podpisów - mówiła obecna na mszy poseł Gertruda Szumska (LPR). - Nie można uderzać w patriotyzm. A tym bardziej w tak zasłużonego człowieka. My to odbieramy jako uderzenie w Kościół katolicki. Jeszcze przed rozpoczęciem nabożeństwa bazylika św. Brygidy była pełna ludzi - przeważnie starszych. "Rozgrzewająca" ich orkiestra dęta zaczęła od Marszu Legionów. Były radny gdański Ryszard Śnieżko zapraszał do kawiarni - to już po mszy - w celu omówienia dalszych działań obrońców prałata, m. in. zorganizowania manifestacji pod redakcjami "Dziennika" i "Gazety Wyborczej". Sama msza zaczęła się od oklasków, które rozległy się, gdy prałat stanął za ołtarzem. W swoich pierwszych słowach zaatakował "Dziennik". Dostało nam się za to, że kilkadziesiąt minut wcześniej nasz reporter rozmawiał z jednym z ministrantów z parafii św. Brygidy. W czasie mszy prałat ani razu nie mówił o swojej osobie. Brawa rozlegały się często, np. kiedy mówił o wolności...

Więcej na następnej stronie

- Musimy poszerzać przestrzeń wolności - tłumaczył z ambony. - (...) Nie tej wolności widzianej z Brukseli czy Tel Awiwu, pozbawionej Boga, pozbawionej godności, pozbawionej ojczyzny! Nie tej wolności, w której każdemu wolno pisać i publikować bzdury! Nie tej wolności, w której bezkarnie opluwa się i niszczy człowieka! ...albo kiedy zdiagnozował strukturę polskich mediów: - Niektóre media i dziennikarze (...) kalają się kłamstwem, oszustwem i brudnymi insynuacjami, działając często na polecenie swoich redaktorów naczelnych, którzy wykonują polecenia najczęściej niepolskich właścicieli! - grzmiał kapłan. - Realizowany jest program niszczenia wszystkiego co polskie, niszczenia autorytetów, niszczenia Kościoła i księży, którzy być może jako jedyni wskazują na wynaradowianie polskiego społeczeństwa. Prałat apelował do kontynuowania walki o Polskę, przypominając, że "musimy być narodem, który będzie pouczał zgniły Zachód i Wschód". Wychodzącego z bazyliki prałata żegnała orkiestra dęta. Nie wiedzieć czemu, grała stary przebój grupy Europe pt. "Final Countdown" ("Ostateczne odliczanie"). Mimo to ludzie zebrani na dziedzińcu podnosili ręce w geście zwycięstwa. Natomiast Gazeta Wyborcza w tej sprawie donosi: Ksiądz Henryk Jankowski nie skomentował wczoraj zamiarów kurii usunięcia go z probostwa św. Brygidy. Obecny na mszy ksiądz z KUL wezwał prałata do nieposłuszeństwa wobec arcybiskupa. O zamiarze wysłania prałata na emeryturę napisaliśmy w ub. tygodniu. Abp Tadeusz Gocłowski przyznał, że poważnie o tym myśli. Wg naszych informacji arcybiskupowi zależy, żeby prałat ustąpił sam. - Księże prałacie, głoś swoje, choćby wyżsi rangą duchowni ci tego zabraniali - zaapelował tymczasem na zakończenie wczorajszej mszy w św. Brygidzie jeden z uczestniczących w niej księży. Przed mszą prałat przedstawił swojego gościa jako wykładowcę KUL. Z jego wystąpienia wynikało, że jest historykiem i częstym gościem Radia Maryja. Zapytany w zakrystii o nazwisko ksiądz odparł: - Nie rozmawiam z "Wyborczą", ja się szanuję, a pan przecież jest koszerny. Jak się dowiedzieliśmy, duchowny nazywa się Stanisław Koczwara, pracuje w Instytucie Historii Kościoła KUL, specjalizuje się w archeologii chrześcijańskiej. Kazanie prałata było tym razem wolne od antysemickich wypowiedzi. Ostro zaatakował jedynie media i przypomniał swoją tezę o spisku wymierzonym w Kościół. Przypomnijmy, w Gdańsku trwa śledztwo w sprawie pedofilii - księdza podejrzewa o to matka jednego z ministrantów. Prokuratura ocenia, że nie zebrała materiału umożliwiającego postawienia zarzutu molestowania. Przy okazji śledztwa wyszły jednak na jaw dziwne zwyczaje panujące na plebanii. Ksiądz dawał nastoletnim chłopcom duże kwoty pieniędzy. Ci mieli je przeznaczać na alkohol, a w co najmniej dwóch przypadkach na narkotyki. Kilkaset osób, które co niedziela zbierają się w kościele św. Brygidy, nie ma wątpliwości, że prałat jest ofiarą spisku. Wczoraj znów po mszy na dziedzińcu plebanii odbył się wiec poparcie dla prałata z udziałem kaszubskiej orkiestry dętej.