Potrzeba rozwiązań

Joanna M. Kociszewska

Bardzo często prócz namysłu wymagają one odwagi i spokoju. Nie znajduje się ich ani w biegu ani pod presją.

Potrzeba rozwiązań

Wczorajsza inauguracja pontyfikatu Franciszka to powód do kolejnej fali zachwytów i oczekiwań. Takiemu Kościołowi można uwierzyć – pisze Jan Turnau w Gazecie Wyborczej. A Paweł Mielcarek w Rzeczpospolitej twierdza, że papieżowi najbardziej dziś szkodzą jego gorący zwolennicy.

Nie ma sensu podsumowywać komentarzy. Warto może tylko zaznaczyć, co w tym pontyfikacie wydaje się ważne i może być zapowiedzią przyszłości.

Pierwszy wątek wydaje się mało zauważany. To kolejny pontyfikat głęboko chrystologiczny. Nic zaskakującego, bez Chrystusa Kościół nie ma sensu. Kolejny – dla odmiany nieco rozdmuchiwany rys – to zwrócenie uwagi na ubogich, solidarność z ubogimi oraz rezygnacja z niekoniecznego splendoru. Wyrażony także praktycznie – oddaniem biednym i tym, którzy z nimi pracują pierwszych miejsc przed możnymi tego świata. To bardzo ważne, bo może zmienić postrzeganie Kościoła.

Nie można pominąć trzeciej sprawy: podkreślania braterstwa. Papież jest pierwszym między równymi. Co to będzie znaczyło w praktyce? Przeniesienie akcentów w zarządzaniu Kościołem? Przemyślenie sposobu sprawowania prymatu Piotra? Wspominali o tym i Jan Paweł II i Benedykt XVI. Na pewno miałoby to kolosalne znaczenie dla ekumenizmu. A może tylko i aż zaproszenie wszystkich ludzi do odpowiedzialności za siebie, innych i świat? To nie mniej ważne i mieliśmy już pierwszy taki akcent w czasie homilii. Na pewno nie należy się też spodziewać, że papież zrezygnuje z czegokolwiek, co istotne. Nie na darmo tak mocno podkreślał, że jego rolą jest strzec Kościoła, człowieka i świata. Ale – co ważne – zaznaczył, że to nie jest tylko jego zadanie…

Potrzebny był Kościołowi Jan Paweł II. Bardzo potrzebny był Benedykt XVI z jego głęboką refleksją teologiczną, z jego wskazywaniem na Boga. Warto przypomnieć, jak bezustannie powracał do Chrystusa i do miłości bliźniego. I bardzo potrzebny jest Franciszek. Każdy z nich miał inne doświadczenie i inną osobowość. Bóg nie zmienia człowiekowi osobowości w chwili wyboru na papieża, ale z takiego, jakim jest, czyni skarb Kościoła i świata.

Poza papieżem w prasie kilka kwestii społecznych. Gazeta Wyborcza podejmuje temat rocznych urlopów macierzyńskich/ rodzicielskich. Zaszkodzą kobietom, czy pomogą? Nie ma obowiązku dzielenia ich między rodziców. Czy kobieta stanie się jeszcze bardziej ryzykownym pracownikiem? Drugi problem to kwestia jednomandatowych okręgów wyborczych. Magdalena Środa obawia się, że nie pomogą kobietom. A przecież nie byłoby wtedy mowy o parytetach…

Problem postrzegania kobiet przez pracodawców jest niebagatelny – wprost przekłada się na szanse zatrudnienia i perspektywy. Czy rozwiązaniem byłby przymusowy podział urlopu? Zasadniczo jestem zwolenniczką pozostawienia rodzinom szansy wyboru. Nie jest dobrze uszczęśliwiać ludzi na siłę.

To ostatnie zdanie jest także dobrym komentarzem do obecności kobiet w parlamencie. Jeśli o mnie chodzi, mogą tam być sami mężczyźni albo same kobiety. Ważne by z sensem decydowali o sprawach, które nas dotyczą. A tu najważniejsze wydają się po pierwsze kompetencje, po drugie wola działania. Zwykle dobrze jej robi proste przełożenie na szanse w kolejnych wyborach.

Jak rozwiązać problem zimy, jeśli nie ma się gdzie mieszkać? Więzienie to nie jest zły pomysł. Dadzą dach nad głową, nakarmią, dadzą odzież… Jak się dostać do więzienia? Wystarczy wybić szybę, czy trzeba dać się złapać na kradzieży? Paranoja? Bez wątpienia. Ale świadczy przede wszystkim o zakresie dostępnych możliwości.

Podobną sprawę porusza Rzeczpospolita. Bezrobotni, zarejestrowani, nie pobierają zasiłku, nie chcą pracować. Ile jest osób, które rejestrują się dla ubezpieczenia? W jednym z urzędów pracy okazało się, że połowa. To też problem, który można by rozwiązać inaczej. Nie ulega wątpliwości: nikt nie ma ochoty płacić za wizytę u lekarza i wykupywać pełnopłatnych leków. Jeśli ktoś nie posiada dochodów albo bardzo niewielkie, problem się nawarstwia.

To kolejny z problemów, który wymaga rozwiązania. A przede wszystkim zdecydowania, co tak naprawdę możemy zaoferować w ramach służby zdrowia wszystkim, co niektórym, a za co trzeba płacić (lub wykupić dodatkowe ubezpieczenie). Dlaczego tego dotychczas nie zrobiono? Bardzo kosztowna politycznie operacja…