Nie wolno poddawać się szaleńczym rozkazom

KAI

publikacja 04.09.2004 05:37

Mszę św. na terenie cmentarza-mauzoleum ofiar zbrodni hitlerowskich w podwarszawskich Palmirach odprawił w czwartek prymas Polski, kard. Józef Glemp.

W uroczystościach upamiętniających 2 tysiące zamordowanych tu Polaków uczestniczył m.in. Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa a także posłowie, przedstawiciele samorządów lokalnych, żołnierze II Mazowieckiej Brygady Saperów. Prymas powiedział w homilii, że cmentarz w Palmirach przypomina o złu wyrządzonym przeciwko człowiekowi. Kolejnym zaś pokoleniom podwarszawska nekropolia powinna przypominać, że "obowiązuje nas szacunek dla drugiego człowieka i że nie wolno poddawać się szaleńczym rozkazom" - powiedział Prymas. Po Mszy św. delegacje złożyły wieńce na grobach poległych. Między 1939 a 1941 rokiem w lesie koło Palmir Niemcy dokonywali masowych egzekucji Polaków, głównie więźniów Pawiaka. Zabito tam ok. 2 tys. osób, wśród których znaleźli się politycy, naukowcy, działacze życia kulturalnego i gospodarczego. Tuż przed egzekucją ofiary stawiano na brzegu wykopanych dołów, które stawały się ich grobami. Masowe mogiły oprawcy maskowali i sadzili na nich sosny. Największa egzekucja polskiej inteligencji odbyła się w kwietniu 1940 roku. Po wojnie udało się zlokalizować mogiły dzięki oznaczeniom, jakie potajemnie robili na miejscu zbrodni leśnicy. Groby znajdowały się na terenie ok. 1500 metrów kwadratowych. Po ekshumacji zidentyfikowano zaledwie 400 z 2208 ofiar. Wśród nich m.in. Macieja Rataja - marszałka Sejmu w latach 1922-1928, Jana Pohoskiego - byłego wiceprezydenta Warszawy, Helenę Jaroszewską - posłankę na Sejm, Stefana Kopcia i Kazimierza Zakrzewskiego - profesorów Uniwersytetu Warszawskiego oraz Tomasza Stankiewicza - mistrza Polski w kolarstwie. Od 1948 roku na miejscu masowych egzekucji znajduje się cmentarz-mauzoleum ofiar zbrodni hitlerowskich.