Czołówka łamiących wolność religijną

KAI

publikacja 17.09.2004 05:49

Kraje islamskie tworzą czołówkę państw łamiących wolność religijną - wynika z dorocznego raportu Departamentu Stanu USA o wolności religijnej na świecie.

Raport wywołał już krytykę niektórych państw oskarżonych w dokumencie o łamanie praw człowieka. Na przykład dla władz Wietnamu zarzuty zawarte w raporcie są "bezpodstawne", a dla Mianmaru (Birmy) - jest on "nieodpowiedzialny". Raport ogłaszany jest co roku w drugim półroczu danego roku i zawiera przegląd sytuacji w zakresie wolności religijnej. Przygotowuje go Departament Stanu, wypełniając w ten sposób zalecenie Kongresu z 1998 r. Wtedy to uchwalono Ustawę o Wolności Religijnej na Świecie (IRFA) i powołano ambasadora do specjalnych poruczeń ds. międzynarodowej wolności religijnej. Obecnie urząd ten pełni John V. Hanford III. Pierwszy taki raport ukazał się w 1999 r. Podstawowym źródłem informacji są sprawozdania nadsyłane przez placówki dyplomatyczne i konsularne Stanów Zjednoczonych, istniejące niemal we wszystkich krajach. Ale raport zawiera dane również o tych państwach, w których nie ma ambasady amerykańskiej, np. z Iranu.

Części dokumentu

Raport ukazuje m.in. "Przeszkody na drodze międzynarodowej wolności religijnej" i omawiając m.in. "działania totalitarne lub autorytarne zmierzające do kontrolowania wierzeń lub praktyk religijnych". W tej grupie wymieniono łącznie 6 państw: Birmę (raport nie używa nowej, oficjalnie przyjętej, birmańskiej nazwy tego kraju Mianmar), Chiny, Kubę, Laos, Koreę Północną i Wietnam. Dokument zarzuca im różne formy ograniczania wolności wyznania, np. kontrolowanie przez państwo działań grup religijnych, ograniczanie lub nawet zakazywanie mniejszościom wyznaniowym zbierania się na modlitwie w miejscach publicznych, budowania nowych świątyń, nauczania swej wiary itp.

Kraje islamskie w "czołówce" łamiących wolność religijną

Drugi dział - "Wrogość państwa wobec religii mniejszościowych lub nieuznanych" obejmuje 7 krajów: Erytreę, Iran, Pakistan, Arabię Saudyjską, Sudan, Turkmenię i Uzbekistan. Zwraca uwagę fakt, że są to niemal wyłącznie (poza pierwszym) państwa muzułmańskie. Raport podkreśla, że np. w Arabii Saudyjskiej "wolność religii nie istnieje", nie uznaje jej ani nie chroni miejscowe ustawodawstwo a podstawowych swobód religijnych odmawia się wszystkim, którzy nie należą do uznanej przez państwo wersji islamu sunnickiego. Obywatele nie mają prawa wyboru lub zmiany wiary, a islam jest religią oficjalną i wszyscy mieszkańcy kraju muszą w nią wierzyć. Prześladowani są nie tylko innowiercy, ale także muzułmanie wyznający inne odmiany islamu. Najsurowiej potraktowano Sudan, którego "rząd nadal szczególnie dotkliwie łamie zasady wolności religijnej". Raport przypomina, że reżym ten, który doszedł do władzy w 1989, dąży do islamizacji kraju i uważa, że islam jako religia państwowa winien być podstawą dla miejscowych ustaw, instytucji i polityki.
Więcej na następnej stronie

Kolejny podpunkt - "Zaniedbania państwa w zakresie przeciwdziałania dyskryminacji religii mniejszościowych lub prześladowania ich w społeczeństwie" - wymienia 8 krajów: Bangladesz, Egipt, Gruzję, Gwatemalę, Indie, Indonezję, Nigerię i Sri Lankę. W połowie z nich przeważa lub odgrywa znaczącą rolę islam, w Indiach i na Sri Lance dominują odpowiednio hinduizm bądź buddyzm, a w Gruzji - prawosławie. Według raportu kraje te nie dość stanowczo stosują w praktyce zasady wolności wyznania i nie walczą z przejawami ich łamania ze strony organizacji społecznych. Na przykład w Bangladeszu i Egipcie miejscowe władze wyraźnie sprzyjają religii większościowej, jaką jest islam, zaniedbując, a często wręcz utrudniając na różne sposoby działalność innych wspólnot wyznaniowych.

Inne ograniczenia

W paragrafie "Ustawodawstwo dyskryminacyjne lub polityka uprzedzeń wobec niektórych religii" przedstawiono sytuację w 8 innych krajach: Azerbejdżanie, na Białorusi, w Brunei, Izraelu i na Obszarach Okupowanych (tak to ujmuje raport), w Malezji, Mołdawii, Rosji i Turcji. W tym wypadku chodzi o sprzyjanie przez państwo religii większościowej i różne formy ograniczania wyznań mniejszościowych. Na przykład na Białorusi jest to miejscowy Kościół prawosławny, z którym rząd zawarł w 2003 r. porozumienie, nadające mu uprzywilejowany status, z wyraźną szkodą dla innych religii i Kościołów. W Malezji z kolei szczególnymi względami państwa cieszy się islam sunnicki, podczas gdy wyznawcy innych odłamów religii muzułmańskiej napotykają poważne trudności w ich praktykowaniu. Niemuzułmanie mają wolność wyznania z pewnymi ograniczeniami, zakazana jest natomiast jakakolwiek działalność misyjna i prozelityzm. Chociaż konstytucja Rosji głosi wolność religii, w praktyce mniejszości wyznaniowe, nie zaliczane do tzw. "religii tradycyjnych", napotykają różne ograniczenia, a nawet zakazy. Szczególnie drastycznym przykładem jest ciągnąca się od wielu miesięcy sprawa świadków Jehowy, którym władze Moskwy na początku br. zakazały działalności. Dotyczy to także, choć w mniejszym wymiarze, wielu innych wyznań o podłożu protestanckim.
Więcej na następnej stronie

Podpunkt - "Utrudnianie działań niektórym religiom przez określanie ich jako groźne »kulty« lub »sekty«" - obejmuje trzy kraje zachodnioeuropejskie: Belgię, Francję i Niemcy. Zarzuty dotyczą tu miejscowych przepisów, które utrudniają lub nawet uniemożliwiają działalność takich właśnie, uznawanych za niebezpieczne, grup wyznaniowych, zwłaszcza scjentologów, którym poważnie ogranicza się możliwości swobodnego działania.

Nie tylko krytyka

Raport zawiera też rozdział mówiący o "Znaczących udoskonaleniach we wspieraniu wolności religijnej", który wymienia Afganistan, Gruzję, Indie, Turcję i Turkmenię. Są to kraje, w których w mniejszym lub większym stopniu odnotowano jakiś postęp w zakresie przestrzegania swobód religijnych. Na przykład w Gruzji skutecznymi ich obrońcami są prezydent, Rada Bezpieczeństwa Narodowego i rzecznik praw obywatelskich (ombudsman) oraz niektóre instytucje rządowe. W Indiach pozytywne zmiany nastąpiły po powrocie do władzy Partii Kongresowej, która wygrała niedawne wybory.

Pierwsze reakcje

Światowe środki przekazu przyniosły już pierwsze reakcje niektórych rządów na dokument Departamentu Stanu. Na przykład władze Wietnamu zaprotestowały przeciw umieszczeniu tego kraju na liście łamiących prawa ludzi wierzących. "Jest to zła decyzja, oparta na błędnych informacjach i fałszywy obraz sytuacji" - stwierdził rzecznik tamtejszego MSZ-u Le Dung. Dodał, że tego rodzaju materiał "w żadnym wypadku nie służy wspólnym wysiłkom obu krajów" na rzecz normalizacji stosunków między nimi. Z kolei Mianmar określił amerykański dokument jako "nieodpowiedzialny". Oskarżenia Waszyngtonu pod adresem Rangunu nt. "domniemanych prześladowań religijnych ujawniają brak znajomości podstaw i błędne odczytywanie sytuacji i rozumienia religii w Birmie" - stwierdza oświadczenie rządowe. Podkreśla, że byłoby "całkowicie niewłaściwe i bezduszne oskarżanie innych narodów lub rządów na podstawie takich dowodów". O Polsce raport wyraża się ogólnie korzystnie, szczególną uwagę zwracając - podobnie jak w latach poprzednich - na sytuację Żydów i nieliczne przejawy antysemityzmu. Poza tym zawiera m.in. wiele ważnych i na ogół dokładnych danych nt. życia religijnego w naszym kraju, liczebności poszczególnych wyznań itp.