Problem z ogłoszeniem

Dziennik Bałtycki/a.

publikacja 17.09.2004 06:08

Czytaniem ogłoszeń parafialnych zajął się Dziennik Bałtycki. Tylko w parafii św. Brygidy...

Gazeta napisała: "Pełnych zapału i odważnych, gotowych do służby przy ołtarzu chłopców zapraszamy do salki parafialnej w każdy piątek o godzinie 17" - tej treści ogłoszenie pojawiło się ostatnio w bazylice św. Brygidy w Gdańsku. Czy oznacza to, że prałat Henryk Jankowski ma problemy z werbowaniem ministrantów w swoje szeregi? Jego współpracownicy zaprzeczają. - W kontekście ostatnich wydarzeń ogłoszenie to zostało sformułowane, delikatnie mówiąc, dość niefortunnie - uważa osoba związana z gdańską archidiecezją. "Ostatnie wydarzenia" to trwające od półtora miesiąca zamieszanie wokół księdza Henryka Jankowskiego. Chodzi o postępowanie prokuratorskie, którego przedmiotem jest podejrzenie molestowania nieletnich. Matka jednego z ministrantów, 16-letniego dzisiaj Sławomira R., uważa, że chłopak był molestowany przez prałata. Z nieoficjalnych informacji wynika, że na razie prokuratura nie zdobyła obciążających księdza dowodów, a sam ks. Jankowski kategorycznie zaprzecza, aby miał kogokolwiek wykorzystywać seksualnie. Jednak po wybuchu skandalu media ujawniły bulwersujące szczegóły dotyczące życia na plebanii. Z zeznań ministrantów wynika, że ksiądz pozwalał im pić alkohol i brać narkotyki, niektórym płacił miesięcznie po kilka tysięcy złotych. Reakcją arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego był list wysłany do ks. Jankowskiego, w którym miała znaleźć się prośba o rezygnację z kierowania parafią. Prałat nie chce tego zrobić. Tymczasem jutro ma odbyć się spotkanie z kandydatami na ministrantów w bazylice. - Po czymś takim nigdy nie wysłałabym tam dziecka - uważa 38-letnia mieszkanka Wrzeszcza. Z naszych informacji wynika też, że rzeczywiście młodzi chłopcy nie garną się do służby przy prałacie. Ksiądz Krzysztof Czaja z bazyliki św. Brygidy twierdzi jednak, że ogłoszenie nie jest związane z brakiem kandydatów na ministrantów. - To normalna praktyka. Co roku we wrześniu ogłaszamy nabór. Ostatnie wydarzenia nie mają z tym nic wspólnego - twierdzi ks. Czaja.