SLD chce Kościołowi porządkować finanse

Trybuna/a.

publikacja 21.09.2004 05:50

Poza likwidacją tzw. Funduszu Kościelnego senatorowie lewicy mają cały pakiet pomysłów porządkujących finanse Kościoła katolickiego - ostrzega (grozi?) Trybuna. [**Porozmawiaj o tym na FORUM![][1]**][2] [1]: zdjecia/zdjecia/wprzod.gif [2]: http://forum.wiara.pl

Większość z nich – jak zapewniają – nie wymaga wypowiedzenia konkordatu, a tylko zmian w istniejących ustawach lub porozumienia w ramach Komisji Konkordatowej. Można się jednak spodziewać, że – podobnie jak z kwestią ubezpieczenia zdrowotnego duchownych – lewica będzie w tych sprawach podzielona. O konieczności likwidacji Funduszu Kościelnego i zniesieniu lekcji religii w szkołach publicznych opowiedzieli się uczestnicy sobotniej konferencji programowej SLD dotyczącej stosunku lewicy do Kościołów i wyznań w państwie demokratycznym. Krzysztof Janik, szef Sojuszu, poinformował, że senatorowie SLD pracują nad projektem ustawy znoszącej Fundusz Kościelny. – Projekt dotyczący likwidacji funduszu skierowałem do laski marszałkowskiej w Senacie 9 sierpnia. Senatorowie pracują już nad nim w komisjach – mówi Ryszard Jarzembowski, wicemarszałek Senatu. – Nie mieliśmy jeszcze okazji rozmawiać o tym na klubie, ale podejmiemy ten temat pod koniec września – dodaje Jarzembowski. – Jestem przeświadczony, że projekt zostanie w Senacie uchwalony, szczególnie że na posiedzeniu prezydium klubu zyskał jednogłośne poparcie. Fundusz Kościelny jest rekompensatą za majątek Kościoła przejęty w wyniku reformy rolnej po II wojnie światowej. Z tego funduszu opłacane są składki ubezpieczeniowe części duchowieństwa – alumnów wyższych seminariów, misjonarzy oraz sióstr należących do zakonów klauzurowych. Z budżetu państwa w 2004 r. na składki na ubezpieczenie zdrowotne dla duchownych przeznaczono 8,2 mln zł. Projekt przygotowany przez senatorów lewicy nie wymaga zmian w konkordacie, tylko w ustawie z dnia 20 marca 1950 r. „o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego”. – Nasz projekt nakłada w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych obowiązek opłacania przez duchownych składki na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. Te składki mogliby płacić sami duchowni, bądź mogłaby je finansować zwierzchnia, krajowa instytucja diecezjalna lub zakonna. Do projektu zamierzam jeszcze dodać ten fragment, który nie uzyskał wsparcia w Sejmie, czyli zmiany w ustawie o Narodowym Funduszu Zdrowia tak, żeby księża sami płacili składki na ubezpieczenie zdrowotne – informuje Krystyna Sienkiewicz, która z ramienia senatorów lewicy koordynuje prace nad projektem. Zdaniem biskupa Tadeusza Pieronka, w Komisji Konkordatowej sprawa Funduszu Kościelnego jest rozpatrywana od 2001 r. – To jest rzecz do zrewidowania. Lepiej by było, żeby nie obowiązywały prawa dotyczące finansów Kościoła, które ustanowili komuniści w 1950 r., tym bardziej że to było ciągle manipulowane i jest manipulowane do dziś – oświadczył biskup w niedzielę. Rzecznik episkopatu ks. Józef Kloch powiedział wczoraj PAP, że nikt w Kościele nie twierdzi, że Fundusz Kościelny jest najlepszym rozwiązaniem. – Chodzi przede wszystkim o to, żeby rozmawiały na ten temat kompetentne gremia – zaznaczył.

Więcej na następnej stronie

Sprawa likwidacji funduszu może być początkiem kolejnych inicjatyw porządkujących finanse Kościoła. Według szacunków Jarzembowskiego, państwo płaci rocznie Kościołowi ok. 5 mld zł. – Chodzi o opłacanie katechetów, kapelanów, o całą infrastrukturę kościelną, która ma związek z budżetem państwa czy też z budżetami samorządów – mówi wicemarszałek Senatu. – Poza likwidacją Funduszu Kościelnego myślimy już o komunalizacji cmentarzy parafialnych, bo nie może być tak, by ksiądz decydował o tym, kto ma leżeć na cmentarzu, a kto nie. – Proboszczowie nie chcą często chować na cmentarzach komunistów, samobójców, lub osób, które np. żyły na kocią łapę. Cmentarze są dzisiaj kopalnią złota. Płaci się za miejsce, za dojście, za pomnik. Jest to poważny problem, szczególnie w małych miejscowościach. Dlatego chcemy, żeby to gminy ustalały, ile kosztuje np. grób ziemny – tłumaczy Sienkiewicz. – Dyskutujemy także o opodatkowaniu działalności gospodarczej podmiotów kościelnych, uporządkowaniu sprawy darowizn i o tym, by religia powróciła ze szkół do sal katechetycznych. Wymaga to rozmów na poziomie Komisji Konkordatowej. Kwestia uregulowania stosunków państwo – Kościół napotyka na opór nie tylko na prawicy, ale również po lewej stronie. – Moim kolegom z SLD odradzałbym próbę poszukiwania nowej tożsamości lewicy, czy też próbę odzyskania zaufania społecznego poprzez wojnę z Kościołem. To jest droga donikąd – uważa Zbigniew Siemiątkowski, były szef Agencji Wywiadu. W Radiu Zet powiedział, że pomysł likwidacji Funduszu Kościelnego zniknie równie szybko, jak powstał. W stanowisku bliskiej lewicy Unii Chrześcijańsko-Społecznej Akcji Ekumenicznej czytamy m.in., że „podważania wiarygodności Sojuszu w społeczeństwie nie należy ratować wprowadzaniem tematyki zastępczej związanej z akcentami antyreligijnymi czy antykościelnymi. (...) Nie usuwanie religii ze szkół, lecz nakarmienie głodnych dzieci w szkołach powinno być troską liderów SLD”. – To dziennikarze, opisując sobotnią konferencję SLD, zrelacjonowali ją jako atak na Kościół. Chcemy rozmawiać o relacjach państwo – Kościół w atmosferze przyjaźni – tłumaczył wczoraj wiceprzewodniczący Sojuszu Grzegorz Napieralski. Podkreślił, że SLD dyskutując nad własnym programem rozpoczyna od tych wszystkich tematów, które dla lewicy są ważne. Krystyna Łybacka, była minister edukacji, uważa, że wspólna dyskusja powinna odbyć się przede wszystkim na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski. Odniosła się również do pomysłu zniesienia religii w szkołach. – O religii mówi konkordat, toteż aby zrealizować ten postulat należałoby wprowadzić zmiany w umowie międzynarodowej. Wymaga to jednak ogromnych zabiegów. I w tym przypadku dyskusja mogłaby odbyć się na posiedzeniu Komisji Wspólnej – stwierdziła.

Więcej na następnej stronie

– Nieco inną sprawą jest miejsce nauczania religii – w budynku szkolnym, czy gdzie indziej – oraz problem ocen z religii i etyki na świadectwach. W sprawie miejsca nauczania głos decydujący powinni mieć rodzice. Zaś w przypadku ocen umieszczanych na świadectwach trzeba pamiętać, że placówki oświatowe nie dysponują odpowiednio dużą kadrą nauczycieli etyki. Stawianie uczniowi „kreski” oznacza, iż nie uczęszczał on na religię. Ujawnia się w ten sposób jego światopogląd, a to jest przejawem dyskryminacji. Ten problem także należy więc rozwiązać. Według Ryszarda Kalisza, szefa MSWiA, jakiekolwiek działania administracji rządowej w stosunku do Funduszu Kościelnego, czy innej kwestii związanej ze stosunkami państwo – Kościół muszą być przedyskutowane na forum Komisji Konkordatowej, gdyż tak stanowi prawo. Podkreślił, że jest to stanowisko rządu w tej sprawie. Komisja Konkordatowa jest forum współpracy rządu i Kościoła w kwestiach dotyczących konkordatu. Ze strony kościelnej komisji przewodzi bp Tadeusz Pieronek. Po zmianie rządu premier Marek Belka nie wyznaczył jeszcze osoby przewodzącej stronie rządowej. Trybuna donosi również, że profesor Kazimierz Kik zrezygnował z udziału w pracach konwentu programowego SLD, który przygotowuje program partii na lata 2005 – 2010. O swojej decyzji poinformował w liście przesłanym do Krzysztofa Janika, przewodniczącego Sojuszu. Jako jeden z argumentów przedstawił wrogi – według niego – stosunek Sojuszu do Kościoła. Zdaniem Kika, w pracach konwentu nie powinni uczestniczyć ci, którzy – stojąc na czele SLD lub rządu – nie dopilnowali realizacji programu Sojuszu z 2001 roku. – Brak wiarygodności tych ludzi przenosi się na nowy program – mówi. – Program realizowany w ramach partii kierowanej przez ludzi, którzy utracili wiarygodność ideową, czy społeczną będzie równie niewiarygodny jak oni sami. Nie uważam tych ludzi za socjaldemokratów. Poza tym możliwości odrodzenia socjaldemokracji w Polsce na pewno nie widzę w występowaniu przeciw Kościołowi. Sprawą pierwszorzędną dla SLD jest dzisiaj tworzenie mechanizmów walki z biedą, z marginalizacją coraz większych grup społecznych. Potrzeba tutaj sojuszu z otoczeniem Kościoła. Zawsze mówiłem, że Caritas robi dla ludzi biednych więcej niż cały Sojusz razem wzięty. SLD wojny z Kościołem nie wygra i niepotrzebnie ją inicjuje. Próby pokrzykiwania i machania szabelką są wyrazem zastępowania myślenia programowego myśleniem propagandowym – uważa. Prof. Kazimierz Kik był jednym z założycieli Ruchu 8 Lipca, potem działał w Polskiej Unii Socjaldemokratycznej, a następnie w SLD. Założył i kierował Insytutem Badań Społecznych Sojuszu. Zrezygnował po konflikcie z Janikiem. Porozmawiaj o tym na FORUM