Żarty z zabijania

Trybuna/a.

publikacja 21.09.2004 05:56

Możliwość przerwania ciąży w pierwszych 12 tygodniach bez podawania przyczyn decyzji przewiduje projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie, który trafi pod obrady na najbliższym, rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu - przypomina Trybuna. [**Porozmawiaj o tym na FORUM![][1]**][2] [1]: zdjecia/zdjecia/wprzod.gif [2]: http://forum.wiara.pl

W artykule pod kpiącym tytułem "Skrobnąć aborcję" gazeta napisała: – Przeforsowanie go będzie bardzo trudne. Mam nadzieję, że niektóre kluby, np. PO i Samoobrona, pękną i uda się zapobiec odrzuceniu projektu w pierwszym czytaniu – mówi Katarzyna Piekarska (SLD). Jednak szanse na powodzenie są niewielkie. Żadnej liberalizacji – Andrzej Lepper, przewodniczący Samoobrony, nie ukrywa, że jest za tym, żeby ustawa pod obrady w ogóle nie trafiła. – Dyskusja w naszym klubie będzie, ale ona nowej drogi nie otworzy – wtrąca Waldy Dzikowski (PO). – Według mnie, stan prawny, który dziś obowiązuje, jest wystarczający i liberalizacja ustawy nie jest nam potrzebna – dodaje. Nie wiadomo też, jak zachowa się sam SLD. W kwestiach związanych ze światopoglądem na ogół nie ma dyscypliny głosowania. – Trudno ręczyć za wszystkich posłów. Mam jednak nadzieję, że SLD się nie ugnie. Przecież jeśli ktoś startował pod sztandarami Sojuszu i był na jego listach, to ma obowiązek głosować „za”. W przeciwnym razie powinien się zastanowić na tym, co w ogóle robi w klubie SLD – stwierdza Joanna Senyszyn (SLD), jedna z inicjatorek prac nad ustawą. Na brak dyscypliny w Sojuszu liczy Antoni Szymański, wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. – Przecież zawsze można zmienić zdanie. Zagłosować inaczej. Być nieobecnym podczas głosowania – mówi. PFROŻ w specjalnej petycji, która w poniedziałek znalazła się w poselskich skrzynkach, namawia posłów, aby ustawy w ogóle nie rozpatrywali. A jeśli jakimś cudem projekt wejdzie pod obrady, żeby odrzucili go w pierwszym czytaniu. Na początku tygodnia przedstawiciele federacji będą osobiście rozmawiać z liderami poszczególnych ugrupowań – pierwsze spotkanie z Kazimierzem Ujazdowskim, wicemarszałkiem Sejmu, zaplanowane jest na dzisiaj. Wezmą w nim udział nie tylko przedstawiciele PFROŻ, ale i akcji katolickich oraz Forum Kobiet Polskich. Być może przed Sejmem organizacje te zorganizują również pikietę. Zdaniem Szymańskiego, projekt stanowi bardzo poważne zagrożenie. – Ustawa jest wyjątkowo szkodliwa i niepotrzebna. Jest próbą zbicia kapitału politycznego na problemie, który w Polsce jest nieźle rozwiązany – dodaje. Piekarska nie ukrywa, że Sojusz ma nadzieję na poprawienie politycznego wizerunku. – Do tej pory zajmowaliśmy się głównie sprawami ekonomicznymi i – jak się okazało – pomimo 6-proc. wzrostu gospodarczego, pomimo wprowadzenia Polski do Unii Europejskiej z 41 proc. poparcia dla SLD zostało raptem 9 proc. Przyczyn spadku poparcia jest wiele. Jedna z nich niewątpliwie tkwi w tym, że zapomnieliśmy, a raczej nie poświęcaliśmy zbyt dużo czasu przedwyborczym obietnicom światopoglądowym. A to niezmiernie istotna sprawa – wyjaśnia Piekarska.

Więcej na następnej stronie

Senyszyn dodaje, że najwyższy czas, aby zająć się projektem, który – mimo iż jest od dawna gotowy – na wiele miesięcy utknął w lasce marszałkowskiej. Próby niedopuszczenia projektu uchwały pod obrady jej nie dziwią, twierdzi nawet, że się ich spodziewała. – U nas prowadzona jest zmasowana akcja przeciwko wszelkim inicjatywom ustawodawczym, które mają na celu zapewnienie ludziom zagwarantowanej konstytucyjnie wolności obywatelskiej. Dlatego torpedowany jest projekt ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn. Torpedowany jest projekt ustawy o związkach partnerskich. A teraz dochodzi do tego ustawa o świadomym rodzicielstwie – wylicza. – Trzeba się zastanowić, dlaczego PFROŻ tak zacięcie broni podziemia aborcyjnego. Może po prostu jest przez to podziemie lobbowana? – stwierdza. Szymański ripostuje: – Zarzut jest absurdalny i obraźliwy. Na jakiej podstawie pani Senyszyn formułuje tego rodzaju stwierdzenia? One są próbą podważenia wiarygodności 136 organizacji rodzinnych z terenu całego kraju! Organizacje federacyjne robią wiele, żeby zmniejszyć podziemie aborcyjne. Ciekaw jestem, co robi pani poseł w tej sprawie? – pyta. – Ale nasza ustawa nie dotyczy wyłącznie liberalizacji prawa do przerywania ciąży – wtrąca Senyszyn. – Jej celem jest również zmniejszenie liczby przerywanych ciąż. Chcemy edukacji seksualnej, a także refundacji środków antykoncepcyjnych. Chcemy doprowadzić do sytuacji, jaka jest w innych krajach Unii Europejskiej, gdzie ciąże przerwane stanowią tylko 10 proc. urodzeń żywych. W Polsce owe 10 proc. to ok. 35 tys. zabiegów aborcyjnych rocznie. A w tej chwili nielegalnych aborcji jest ok. 150 tys. rocznie. Projekt ustawy został przygotowany we współpracy z organizacjami kobiecymi. Miał on zastąpić tzw. ustawę antyaborcyjną z 1993 r. (w 1996 r. ustawę znowelizowano). Przyznaje kobiecie prawo do przerwania ciąży w pierwszych 12 tygodniach bez podawania przyczyn decyzji. Po upływie tego terminu kobieta miałaby prawo do przerwania ciąży w sytuacjach, gdy: zagrażałaby ona życiu lub zdrowiu matki, byłaby wynikiem przestępstwa oraz występowałoby prawdopodobieństwo ciężkiego upośledzenia płodu. Projekt przewiduje też edukację seksualną od pierwszej klasy szkoły podstawowej, refundację środków antykoncepcyjnych i trzech cykli zapłodnienia in vitro. Nawet gdyby Sojuszowi jakimś cudemm udało się przeforsować uchwałę rozszerzającą prawo do przerywania ciąży, jej los wydaje się przesądzony, bo prezydent z góry zapowiedział, że nie podpisze żadnych zmian liberalizujących przepisy aborcyjne. – Aleksander Kwaśniewski przecież został prezydentem pod hasłami liberalizacji ustawy antyaborcyjnej. Dlatego myślę, że zastanowi się nad tym, co powiedział i mimo wszystko ustawę podpisze – mówi Senyszyn. Porozmawiaj o tym na FORUM