publikacja 16.10.2004 05:20
Socjolog Jacek Kochanowski, działający na rzecz równouprawnienia mniejszości seksualnych w Polsce, zrezygnował ze współpracy z założoną w lipcu Fundacją LGBT (Lesbijka, Gej, Biseksualista, Transseksualista) - donosi Trybuna.
Powodem odcięcia się od fundacji była wypowiedź jej rzecznika Łukasza Pałuckiego, który zagroził politykom prawicy ukrywającym swój homoseksualizm ujawnieniem ich nazwisk. - Opowiadam się za dialogiem, a nie za szantażem - podkreśla Kochanowski. Ujawnianie nazwisk polityków, którzy demonstrują wrogość wobec homoseksualistów, żeby ukryć własne upodobania gejowskie, to tzw. outing. Akcje tego typu organizują w USA czy Wielkiej Brytanii aktywiści radykalnych nurtów ruchu gejowskiego. Outing ma jednak wielu krytyków wśród umiarkowanych działaczy tego ruchu. W Polsce nie był stosowany. Według Łukasza Pałuckiego, byłego działacza partii Zieloni 2004, a obecnie rzecznika Fundacji LGBT, może się to niebawem zmienić. - To nieuczciwe, jeśli ktoś krzyczy, że geje i lesbijki to zboczeńcy, a sam jest gejem - mówił Pałucki w miniony poniedziałek na konferencji prasowej fundacji. - Wiemy, kto we władzach miasta (Warszawy - przyp. red.), także z partii prawicowych, jest homoseksualny. Jeśli nie ustaną ataki na nasze środowisko, na pewno użyjemy tych argumentów - cytowała jego wypowiedź wtorkowa "Rzeczpospolita". Agresja wzbudza agresję Według dr. Kochanowskiego, takie stwierdzenia są niedopuszczalne. - Zrezygnowałem z udziału w radzie fundacji, bo uważam, że problemy społeczne trzeba rozwiązywać za pomocą dialogu, często bardzo trudnego, bardzo żmudnego. W demokracji jest to jednak najskuteczniejszy sposób działania. Agresja tylko wzbudza agresję - wyjaśnia. - Nawet jeśli fundacja nie ma takich planów, a jej rzecznik tylko tak chlapnął na konferencji prasowej, to i tak uważam, że używanie takiego języka, straszenie polityków w imieniu lesbijek i gejów, mówienie, że jeśli nie będziecie sprzyjać naszym interesom, to sięgniemy po środki radykalne, nie jest drogą, za którą się opowiadam - dodaje Kochanowski. Zdaniem Kochanowskiego, w ruchu gejowskim od początku istnieją nurty radykalne. Z prowokacyjnych akcji słyną m.in. brytyjska organizacja Outrage!, czy amerykańska Act Up. - Aktywiści Outrage! potrafili m.in. wedrzeć się do katedry w Londynie i opanować kazalnicę, z której przemawiał biskup Kościoła anglikańskiego - tłumaczy socjolog. Ostatnio Outrage! doprowadziła do wykluczenia z ceremonii wręczenia nagród muzycznych MOBO dwóch artystów z Jamajki, nawołujących w swych utworach do przemocy wobec homoseksualistów. W kwietniu aktywiści organizacji, protestując przeciwko stanowisku Kościoła katolickiego wobec homoseksualizmu, zakłócili procesję prowadzoną przez prymasa Anglii Cormaca Murphy'ego-O'Connora. - Także w polskim ruchu gejowskim od samego początku były spory i dyskusje na temat metod działania. Jednak wydaje mi się, że zawsze dominowała opcja bardziej umiarkowana, nastawiona na to, że społeczeństwo musi być stopniowo oswajane z tym, że istnieją geje i lesbijki, że są normalnymi ludźmi, że tworzą związki - podkreśla Kochanowski. Jego zdaniem, takie działanie jest skuteczniejsze niż szokowanie, agresja, brutalne ataki niektórych aktywistów gejowskich. - Choć oczywiście można zrozumieć gniew i rozgoryczenie, kiedy słyszy się tyle bardzo złych rzeczy pod adresem homoseksualistów - przyznaje. Od radykalnych metod odcina się również Robert Biedroń z Kampanii Przeciwko Homofobii, choć przyznaje, że sam współpracował z organizacją Outrage! - Jestem zaskoczony zapowiedzami Fundacji LGBT. Z tego co wiem, celem tej fundacji miało być przede wszystkim wspieranie finansowe i merytoryczne działalności innych organizacji gejowsko-lesbijskich. Jak się okazało, fundacja weszła w politykę, co dla organizacji powołanej w celu pozyskiwania środków finansowych nie jest najlepszą taktyką - mówi Biedroń. Deklaruje: - KPH nie zamierza działać tak kontrowersyjnymi metodami. Chcemy prowadzić dialog, odżegnujemy się od szantażu. On jest raczej narzędziem naszych przeciwników.
Tymczasem Łukasz Pałucki zarzeka się, iż został źle zrozumiany. - Powiedziałem, że znamy nazwiska polityków-homoseksualistów. Ale nie planujemy żadnych akcji ujawniania tych nazwisk. Mamy natomiast sygnały, że środowisko bardzo się radykalizuje. Sytuacja mniejszości seksualnych w Polsce wcale się nie poprawia, a wręcz się pogarsza. Osoby homoseksualne popełniają coraz więcej samobójstw. Ludzie są coraz bardziej zgnębieni i wpadają im do głowy różne pomysły. Osobiście uważam, że outing jest kontrowersyjną akcją, na pograniczu prawa, ale jest wiele osób, które uważają odwrotnie - podkreśla. Hipokryci, kłamcy, oszuści Sama fundacja oświadczyła na swojej stronie internetowej, że outing nie należy do jej celów statutowych i obecnie nie ma takich planów. Gdyby jednak miała, mogłoby się to spodobać takim osobom jak Grzesiek, jeden z internautów zamieszczających komentarze na gejowskiej Innej stronie.pl: "A dlaczego chronić tych, którzy sami atakują swoje własne środowisko? Jeśli jakiś gnój krzyczy, żeby wytępić pedałów, a sam nim jest, wyborcy mają prawo wiedzieć, że jest hipokrytą, kłamcą i oszustem". - Radykalne nastroje wcale nie są takie silne. Łukasz Pałucki trochę przesadza - uważa Szymon Niemiec z Międzynarodowego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek na rzecz Kultury w Polsce. - Rzeczywiście wiemy, którzy politycy chodzą do klubów gejowskich i są klientami agencji towarzyskich dla gejów - przyznaje Niemiec. - Są sytuacje, kiedy bardzo znany polityk przychodzi do lokalu gejowskiego i po wypiciu alkoholu podrywa barmana. Niektórzy z nas jeżdżą np. do Amsterdamu. Bardzo łatwo w tamtejszych klubach dla gejów spotkać prominentnych polityków polskiej prawicy. W Internecie krążą zdjęcia, które nie są fotomontażem i pochodzą z agencji towarzyskich. Pracownicy tych agencji też czasami opowiadają, kto był ostatnio ich klientem - twierdzi nasz rozmówca. Zastrzega jednak: - Wiemy o tym, ale nie wyobrażam sobie akcji ujawniania orientacji seksualnej tych polityków. Jestem tego gorącym przeciwnikiem. W odróżnieniu od tych polityków mam szacunek dla człowieka i uważam, że nie należy wnikać w sferę życia prywatnego. Być może jednak znajdzie się osoba bądź grupa osób, które nie wytrzymają presji psychicznej i postanowią ujawnić swoją wiedzę. (JRZ)
Outing - kontrowersyjna forma walki lesbijek i gejów o równouprawnienie. Publiczne ujawnianie orientacji homoseksualnej osób, które na forum społecznym, religijnym lub politycznym otwarcie i zdecydowanie działają na szkodę środowiska gejowskiego (ze strony www.tolerance.of.pl). Outingu nie należy mylić z tzw. coming-outem. Coming-out (wychodzenie na zewnątrz) polega na dobrowolnym ujawnieniu przez osobę publiczną swoich preferencji seksualnych.