Droga wzruszeń

Życie Warszawy/a.

publikacja 16.10.2004 05:40

Tu będą tłumy. W muzeum otwartym dziś w podziemiach parafii św. Stanisława Kostki niejeden zwiedzający uroni łzę - zapowiada Życie Warszawy.

Zajrzy do rodzinnej chaty i do kapłańskiego mieszkania legendarnego kapłana Solidarności. Do grobu ks. Jerzego Popiełuszki przybyło przez ostatnie 20 lat ponad piętnaście milionów ludzi z całego świata. Od dzisiaj przy bocznym wejściu do kościelnych podziemi będą ustawiać się kilometrowe kolejki. - Przedstawiamy ekspozycję poświęconą księdzu, który przez dwanaście lat kapłaństwa dorastał do męczeństwa - powiedział twórca muzeum ks. Zygmunt Malacki. Obiekt powstawał bez rozgłosu. Z tym większą satysfakcją zaprezentowano go w piątek dziennikarzom. Nareszcie powstało Muzeum poświęcone kapłanowi oszałamia odważną formułą, zastosowaniem nowoczesnych środków oraz niezwykłością eksponatów. Zwiedzający mogą wejść przez oryginalne drzwi pochodzące z rodzinnego domu księdza, obejrzeć jego kołyskę, zatrzymać się w jego odtworzonej kawalerce urządzonej prywatnymi sprzętami należącymi do niego, a przy tym zapoznać się z setkami niezwykłych dokumentów, fotografii, filmów i pamiątek. Podróż przez dziesięć muzealnych sal jest podróżą przez ostatnie 60 lat polskiej historii. - Eksponaty zbieraliśmy od 1984 roku. Samo muzeum budowaliśmy przez trzy ostatnie lata - opowiada ks. Zygmunt Malacki, proboszcz parafii św. Stanisława Kostki. Pod kierunkiem architekta Jacka Kwiatkowskiego przebudowano kościelne podziemia, umieszczając w nich 10 sal. - To jest jedyne takie muzeum w Europie - twierdzą organizatorzy. Parafia nie zdradza, ile kosztowało wybudowanie i oddanie muzeum do użytku. Oprowadzający po obiekcie księża przyznają, że większość kosztów wzięła na siebie parafia, ale nie obyło się bez pomocy darczyńców. Do obiektu wchodzi się przez symboliczne drzwi w kształcie krzyża wykute w kamiennej ścianie. W sali zatytułowanej "w cieniu PRL" zwiedzający zastają ścianę esbeckich teczek z inwigilacji księdza Popiełuszki. Do następnej - przez drzwi z domu rodzinnego - wchodzi się do odtworzonej chaty, w której wychował się przyszły kapłan. Najbardziej wstrząsające jest wąskie i ciemne przejście wśród pni drzew pochodzących z lasu, w którym zamordowano kapłana. Golgota - Drzewa były niemym świadkiem jego kaźni - przypomina ks. Zygmunt Malacki. Potem zwiedzający stają przy barierze tamy we Włocławku. U ich stóp, w ciemnych nurtach Wisły odbija się refleks świetlny w kształcie krzyża. W gablocie można zobaczyć - po raz pierwszy pokazane publicznie - ubranie ks. Popiełuszki, w którym został zamordowany oraz sznur, którym go skrępowano. - Wstrząs! - szeptali ci, którzy mieli okazję zwiedzić muzeum jako pierwsi. - Mottem księdza Jerzego było powiedzenie: "Zło dobrem zwyciężaj". Chcemy, by ludzie wychodzili z naszego muzeum z ugruntowanym w sobie dobrem - dodaje ks. Malacki.