Jest Pasterzem Świata

Nasz Dziennik/a.

publikacja 16.10.2004 05:57

Przez cierpienia Ojca Świętego Chrystus ukazuje światu, że apostołować można tak przez słowa, różnorodną działalność, jak też przez słabość fizyczną - mówi w wywiadzie dla Naszego Dziennika arcybiskup senior diecezji szczecińsko- kamieńskiej.

- Radujemy się i dziękujemy Opatrzności Bożej za ten dar dla świata, Kościoła i naszej Ojczyzny, jakim jest pontyfikat Jana Pawła II. Jakie uczucia towarzyszą Ekscelencji i jakie refleksje się rodzą w związku z 27. już rokiem posługi Papieża Polaka? - Zaiste, radujemy się i dziękujemy Opatrzności Bożej za ten dar dla świata, Kościoła i naszej Ojczyzny, jakim jest właśnie pontyfikat Jana Pawła II. Radość nasza jest wielka i wielka satysfakcja, że możemy my, jako Naród Polski, cieszyć się naszym Papieżem przez tak długi okres. Cieszę się szczególnie, że Opatrzność pozwala Ojcu Świętemu być trzecim najdłużej działającym Papieżem, bo przecież wiadomo - pierwszym był św. Piotr, a potem Pius IX, który rządził Kościołem przez niemal 32 lata. Obecnie cieszymy się, że Jan Paweł II przewyższył już długością pontyfikat Leona XIII, który rządził 25 lat. - My radujemy się 26. rocznicą obecnego pontyfikatu... - Cieszymy się i życzymy, aby ten pontyfikat był jeszcze dłuższy niż pontyfikat Piusa IX. Przytoczę tu bardzo ciekawe słowa św. Augustyna: "Bóg nie tak postępuje ze światem jak architekt ze swoim dziełem - gotowy dom może się obejść bez budowniczego, ale świat ani na sekundę nie może istnieć bez Boga, bez Jego nieustannego współudziału". Jestem przekonany, że Opatrzność Boża sprawia, że na Stolicy Piotrowej zasiadł człowiek, który przez swoje nauczanie, przez swoją działalność mógł tak doskonale realizować wolę Bożą. I tutaj można snuć wiele, wiele refleksji na temat Opatrzności Bożej... Dzisiaj z radością przeżywamy 26. rocznicę pontyfikatu. Dziękujemy Opatrzności Bożej, że przez pontyfikat Jana Pawła II tak podniosła świat na duchu i tyle dobra rozlało się przez modlitwy Ojca Świętego, przez jego pielgrzymki, przez jego posługę, przez wszechstronne zainteresowanie się losami świata, a szczególnie Kościoła. Imponująca jest panorama spraw, jakie Papież poruszył w czasie tych 26 lat pontyfikatu. Podejmował nie tylko ważkie kwestie natury teologicznej. Każde z poważnych wyzwań, przed jakimi w ciągu minionego ćwierćwiecza stanął współczesny świat, znajduje jakieś odzwierciedlenie w jego nauczaniu, w encyklikach, a także w licznych przemówieniach i homiliach, które podczas przeszło stu zagranicznych pielgrzymek wygłaszał na wszystkich kontynentach. Jest to doprawdy jakiś cud Bożej Opatrzności ujawniającej się za naszych czasów. - Gdy rozpoczynał się 25. rok pontyfikatu Jana Pawła II, Ojciec Święty ogłosił Rok Różańca, prosząc, aby polecać w tej modlitwie sprawy rodziny i pokoju w świecie. Te tematy nieustannie przewijają się przez papieskie nauczanie również i w tym roku. Rodzina i pokój - te dwie wartości, niesłychanie doświadczane we współczesnym świecie, są bardzo ze sobą powiązane. Czy można bowiem wyobrazić sobie szczęśliwe rodziny, gdy nie ma pokoju, gdy żyje się w warunkach agresji i przemocy? A z drugiej strony, czy można liczyć na trwały pokój, gdy niszczy się instytucję rodziny, podstawową komórkę społeczną? - Pytanie pana redaktora zawiera bardzo wiele wątków, do których należałoby się ustosunkować. Może najpierw chciejmy się zastanowić nad tą wyjątkową modlitwą, jaką jest Różaniec.

Więcej na następnej stronie

- Ta modlitwa, której poświęcony jest szczególnie październik, siłą rzeczy wpisuje się w coroczne obchody rocznicy papieskiego pontyfikatu... - Niejeden raz widziałem Ojca Świętego odmawiającego Różaniec i bardzo przeżywającego poszczególne tajemnice. Widziałem go wiele razy, gdy był arcybiskupem krakowskim, kardynałem, gdy była możliwość wspólnego chwalenia Boga z okazji różnych nabożeństw. Na pewno podkreślenie modlitwy różańcowej jest bardzo ważne, szczególnie gdy modlimy się o pokój, jak również za nasze rodziny. Różaniec jest jednocześnie modlitwą prostą i teologicznie bogatą w odniesienia biblijne. Rozważamy w nim najważniejsze wydarzenia zbawienia. Ojciec Święty jeszcze udoskonalił tę modlitwę, dodając tajemnice światła. Różaniec jest także nieustannym uwielbieniem Matki Najświętszej, naszej Wspomożycielki i Matki Kościoła; prośbą, aby wstawiała się za nami w każdym momencie życia. Przypomina wydarzenia, które raz się dokonały i wciąż się aktualizują w naszym życiu. Można powiedzieć, że jest katechezą, zebraniem podstawowych prawd życia i wiary objawionych w Chrystusie, najdoskonalej realizowanych w Matce Chrystusa i z trudem realizowanych w nas. Jest to próba modlitewnego zamyślania się nad sobą w świetle życia Zbawiciela i Jego Matki. Pozostawia przy tym wielką wolność wyobraźni w interpretacji Ewangelii. Jest arcydziełem modlitewnej sztuki. Niedawno jeden z teologów nazwał modlitwę różańcową dzwonem życia. Modlitwa różańcowa uczyła chrześcijańskiego życia naszych rodziców, dziadków, pradziadków. Uczyła chrześcijańskiego widzenia świata i siebie w nim. Niektórzy ludzie mówią, że modlitwa różańcowa jest monotonna. Ale ona jest jednak podobieństwem nieustannego bicia serca, dzwonu życia czy podobieństwem stałego oddechu płuc dotleniającego organizm fizyczny. - Ojciec Święty wskazuje na Różaniec jako na środek błagania Boga o dar pokoju dla świata... - Ośmielam się twierdzić, że Różaniec można uważać za dzwon, który nawołuje nas do większego modlitewnego zainteresowania się pokojem i rodziną. O pokoju mówi Ojciec Święty z okazji każdego nowego roku. Mówi szczególnie silnie, gdy zauważa zagrożenia dla pokoju. Nie tylko mówi, ale działa na rzecz pokoju, szczególnie gdy spotyka się z osobami rządzącymi państwami. Pamiętamy, jak w związku z groźbą wojny w Iraku posłał z orędziem pokoju kardynała do Bagdadu i Waszyngtonu. Gdyby prezydent Bush usłuchał Papieża, nie byłoby dzisiejszej wojny w Iraku. Pokój za wszelką cenę - to stałe wołanie Ojca Świętego. Oby świat posłuchał tego wyjątkowego apostoła pokoju. Prośmy zatem o ten pokój, módlmy się o ten pokój, dla tego pokoju pracujmy w rodzinie i we wszystkich dziedzinach.

Więcej na następnej stronie

- Wiele zależy tutaj od wychowania w rodzinie. - Pisze o tym Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej "Familiaris consortio". Podkreśla, że na rodzicach spoczywa odpowiedzialność za wychowanie dzieci na ludzi pokoju. Apeluje, że aby jej sprostać, powinni oni jako pierwsi stać się budowniczymi pokoju. Ale to też zadanie dla młodych. Również wy, synowie i córki, wpatrzeni w przyszłość z entuzjazmem właściwym młodości bogatej w plany i marzenia, umiejcie docenić dar, jakim jest rodzina, przygotowujcie się do przyjęcia odpowiedzialności za jej budowę i rozwój zgodnie z powołaniem, jakie jutro Bóg powierzy każdemu z was. Podtrzymujcie w sobie dążenie do dobra i pragnienie pokoju. Poznawajcie Boga, służcie Mu, kochajcie Go. Dziadkowie i inni członkowie rodziny są znakiem nieodzownej i cennej więzi między pokoleniami. Dzielcie się więc wielkodusznie swoim doświadczeniem i świadectwem, aby zespalać przeszłość z przyszłością w teraźniejszości zbudowanej na pokoju. Rodzino, niech twoje życie będzie zgodnym wypełnianiem powierzonej ci misji! Obyś mogła żyć w pokoju i przez to stawać się źródłem pokoju dla całej rodziny ludzkiej! - Cierpiący i mężnie walczący ze słabością fizyczną Ojciec Święty staje się dla współczesnego, zmaterializowanego świata znakiem sprzeciwu. Pamiętamy te dramatyczne wydarzenia w Watykanie, gdy Ojciec Święty został cudownie ocalony od śmierci w 1981 r. Czy to, jak Ojciec Święty dziś znosi swoje cierpienie i aktywnie przewodzi Kościołowi, nie jest również czymś nadzwyczajnym? - Nawiążę tutaj do słów księdza Prymasa Wyszyńskiego: "We wszystkim tym, co zdarza się w życiu człowieka, trzeba odczytać ślady miłości Boga". Tak należy odczytać zamach na Ojca Świętego w 1981 r., całą działalność i obecną słabość fizyczną. Czasem, szczególnie za granicą, słyszy się słowa: może byłoby lepiej, aby Ojciec Święty zrezygnował. Wtedy odpowiadam: kapłanów odwołuje biskup, biskupów Papież, Papieża odwołuje Chrystus. Przez cierpienia Ojca Świętego Chrystus ukazuje światu, że apostołować można tak przez słowa, różnorodną działalność, jak też przez słabość fizyczną. Przez bohaterskie znoszenie cierpień Ojciec Święty przemawia do całego świata i świadczy o majestacie obecności Następcy św. Piotra.

Więcej na następnej stronie

- Ojciec Święty tak wiele uczynił i czyni dla obrony życia ludzkiego i rodziny. Niestety, za sprawą lewicowych środowisk tegoroczną papieską rocznicę pontyfikatu przeżywamy w czasie, gdy przygotowuje się w Polsce kolejny zamach na życie poczęte, gdy propaguje się programy zachęcające do rozwiązłości i demoralizujące dzieci i młodzież, gdy trwają prace nad ustawą o związkach homoseksualnych... Czy to nie gwałt na Ojczyźnie Papieża? - To nie tylko gwałt na Ojczyźnie Papieża, ale historyczna hańba! Naród w większości katolicki ulega niechrześcijańskim tezom narzuconym przez wrogie Kościołowi siły. Nawet ludzie niewierzący muszą widzieć tragedię, muszą widzieć, że trzeba ocalić człowieka, rodzinę, Naród. Niż demograficzny jest zaskakujący! Morale młodego pokolenia obniża się z każdym rokiem, a problem promowania homoseksualizmu osłabia normalne życie rodzinne. Przytoczę bliskie mi słowa Ojca Świętego wypowiedziane w Szczecinie: "Nie ma skuteczniejszej drogi odrodzenia społeczeństw, jak ich odrodzenie przez zdrowe rodziny". A rodzina, która "jest pierwszą szkołą cnót społecznych, potrzebnych wszelkim społeczeństwom" (Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim, 3), jest dziś bardzo zagrożona. Wiemy to wszyscy. Jest zagrożona od zewnątrz i wewnątrz. I trzeba, by o tym zagrożeniu, o własnym losie mówili, pisali, wypowiadali się przez filmy czy środki społecznego przekazu nie tylko ci, którzy - jak twierdzą - "mają prawo do życia, do szczęścia i samorealizacji". Niech zabiorą głos także ofiary tego obwarowanego prawami egoizmu. Trzeba, by mówiły o swym losie zdradzone, opuszczone i porzucone żony, ranione u początku życia w swej osobowości i skazane na duchowe kalectwo dzieci, dzieci oddawane ustawowo instytucjom zastępczym - ale... jaki dom dziecka może zastąpić prawdziwą rodzinę? Trzeba upowszechnić głos ofiar - ofiar egoizmu i "mody"; permisywizmu i relatywizmu moralnego; ofiar trudności materialnych, bytowych i mieszkaniowych. "Dlatego też Kościół otwarcie i z mocą broni praw rodziny przed niedopuszczalnymi uzurpacjami ze strony społeczeństw i instytucji państwowych" ("Familiaris consortio"). Niech nie zabraknie nikomu dobrej woli. Módlmy się o to gorąco, by nie brakowało nikomu inicjatywy, siły w trosce o to, by rodzina była silna Bogiem, a kraj był silny rodziną zdrową fizycznie i moralnie. Pamiętajmy, że podstawą trwałości rodziny jest pogłębiona i odnawiana w Kościele, w jego programie, w jego sakramentach, świadomość znaczenia chrześcijańskiego małżeństwa, świadomość, której owocem jest trwanie aż do śmierci. - Tegoroczne obchody jubileuszu papieskiego pontyfikatu z woli Ojca Świętego zwracają uwagę na Najświętszy Sakrament. A to za sprawą ogłoszonego w Kościele Roku Eucharystii. Jan Paweł II w najnowszym liście apostolskim "Mane nobiscum Domine" pisze, że czas ten powinien być dla wspólnoty kościelnej okresem "braterskiej pracowitości" na rzecz "tak wielu form ubóstwa na świecie", od głodu i chorób po samotność i bezrobocie. Jakie znaczenie dla życia chrześcijańskiego ma ten sakrament? - W Wielki Czwartek roku 2003 Ojciec Święty wydał encyklikę "Ecclesia de Eucharystia", w której zebrał naukę Kościoła o Eucharystii. W roku poświęconym Eucharystii encyklika ta staje się zasadniczą podstawą do zrozumienia tego sakramentu. W ostatnim liście apostolskim "Mane nobiscum Domine" rozszerza niejako swoją encyklikę i uwrażliwia wiernych na dzisiejsze biedy tego świata. Eucharystia ma bowiem ratować błądzącego człowieka. W encyklice i we wspomnianym liście Ojca Świętego jest wiele cennych wskazań.

Więcej na następnej stronie

Eucharystia ma ratować rodzinę. W oparciu o naukę Ojca Świętego możemy się przekonać, że Eucharystia jest sakramentem rodziny. Sformułowanie to pochodzi od Jana Pawła II, zostało wypowiedziane już podczas kongresu w Nairobi. Idąc za tą myślą, możemy w tym eucharystycznym obdarowaniu zwróconym ku rodzinie podkreślić trzy elementy: Eucharystia jest sakramentem świętości rodziny, Eucharystia jest sakramentem życia oraz Eucharystia jest sakramentem miłości małżeńskiej i rodzinnej. Te trzy elementy rzutują na wszystkie wymiary miłości rodzinnej. Dalej winniśmy sobie uświadomić ważną prawdę, że Eucharystia jest źródłem światła i mocy w obronie istotnych wartości rodziny ludzkiej. Ta świadomość zobowiązuje do reewangelizacji i dechrystianizacji kultury w zakresie przeżywania wartości życia i miłości. Konieczność ta wymaga zachowania pełnego etosu ewangelicznego rodziny. Eucharystia ma mieć wpływ na ratowanie ludzkości, na ludzi szczególnie prześladowanych, bezrobotnych, bezdomnych, biednych. Wykorzystajmy te wskazania! Oby zaistniała tego rodzaju społeczna pracowitość w jak największej skali. - Jakie nadzieje można wiązać z rozpoczynającym się Rokiem Eucharystii, jeśli chodzi o pełniejszy i bardziej świadomy udział wiernych we Mszy św.? - Dużo będzie zależało od odpowiedniego przygotowania niedzieli przez duszpasterzy. Teologia Eucharystii, tak bardzo rozbudowana, będzie miała wpływ na uczęszczanie wiernych na Msze św. Dobre przygotowanie Liturgii eucharystycznej, włączenie jak największej liczby wiernych w świętą Liturgię może mieć wpływ na lepszą frekwencję wiernych na niedzielnej Mszy św. Duszpasterze muszą uwrażliwić wiernych nie tylko na ich obecność w kościele, ale przede wszystkim na przeżywanie Ofiary Krzyża i Wieczernika. - Polscy księża biskupi niedawno wzywali wiernych do poszanowania niedzieli. Takie wezwania pojawiają się często w nauczaniu Ojca Świętego i apel o przywrócenie niedzieli należnego charakteru znalazł się też w liście apostolskim "Mane nobiscum Domine"... - Ostateczna wersja przykazań kościelnych wyraźnie mówi: "W niedzielę i święta nakazane uczestniczyć we Mszy św. i powstrzymać się od prac niekoniecznych". Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza, że w niedzielę oraz w inne dni świąteczne nakazane wierni są zobowiązani ponadto powstrzymać się od wykonywania tych prac i zajęć, które utrudniają oddawanie Bogu czci, przeżywanie radości właściwej Dniowi Pańskiemu oraz korzystanie z należnego odpoczynku duchowego i fizycznego. Jak pan redaktor zauważa, Ojciec Święty w liście apostolskim "Mane nobiscum Domine" apeluje o przywrócenie niedzieli należnego charakteru. Są kraje, które wprowadziły zakaz otwierania sklepów w dni świąteczne. Niewątpliwie otwarte markety i sklepy zakłócają świętość niedzieli. Stąd należałoby nie korzystać z handlu i nie robić zakupów w niedziele i święta. Jest w tej mierze dużo do zrobienia.

Więcej na następnej stronie

- Czy na koniec mógłby Ekscelencja powiedzieć: kim osobiście jest dla Księdza Arcybiskupa osoba Jana Pawła II? - Jestem pod urokiem osoby Ojca Świętego. Wiele razy miałem szczęście przyjmować go w Poznaniu i w dawnej diecezji chełmińskiej jako kardynała. Największą radością mojego życia był dla mnie 11 czerwca 1987 r., gdy mogłem jako ordynariusz chełmiński przyjmować Ojca Świętego na skwerze Kościuszki w Gdyni. Padły wtedy zasadnicze słowa o istocie solidarności... Pozwolę sobie tutaj na pewną dygresję. Biskupi polscy, których diecezje nawiedził Jan Paweł II podczas III pielgrzymki do Ojczyzny, zebrali się, aby podziękować Papieżowi za odwiedziny. Do mnie Ojciec Święty zwrócił się następującymi słowami: "Księdzu Biskupowi nie mogę zaliczyć tej pielgrzymki, bo była za krótka, bo na jej terenie ani nie jadłem, ani nie spałem". Przyrzekłem poprawę, której już nie mogłem spełnić... Jestem pełen podziwu dla Ojca Świętego jako kapłana (już wtedy spotykałem się z Ojcem Świętym), jako biskupa, kardynała i wreszcie Papieża. Wołam do niego, że jest Pasterzem Świata! Jan Paweł II nadał papieskiemu posługiwaniu nowy, uniwersalny wymiar. Przede wszystkim odwoływał się przez te minione lata do wartości drogich wszystkim, bez wyjątku. Na pierwszym miejscu kładł nacisk na obronę ludzkiej godności. Począwszy od pierwszej encykliki, szczególne znaczenie nadał prawom człowieka. To dlatego wokół tego Papieża gromadziły się i gromadzą setki tysięcy, a niekiedy i miliony ludzi, zresztą nie tylko katolików. Czyż nie jawi się on przed światem jako uniwersalny Pasterz Świata? Podzielę się jeszcze pewnym osobistym spostrzeżeniem. W roku 1976 byłem uczestnikiem delegacji Episkopatu Polski na Kongres Eucharystyczny w Filadelfii. Po kongresie uczestnicy nawiedzali diecezje, gdzie duszpasterzowała Polonia. Gdy byliśmy w Orchard Lake na podsumowaniu kongresu, otrzymałem telegram od księdza biskupa Ettera, że mam natychmiast wracać, bo ksiądz arcybiskup Baraniak jest umierający. Poszedłem z tą wiadomością do księdza kardynała Wojtyły, mówiąc, że jestem prepozytem kapituły, która wtedy jeszcze wybierała tymczasowo rządcę diecezji, i oświadczyłem, że będę musiał wrócić. Jednocześnie miałem wyznaczonych już kilka diecezji, które miałem nawiedzić... Ksiądz kardynał Wojtyła oparł się na biurku, nic nie mówiąc. Po jakimś czasie usłyszałem słowa: "Arcybiskup Baraniak jeszcze nie umrze. Proszę być w telefonicznym kontakcie, ale proszę nie wracać". Po trzech dniach otrzymałem wiadomość, że stan zdrowia księdza arcybiskupa się poprawił. Ksiądz arcybiskup Baraniak umarł rok później. Często snuję refleksję nad tym wydarzeniem i określam Ojca Świętego jako Nadprzyrodzonego Intuicjonistę. Mógłbym jeszcze wiele szczegółów dodać, ale wszystko pragnę zamknąć w modlitwie za Ojca Świętego Jana Pawła II. Pan niech go zachowa, ożywia, niech uczyni błogosławionym na ziemi i niech go chroni przed wszelkimi nieprzyjaciółmi.