Marianie: To nieprawda!

KAI

publikacja 19.10.2004 05:07

Zgromadzenie Księży Marianów odrzuca zarzuty o nadużycia finansowe i moralne jakich rzekomo dopuścił się budowniczy sanktuarium w Licheniu ks. Eugeniusz Makulski.

W wyemitowanym w poniedziałęk przez Telewizję Polsat programie z cyklu "Interwencja" oraz w zamieszczonym w najnowszym tygodniku Wprost artykule "Bazylika rodzinna" ks. Makulski jest oskarżany o nieprawidłowości finansowe przy wznoszeniu nowej bazyliki oraz homoseksualizm. - "Zgromadzenie Księży Marianów z żalem przyjęło publikację obydwu materiałów, które oparte zostały na nieprawdziwych i niewiarygodnych informacjach przekazanych przez osobę działającą z zamiarem naruszenia dobrego imienia Zgromadzenia i ks. Makulskiego" - czytamy w specjalnym oświadczeniu przekazanym KAI przez sekretarz prowincji marianów ks. Dariusz Mażewski MIC Publikujemy cały tekst oświadczenia sekretarza prowincji marianów w sprawie oskarżeń wobec ks. Eugeniusza Makulskiego: "Zgromadzenie Księży Marianów z ogromnym smutkiem przyjęło wyemitowany w poniedziałek 18 października br. przez Telewizję Polsat program z cyklu "Interwencja" oraz zamieszczony w tygodniku Wprost (nr 43, 24 października 2004 r.) artykuł zatytułowany "Bazylika rodzinna". Ustosunkowując się do treści tych publikacji Zgromadzenie Księży Marianów stwierdza, iż zostały one oparte na informacjach pochodzących od tego samego człowieka, co do którego istnieje uzasadnione podejrzenie, iż dopuścił się popełnienia przestępstwa na szkodę Zgromadzenia i księdza Makulskiego. Pan Bogdan Chlebuś był zatrudniony w sanktuarium przez osiem lat jako pracownik fizyczny. Do pracy zgłosił się w 1991 r. jako absolwent zasadniczej szkoły zawodowej. Prace jakie otrzymywał do wykonania były odpowiednie do jego kwalifikacji. Zajmował się zatem głównie pielęgnacją roślin oraz był kierowcą ks. Makulskiego. Z racji wykształcenia i zajmowanego stanowiska nie miał dostępu ani do dokumentów, ani do finansów sanktuarium. Twierdzenie jakoby p. Bogdan Chlebuś był "jednym z najbliższych współpracowników" księdza Makulskiego uważamy za całkowicie bezpodstawne i nieprawdziwe. Pan Chlebuś został zwolniony z pracy przez księdza Makulskiego w 1999 r. W związku ze zwolnieniem z pracy p. Bogdan Chlebuś postanowił zemścić się na swoim byłym pracodawcy stawiając w stosunku do niego nieprawdziwe zarzuty natury moralnej i gospodarczej. W ten sposób usiłując także zaszkodzić wizerunkowi sanktuarium w Licheniu oraz całego Zgromadzenia Księży Marianów, a przy okazji polepszyć swoją sytuację materialną. W grudniu 2003 r. p. Bogdan Chlebuś skierował do ks. Makulskiego list, w którym, w zamian za nieujawnianie informacji stanowiących przedmiot powyżej wskazanych publikacji, próbował uzyskać dla siebie bardzo dużą kwotę pieniędzy w wysokości 300.000,00 zł (trzysta tysięcy złotych). Z uwagi na, w naszej ocenie, przestępny charakter tej propozycji o charakterze gróźb karalnych, zmuszenia do określonego zachowania oraz szantażu, Prowincja Zgromadzenia Księży Marianów skierowała do Prokuratury Rejonowej w Koninie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez p. Chlebusia na swoją rzecz i na rzecz ks. Makulskiego. Tym samym, Zgromadzenie przeciwstawiło się próbom szantażu i wyłudzenia od ks. Makulskiego pieniędzy na rzecz p. Chlebusia, metodom takiego postępowania i domaga się rzetelnego wyjaśnienia w toku dochodzenia przestępnego działania sprawcy, a następnie jego ukarania.

Więcej na następnej stronie

W związku z powyższym Polska Prowincja Zgromadzenia Księży Marianów uznaje za wątpliwe i niewiarygodne wszelkie informacje ujawnione przez Pana Chlebusia, a dotyczące rzekomych nadużyć moralnych i finansowych na terenie sanktuarium, z uwagi nie tylko na ich charakter ale motywację jaką się kierował oraz sposób w jaki je przedstawił Pan Chlebuś domagając się zapłaty za ich nieujawnianie. Dodatkowo wskazujemy, iż poza oświadczeniami Pana Chlebusia nie zostały one poparte żadnymi wiarygodnymi dowodami. W przedmiocie zarzutów dotyczących rzekomych nadużyć gospodarczych oświadczamy, że w całym Zgromadzeniu, w tym także w sanktuarium, prowadzona jest dokładna ewidencja wpływów i wydatków. Nie ma żadnej możliwości, aby dało się ukryć sprzeniewierzenia, jakie sugerują obydwa materiały dziennikarskie. Wśród dokumentów nie ma żadnych dowodów, aby ktokolwiek spośród członków Zgromadzenia kupował komukolwiek samochód lub też żeby osoby związane z sanktuarium otrzymywały jakiekolwiek "prezenty" nabyte za pieniądze zebrane od darczyńców. Księgi sprawdzane są corocznie przez Prowincjała, a raz na trzy lata przez Generała Zgromadzenia. Po każdej kontroli wizytator pieczętuje dokumenty i je podpisuje. Odnosząc się do zarzutu otaczania się rodziną chcemy przede wszystkim przypomnieć, że ks. Makulski rozpoczynał rozbudowę sanktuarium w czasach komunistycznych. Kościół katolicki był wówczas pod baczną obserwacją milicji a przypadki prowokacji były zjawiskiem codziennym. Dlatego nie należy dziwić się ks. Makulskiemu, że na osoby zajmujące się kontaktami z darczyńcami i bezpośrednio przepływem pieniędzy wybierał ludzi zaufanych. Wśród nich pojawiali się także członkowie rodziny ks. Makulskiego. Przypomnimy jeszcze, że w tamtych czasach tylko niektórzy chcieli i nie bali się współpracować z Kościołem w sposób jawny. Nad właściwym funkcjonowaniem sanktuarium w ciągu sezonu czyli od kwietnia do października każdego roku czuwa ponad 200 osób. Jednak kwestia dysponowania pieniędzmi i podejmowania decyzji finansowych należy wyłącznie do osób pełniących funkcje kierownicze. Trzeba także podkreślić, że większość środków finansowych sanktuarium przekazywana jest za pomocą przekazów pocztowych, a w ostatnich latach bezpośrednio na konta bankowe. Liczenie ofiar składanych na tacę i do skarbon odbywa się zgodnie z regulaminem ustanowionym przez Przełożonego Zgromadzenia Księży Marianów. Kradzież środków pieniężnych jest w takich warunkach praktycznie niemożliwa.

Więcej na następnej stronie

Niezależnie od powyższego oraz od wprowadzenia wszelkich możliwych procedur i zabezpieczeń nie jest całkowicie wykluczone, że przez blisko 40 lat intensywnego rozwoju sanktuarium nie doszło do zaginięcia ani jednej złotówki. Nie można bowiem gwarantować za absolutną uczciwość i nieskalaną moralność wszystkich osób pracujących przez te lata na rzecz sanktuarium. Uczciwość ludzi jest problemem wielu pracodawców i instytucji. Przypomnimy tylko Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, która choć doskonale zorganizowana, także boryka się z podobnymi problemami. Jednak Zgromadzenie Księży Marianów dysponuje wypracowanymi procedurami kontroli przepływu pieniędzy. Dlatego jesteśmy pewni, że nawet jeśli doszło kiedykolwiek do przywłaszczenia jakichkolwiek kwot, to były to drobne sumy. Inaczej nie powstałby Licheń taki, jakim go dziś widzimy! Nie polega na prawdzie także twierdzenie jakoby przejście na emeryturę ks. Eugeniusza Makulskiego było efektem "sensacji" ujawnionych przez dziennikarzy. Ks. Makulski powinien był przejść na emeryturę już w ubiegłym roku, bowiem właśnie wtedy ukończył 75 lat. A zgodnie z prawem kanonicznym jest to wiek, w którym duchowni przechodzą na emeryturę. Jednak ze względu na wyjątkowość dzieła, jakim jest budowa licheńskiej świątyni, ks. Makulski otrzymał od przełożonych zgodę na przełożenie momentu przejścia na emeryturę do chwili ukończenia tego wielkiego przedsięwzięcia. 12 czerwca br. nastąpiło poświęcenie nowej świątyni. Dzieło życia ks. Makulskiego zostało zamknięte. 26 sierpnia, w dniu w którym w Zgromadzeniu Księży Marianów każdego roku następują zmiany placówek i funkcji pełnionych przez zakonników ks. Makulski przeszedł na emeryturę. Decyzją przełożonych ks. Makulski otrzymał tytuł honorowego kustosza sanktuarium i pozostaje w Licheniu dożywotnio. Chcemy także podkreślić, że już od wielu lat ks. Makulski bardzo poważnie choruje. Stan jego zdrowia jest na tyle poważny, że od trzech tygodni przebywa w szpitalu. Reasumując, Zgromadzenie Księży Marianów z żalem przyjęło publikację obydwu materiałów, które oparte zostały na nieprawdziwych i niewiarygodnych informacjach przekazanych przez osobę działającą z zamiarem naruszenia dobrego imienia Zgromadzenia i ks. Makulskiego, co nastąpiło w wyniku nieudanej próby szantażu i wyłudzenia od ks. Makulskiego ogromnej kwoty pieniędzy w zamian za nieujawnianie tych rzekomo prawdziwych informacji, któremu ks. Makulski i Zgromadzenie w sposób zdecydowany przeciwstawili się. ks. Dariusz Mażewski MIC sekretarz prowincji