Po "Upadku" - "Dziewiąty dzień"

KAI

publikacja 10.11.2004 06:34

Na ekrany kin niemieckich wchodzi 11 listopada nowy film Volkera Schlöndorfa "Dziewiąty dzień". Film opowiada historię katolickiego księdza z Luksemburga Henriego Kremera więzionego w hitlerowskim obozie koncentracyjnym Dachau.

Nieoczekiwanie kapłan zostaje wypuszczony na dziewięć dni na wolność, gdyż ma za zadanie nakłonić do kolaboracji swojego biskupa. Duchowny musi wybierać między złamaniem swoich zasad, uchyleniem się od wykonania zadania i ucieczką, która kosztowałaby życie jego współwięźnia. Scenariusz filmu "Dziewiąty dzień" oparty jest na autobiograficznych wspomnieniach księdza Jeana Bernarda z Luksemburga. Był on więźniem "bloku księży 25487" w KZ Dachau od maja 1941 do sierpnia 1942 roku. W swojej książce opisał tortury, przemoc i śmierć więźniów tego obozu. Schlöndorf uważa, że jego film stanowi afirmację odwagi cywilnej. - Nie żyjemy dziś w sytuacji, w której chodzi o życie albo śmierć, powiedział - ale każdy z nas ciągle stawia sobie pytanie , do jakiego momentu mogę sprzedawać swoją godność, a kiedy zdecydowanie muszę powiedzieć 'nie' - wyjaśnił. Wyznał też, że szczególnie ważnym w filmie jest dla niego "pojedynek" między księdzem a szefem gestapo i walka o duszę kapłana. Jeśli nie wróci z dziewięciodniowego "urlopu" zostaną rozstrzelani wszyscy księża przebywający w obozie. Gestapowiec argumentuje ponadto: "jeśli choć trochę zrezygnujesz ze swojej wiary, otrzymasz władzę, dzięki której będziesz mógł uczynić wiele dobrego, będziesz mógł wyciągnąć z obozu wielu innych więźniów". - To jest - z teologicznego punktu widzenia zupełnie jednoznaczne kuszenie, powiedział niemiecki reżyser. Ksiądz nie poszedł jednak na proponowany układ. Po dziewięciu dniach wewnętrznej walki postanowił wrócić do obozu, gdzie natychmiast został umieszczony w bloku inwalidów i poddany okrutnym szykanom. Tylko cudem udało mu się przeżyć. Na prasowej premierze filmu w Monachium był obecny ks. prałat Hermann Scheipers. 92-letni kapłan, ostatni żyjący niemiecki świadek z bloku księży w Dachau, znał ks. Bernarda, który w filmie nazywa się Henri Kremer. - Fakt, że ks,. Bernard przeżył, graniczył nieomal z cudem. Ale także i ja wielokrotnie uniknąłem komory gazowej niemal w ostatniej chwili, wspominał sędziwy kapłan w rozmowie z KNA. Przypomniał, że spośród 2 800 księży, których hitlerowcy przywieźli do obozu w Dachau, tysiąc zostało zamordowanych. Ks. Scheipers został deportowany w 1940 r. do KZ Dachau za to, że w Hubertusburg w Saksonii odprawiał nabożeństwa dla Polaków i ich spowiadał. W lipcu 1942 r. wygłodzony i chory upadł na placu apelowym i został przeniesiony do bloku inwalidów, z którego zazwyczaj nie było wyjścia. Cudem udało mu się zawiadomić o tym swoją siostrę-bliźniaczkę. PO różnych perypetiach zdołała ona dotrzeć do dowódcy komendy bezpieczeństwa Rzeszy w Berlinie i wyprosić, żeby jej brat został na powrót przeniesiony do "normalnego" obozu. Udało się jej także rozpowszechnić wiadomość o tym, że w Dachau mordowani są księża katoliccy. Niemiecki kapłan przeżył Dachau. Udało mu się zbiec, gdy przed końcem wojny rozwiązywano ten obóz, a więźniów przenoszono do innego miejsca zagłady. - Dachau umocniło moją wiarę, twierdzi. Do dziś też jeździ do szkół i stara się przekonywać młodzież o tym, że "hitlerowski nazizm i komunizm były totalitarnymi dyktaturami , które zajęły miejsce Boga i obiecywały ludziom zbawienie". Zwrócił uwagę, że taka sytuacja nie jest wykluczona również i w przyszłości, gdy tak wielu ludzi odwraca się od wiary chrześcijańskiej. Założony już w 1933 roku KZ Dachau był pierwszym hitlerowskim obozem koncentracyjnym, a zarazem prototypem i modelem dla innych. Przetrzymywano w nim ponad 200 tys. więźniów z ponad 3o krajów. Od 1941 r. Dachau stało się miejscem masowych kaźni. Ogółem zarejestrowano tam 31 tysięcy zabójstw, wiadomo jednak, że ofiar było o wiele tysięcy więcej. W czasach hitlerowskich Dachau było też centralnym obozem dla duchowieństwa. W 1940 r. tzw. blok księży został oddzielony od reszty obozu zasiekami z drutu kolczastego. Przywożono tam księży z innych obozów hitlerowskich. Oblicza się, że spośród 2 800 więźniów tego bloku, w większości księży katolickich z 20 krajów, zamordowanych zostało ponad tysiąc, wśród nich ok. 870 księży polskich, którzy byli traktowani ze szczególną brutalnością.