Kard. Ratzinger: Agresja świeckiej ideologii

Radio Watykańskie/Rzeczpospolita/a.

publikacja 20.11.2004 13:02

Przeszliśmy od kultury chrześcijańskiej do nietolerancyjnego i niejednokrotnie agresywnego sekularyzmu. Jednak, mimo, iż kościoły pustoszeją nie możemy powiedzieć, że nasza wiara umarła - stwierdził kardynał Joseph Ratzinger w obszernym wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Repubblica".

Prefekt Kongregacji Nauki Wiary zaapelował o nie spychanie Boga na margines i szerzenie chrześcijańskiej wizji świata. Kardynał podkreślił, że laicyzm nie jest już elementem neutralności, lecz staje się ideologią, narzucaną przez politykę. "W życiu politycznym wydaje się niemal nieprzyzwoite mówić o Bogu, jak gdyby to było zamachem na wolność tych, co nie wierzą". Tymczasem – ostrzegł niemiecki purpurat – społeczeństwo, w którym Bóg jest absolutnie nieobecny, samo się unicestwia, o czym świadczy przykład wielkich reżimów totalitarnych zeszłego wieku. Duża część wywiadu dotyczy etyki seksualnej i stosunku Kościoła do prób jej zmiany we współczesnym świecie. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary zauważa, że rewolucję w tej dziedzinie zapoczątkowała w dużej mierze pigułka antykoncepcyjna, która zmieniła wizję seksualności, człowieka i samego ciała. Mówiąc o homoseksualistach kardynał Ratzinger przypomniał o obowiązku szacunku wobec nich, ale jednocześnie wykluczył możliwość zgody na ich związki małżeńskie. Przypomniał zarazem o istniejącej w tej kwestii agresywnej ideologii świeckiej, która budzi niepokój. Przykładem tego jest protestancki pastor, który mówił w Szwecji o homoseksualizmie opierając się na Piśmie Świętym i poszedł za to na miesiąc do więzienia. Niemiecki kardynał, prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, Joseph Ratzinger wystąpił w piątek z żarliwą obroną chrześcijaństwa przed "agresją świeckiej ideologii". - W Europie pojawiła się agresywna ideologia świecka, która spycha Boga na margines. Mamy do czynienia ze zjawiskiem odchodzenia od kultury chrześcijańskiej i ulegania nietolerancyjnemu sekularyzmowi - powiedział Ratzinger w obszernym wywiadzie dla rzymskiego dziennika "La Repubblica". Ratzinger przyznał, że chrześcijaństwo jest trudne do zrozumienia dla współczesnego świata, dotyczy to zwłaszcza krajów Zachodu, zarówno Europy, jak i Stanów Zjednoczonych. - Świat współczesny oddala się od religii chrześcijańskiej, a w życiu politycznym mówienie o Bogu wydaje się wręcz nieprzyzwoite, tak jakby był to atak na wolność niewierzących - podkreślił. Musimy bronić swobód religijnych przed ideologią, którą przedstawia się jako jedyny głos rozsądku. Społeczeństwo, w którym Bóg jest nieobecny, samo się unicestwia, o czym świadczy - jego zdaniem - przykład wielkich reżimów totalitarnych ubiegłego wieku. Kardynał podkreślił, że mimo tych zagrożeń wierzy w wewnętrzną siłę religii. - Choć kościoły pustoszeją, wiara nie umiera. Jestem pewien, że religia chrześcijańska pozostanie ważnym czynnikiem umacniającym siłę moralną naszego kontynentu - mówił. Zapytany o opinię na temat Rocco Buttiglionego, którego kandydatura na komisarza UE została wycofana po krytycznych wypowiedziach o homoseksualistach i samotnych matkach, Ratzinger powiedział, że atak na włoskiego polityka stanowi przykład agresywności świeckiej ideologii, która jest narzucana społeczeństwom przez polityków i nie daje chrześcijanom możliwości działania na szerokim forum publicznym. Mówiąc o homoseksualistach, przypomniał o obowiązku okazywania im szacunku, ale wykluczył możliwość zgody na ich związki małżeńskie, które - jak podkreślił - "nie pomagają tym osobom".