Bursztynowy ołtarz a sprawa polska

Dziennik Bałtycki/a.

publikacja 04.12.2004 09:05

Nowy wątek tzw. sprawy ks. prałata Jankowskiego wynalazł Dziennik Bałtycki.

Gazeta napisała: Miłośnicy spiskowej teorii dziejów zacierają ręce. I twierdzą, że zamieszanie wokół osoby ks. prałata Henryka Jankowskiego było w interesie... Rosjan. A wszystko przez bursztyn, który dzięki ołtarzowi miał być znów wydobywany w Polsce. - Gdańsk może utracić tytuł światowej stolicy bursztynu - alarmują Grzegorz Wojciech Bujak z Agencji Ideamedia w Gdańsku i Jakub Mańczak, prezes spółki Bursztyn Bałtycki. - Bo co to za stolica bez kopalni? W Polsce legalnie nie wydobywa się bowiem ani grama bałtyckiego ,złota". Bursztyn importujemy z Rosji, która trzyma Polskę w szachu, dyktując ceny. Jantar zalegający płytko w ziemi może być też nielegalnie wypłukiwany z ziemi. Tylko jak się modlić przed nielegalnym ołtarzem? Koncesje na poszukiwanie i dokumentowanie złóż bursztynu pod dnem Zatoki Gdańskiej otrzymały po słynnej interwencji prałata u Leszka Millera dwie firmy. Zapytaliśmy w jednej z nich - Przedsiębiorstwie Robót Czerpalnych i Podwodnych - jak przebiegają prace. - Szef nie chce się wypowiadać na ten temat - usłyszeliśmy w sekretariacie pana prezesa. I to już jest odpowiedź. Natomiast ostatnio nikt nie starał się o koncesję na wydobycie bursztynu. Efekty poszukiwań nie zachęcają do rozpoczęcia eksploatacji złóż. Uzyskanie koncesji kosztuje zaledwie 600 złotych. Wydobywający musi dodatkowo płacić około 8 złotych od kilograma. Ocenia się, że ołtarz w bazylice św. Brygidy może kosztować jeszcze 2,5 mln dolarów. Już teraz mówi się, że prałat nie rozliczył się z rzemieślnikami. Nieoficjalne zaległości - to 2 mln złotych. Pieniędzy tych pewnie nie zapłaci borykająca się ze spuścizną po Stelli Maris kuria. Więc kto? Może miasto, któremu powinno zależeć na prestiżu bursztynowej stolicy? - Raczej nie - odpowiada Maciej Turnowiecki, rzecznik prezydenta Gdańska. I wylicza, że tyle samo co na ołtarz trzeba wyłożyć na remont wiaduktu nad torami na Zaspie, a ponad pięć razy tyle - na remont Błędnika. Co innego ksiądz prałat. Bogusław Duffek, przewodniczący Komitetu Obrony Polskości, Kościoła i ks. prałata Henryka Jankowskiego, przypomina, że ma on jeszcze wielu hojnych przyjaciół, np. wśród Polonii amerykańskiej. - Ani ksiądz prałat Henryk Jankowski się nie wycofuje, ani ksiądz Krzysztof Czaja, ani my - zapewnia artysta bursztynnik, Mariusz Drapikowski, jeden z pomysłodawców budowy ołtarza. - Ksiądz prałat był mecenasem, dzięki niemu można było wyjść z pomysłem. Szkoda, że nie udało się doprowadzić do oficjalnego wydobycia bursztynu w Polsce. Drapikowski nie pamięta, ile do tej pory zużyto bursztynu na budowę ołtarza. Tylko na sukienkę Matki Boskiej potrzebowano 140 kilogramów białego bursztynu. Z tego w ołtarzu pozostało zaledwie 70 kilogramów. Wiadomo, że trzeba jeszcze około 6 ton bursztynu. Na ołtarz trafi po obróbce około 1,5 - 2 tony. Od redakcji: Dziennikarze Dziennika Bałtyckiego zainicjowali "sprawę ks. Jankowskiego". Za sposobu, w jaki to zrobili i kontynuowali wynikło z tego wiele zła. Wygląda na to, że nie dotarło do nich, iż najwyższa pora skończyć. Nawet cytryny nie można wyciskać w nieskończoność. redkacja portalu Wiara.pl