Przegląd Powszechny: Kościół w mediach, media w Kościele

KAI

publikacja 09.12.2004 11:52

Sesją: "Kościół w mediach, media w Kościele", został uczczony jubileusz 120. rocznicy powstania "Przeglądu Powszechnego", znakomitego miesięcznika polskich jezuitów.

Znani dziennikarze i publicyści zastanawiali się z tej okazji nad wizerunkiem Kościoła w polskich mediach oraz medialną strategią naszego Kościoła. Prof. Jerzy Olędzki z wydziału dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, powołując się na badania amerykańskie, stwierdził, że współczesne media cechują trzy cechy: pseudoliberalizm, cynizm i konsumeryzm. Pseudoliberalizm oznacza generalny sprzeciw wobec religii i krytyczne nastawienie do Kościoła. Cynizm skutkuje traktowaniem informacji wyłącznie jako towaru i szukaniem sensacji za wszelką cenę. Konsumeryzm oznacza nowoczesne, materialistyczne spojrzenie na świat, połączone z dążeniem do eliminacji lub skazania na niebyt każdego, kto myśli inaczej. Dr Tadeusz Kononiuk z tej samej uczelni postawił tezę, że najpilniejszą potrzebą w demokracji jest kształtowanie etyki zawodu dziennikarskiego. Jej podstawowym kryterium winno być poszanowanie dóbr osobistych i godności drugiego człowieka. "Jakość demokracji zależy od poziomu mediów i od jakości oferowanej przez nie informacji" - stwierdził. Tymczasem - jak podkreślił - mechanizmem, którym kieruje się dziś większość mediów, są klasyczne trzy "S": sensacja, seks i śmierć. Zdaniem Marcina Przeciszewskiego, redaktora naczelnego KAI, nie można polskich mediów oceniać zbyt jednostronnie. Omawiając wizerunek Kościoła, w najbardziej opiniotwórczych polskich mediach, powiedział, że okres ostatnich 15 lat jest czasem znamiennej ewolucji "in plus" w tej dziedzinie, choć na początku nastąpiło bardzo bolesne dla Kościoła "zderzenie" z mediami. Lata 1989 - 1993, charakteryzowały się kreowaniem przez większość liberalnych mediów fałszywego obrazu Kościoła, związanego z oskarżeniami go o próby zawłaszczenia przestrzeni publicznej, a zatem działania niedemokratyczne. Królowało wówczas niezrozumienie intencji Kościoła, a szczególnie jego misji w życiu społecznym i publicznym. W okresie 1993 - 1999 nastąpiła w Polsce wielka debata na tematy podstawowe z punktu widzenia Kościoła, takie jak: Konkordat, ochrona życia czy konstytucja. Debata ta w efekcie przyniosła zwycięstwo Kościołowi. Świat dziennikarski zaczął rozumieć intencje Kościoła, dostrzegać wartość jego propozycji w sferze publicznej i niejako "kibicować" mu w sporach z postkomunistyczną lewicą. Zaowocowało to stopniową zmianą wizerunku Kościoła w mediach. Duży wpływ - jak wykazał mówca - na zmianę postawy mediów wobec Kościoła miała też nowa strategia medialna, zainicjowana na szczeblu Konferencji Episkopatu przez jej sekretarza bp. Tadeusza Pieronka. Jego zasługą było otwarcie Kościoła na media i przyjazne traktowanie świata dziennikarskiego. Przyjazny dialog Kościoła z mediami wspomogło również powołanie do życia Katolickiej Agencji Informacyjnej oraz praca redakcji katolickich w Polskim Radio i Telewizji. Zasługą tych komórek w mediach publicznych była nie tylko produkcja programów religijnych, lecz dialog prowadzony "od wewnątrz", co skutkowało znacznie bardziej obiektywnym traktowaniem tematyki religijnej.

Więcej na następnej stronie

Kolosalną rolę w tej dziedzinie odegrały papieskie pielgrzymki do Polski w latach 1997 i 1999, kiedy to ogół polskich mediów - urzeczony świadectwem Ojca Świętego - zaczął nie tylko prawidłowo przekazywać jego przesłanie, ale i okazywać szersze zainteresowanie Kościołem. Obecny okres - trwający od 1999 roku - redaktor KAI nazwał czasem pokojowej, aczkolwiek nie wolnej od problemów współpracy Kościoła z mediami. Większość mediów "świeckich", jego zdaniem, charakteryzuje traktowanie Kościoła jako ważnego aktora życia publicznego, któremu należy się zainteresowanie równe innym sferom. Tak więc obecnie, najbardziej opiniotwórcze polskie media - za wyjątkiem tych, które przynależą do politycznego obozu SLD - starają się w miarę rzetelnie informować o życiu Kościoła, a nie z nim polemizować bądź walczyć. Wśród częstych medialnych błędów w tej dziedzinie Przeciszewski wymienił próby opisywania Kościoła na wzór sceny politycznej, gdzie toczy się ostra walka pomiędzy partiami, jak również przesadne poszukiwanie wątków sensacyjnych, czego najlepszym dowodem jest niedawna sprawa ks. Henryka Jankowskiego. Ewa Czaczkowka z « Rzeczpospolitej » podkreśliła, że często kregi kościelne mylą zadania mediów katolickich i świeckich, bowiem rolą tych ostatnich nie jest ewangelizacja, lecz informowanie. Dlatego też media skupiają się nie tyle na omawianiu codziennej, w tym liturgicznej i sakramentalnej działalności Kościoła, lecz tych zjawisk w nim, które wydają się być nowe i atrakcyjne. Rodzi to poczucie w Kościele, ze media nie oddają istoty jego działalności. Tadeusz Fredro-Boniecki z Polskiego Radia podkreślił wagę mądrej decyzji, jaką było oddelegowanie jezuitów do współpracy z mediami publicznymi w 1989 roku. Stwierdził, że zakonnicy ci, dzięki świetnemu przygotowaniu profesjonalnemu i szerokim horyzontom, doskonale się tam sprawdzili. Dzięki temu Polskie Radio ma teraz opinię rozgłośni, która w najbardziej obiektywny sposób prezentuje problematykę religijną. Mówiąc o mediach w Kościele, Fredro-Boniecki zauważył, że obok bardzo pozytywnych inicjatyw, jakie narodziły się w ostatnich latach, jednocześnie są media katolickie, co do których linii można mieć wątpliwości. Wśród tych ostatnich wymienił « ogólnopolską sieć radiową, która w miejsce ewangelizacji gra łagodne przeboje » oraz « Nasz Dziennik ». Mówiąc o tej gazecie przyznał, ze reprezentuje ona linię, która nie jest ani linią Soboru Watykańskiego II, ani nie odpowiada nauczaniu Jana Pawła II. Postulował potrzebę bardziej spójnej strategii medialnej w łonie Kościoła. Marek Zając z « Tygodnika Powszechnego » skupił się na roli, jaką może odegrać prawidłowa polityka informacyjna ze strony Kościoła, w sytuacjach kryzysów, jakie zdarza się przeżywać tej społeczności. Jako najlepszy z przykładów podał pracę służb informacyjnych Kościoła w Austrii, podczas niedawnego kryzysu w seminarium Saint Poelten. Dzięki temu - mimo tej afery - wizerunek Kościoła nie ucierpiał, a nawet przeciwnie, wzrosło zaufanie do Kościoła, jako instytucji potrafiącej szybko i sprawnie radzić sobie z własnymi problemami. Postulował konieczność szerszej refleksji na ten temat we wspólnocie polskiego Kościoła.