Dokąd po opłatki?

KAI

publikacja 18.12.2004 09:15

W wielkich supermarketach hostessy, przebrane za aniołki, sprzedają paczkę opłatków za 1,50 zł. W parafiach wierni, zaopatrując się w "chleb anielski", którym dzielą się przed rozpoczęciem wieczerzy wigilijnej, składają dobrowolną ofiarę. [**Porozmawiaj o tym na FORUM![][1]**][2] [1]: zdjecia/zdjecia/wprzod.gif [2]: http://forum.wiara.pl

W ten sposób dokonują wyboru: czy uzyskane w ten sposób pieniądze trafią do właściciela supermarketu czy zostaną przeznaczone na ogrzewanie kościoła, dzieła charytatywne lub dofinansowanie seminarium. W Polsce jest kilkadziesiąt wytwórni opłatków i komunikantów - informuje Mateusz Cieślik, właściciel zakładu Charistia w Kozach pod Bielskiem. Większość z nich to firmy rodzinne, ale opłatki wytwarzają również męskie i żeńskie wspólnoty zakonne. Niektóre z nich stosują starą, XIX-wieczną technologię i wcale nie muszą przegrać z nowymi. Coraz bardziej ceni się przecież rękodzieło i tradycyjne metody produkcyjne - przypomina Cieślik. Firmę, którą obecnie kieruje, założyli w 1970 jego rodzice, przełamując trudności i szykany ze strony władz PRL. Dziś Charistia ma ponad 2 tys. odbiorców w całym kraju, a także na Ukrainie, Słowacji, Litwie i w Czechach. O jej ofercie informuje specjalna strona w internecie. Jeszcze starsza, bo powstała już w XIX w. w Myszkowie pod Częstochową, jest firma Adamskich, działająca dziś w Ursusie. Obecnie kieruje nią Karina Adamska, która jest czwartym pokoleniem, prowadzącym wytwórnię opłatków. Firmy zrzeszone są w Stowarzyszeniu Operantes pro Ecclesia, do którego należą producenci komunikantów i opłatków, dewocjonaliów, odzieży i bielizny liturgicznej. Członkowie Stowarzyszenia dają gwarancję technologii - wyjaśnia M. Cieślik. On sam był zaprzysiężony przez kanclerza kurii diecezji bielsko-żywieckiej i gwarantuje, że wytwarzane w Charistii produktu spełniają wymogi, stawiane przez prawo kanoniczne. Dotyczy to co prawda komunikantów i hostii, które winny być wyrabiane z czystej mąki i wody, podczas gdy rygory związane z opłatkami nie są tak kategoryczne; mimo wszystko jednak taka przysięga jest także gwarancją jakości i "dobrej roboty". Rynek jest już bardzo hermetyczny - stwierdza Cieślik. Mimo to wchodzą do Polski producenci z Niemiec i Holandii i oni zapewne są dostawcami wielkich sieci handlowych. Zyski mogą być niebagatelne - dyrektor Księgarni św. Jacka ks. Krystian Kukowka informuje, że w tym roku Księgarnia sprzedała już 30 tys. paczek z dużymi opłatkami i 20 tys. z małymi. Kupują je proboszczowie i po poświęceniu rozprowadzają w parafiach. Na co przeznacza się dochody z ofiar za opłatki? - Wszystkie dochody przeznaczam na ogrzewanie kościoła - mówi ks. Michał Kozak z parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski na warszawskim Marymoncie. Także proboszcz parafii na Targówku, ks. Tomasz Gil opłaca z uzyskanych pieniędzy ogrzewanie świątyni. "Byłoby dobrze, gdyby przy okazji zaopatrywania się w opłatek wierni pomyśleli o wsparciu kościoła parafialnego" - stwierdza. Opłatek roznoszą parafianom do domu zelatorki Żywego Różańca, a także kościelny. Proboszcz parafii Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Katowicach ks. Stefan Czermiński informuje, że większość pieniędzy, pochodzących z ofiar za opłatki przeznacza na ogrzewanie kościoła, na potrzeby zakrystii - kupno świec, oleju i in., a także na paczki dla najuboższych i chorych. Zawsze informuję moich parafian, na co przeznaczam pieniądze, wpływające do parafialnej kasy - stwierdza ks. Czermiński. Wszystkie dochody z wytwórni z Błonia koło Tarnowa przeznacza się na Wyższe Seminarium Duchowne, w którym kształci się największa w Polsce liczba alumnów. Dlatego proboszczowie z całej diecezji starają się zaopatrywać tam, traktując to jako formę wsparcia na kształcenie przyszłych księży. Opłatki są bardzo potrzebne, coraz więcej środowisk pragnie spotykać się na opłatku z biskupem - wyznaje abp Damian Zimoń. W okresie Bożego Narodzenia terminarz każdego biskupa wypełniony jest spotkaniami opłatkowymi. Metropolita katowicki odbywa na przełomie grudnia i stycznia kilkadziesiąt spotkań. Podkreśla, że warto, żeby duszpasterze zaopatrywali się u rodzimych producentów. "Sam zachęcam księży, żeby wspierali w ten sposób wspólnoty zakonne, zwłaszcza jeśli jest to ich jedyne źródło utrzymania, tak jak wiele żeńskich klasztorów kontemplacyjnych, a wiernych, aby zdecydowali, kogo chcą wspierać swoimi ofiarami" - podkreślił metropolita górnośląski. Porozmawiaj o tym na FORUM