Przymus jednej moralności?

Trybuna/a.

publikacja 27.12.2004 08:39

Pamiętajmy, że wśród Polaków są nie tylko katolicy, ale także osoby niewierzące, wyznawcy innych religii oraz osoby bezwyznaniowe, a prawo ma gwarantować każdemu wolność światopoglądową i wolność wyboru poglądów moralnych - poucza w Trybunie senator Maria Szyszkowska.

– Prymas Józef Glemp podczas pasterki ostro potępił zwolenników złagodzenia ustawy antyaborcyjnej. Stwierdził m.in., że nie można zrozumieć ludzi, którzy „planują i chcą wprowadzić ustawy, mocą których człowiek może sam wydać wyrok według swego widzimisię na rozwijającego się człowieka; jeszcze nie urodzonego, ale już człowieka – wydać wyrok śmierci”. Jak Pani przyjęła te słowa? – Kościół katolicki, a w jego imieniu prymas, po raz kolejny – i to w dniu Wigilii – zamiast troszczyć się o to, by wierni żyli zgodnie z zasadami moralnymi swojego Kościoła, zamiast zajmować się zbawieniem dusz swoich wiernych, oceniają projekty ustaw państwowych. Ze słów prymasa wynika, że Polska jest państwem kościelnym, katolickim i to prymas oraz Kościół mają decydować o kształcie aktów prawnych. To oznacza zawłaszczanie państwa przez Kościół katolicki. Pamiętajmy, że wśród Polaków są nie tylko katolicy, ale także osoby niewierzące, wyznawcy innych religii oraz osoby bezwyznaniowe, a prawo ma gwarantować każdemu wolność światopoglądową i wolność wyboru poglądów moralnych. Tymczasem w postawie Kościoła upatruję dążenie do narzucenia wszystkim poglądów moralnych jednego wyznania. Pamiętajmy, że totalitaryzm, z punktu widzenia filozoficznego, wyraża się właśnie tym, że wszyscy obywatele państwa mają być posłuszni określonemu światopoglądowi i jednemu systemowi moralnemu. – Prymas uznał, że zwolennicy ustawy łagodzącej zakaz aborcji uzurpują sobie prawo do wydawania wyroków śmierci. Nie czuje się Pani jak kat? – Zupełnie nie. Natomiast wiem, że funkcję kata chciałyby sprawować niektóre partie polityczne odwołujące się do wartości chrześcijańskich, jak np. Prawo i Sprawiedliwość, które pragną wprowadzić w Polsce karę śmierci. – Nie obawia się Pani, że takie wypowiedzi hierarchów kościelnych powstrzymają niektórych parlamentarzystów lewicy od popierania liberalizacji ustawy antyaborcyjnej? – Mam nadzieję, że nie, aczkolwiek z wielkim niepokojem obserwuję od trzech lat u części parlamentarzystów SLD i UP pewną lękliwość, by nie narazić się w czymkolwiek Kościołowi. A przecież problem polega na czymś innym – na tym, by przepisy prawne gwarantowały wolność każdemu. Część posłów i senatorów jednak wciąż uważnie sprawdza, czy kolejny przepis nie jest sprzeczny z moralnością katolicką. – Czy reakcja prymasa Glempa nie oznacza, że Kościół szykuje się do kontrataku w sprawie aborcji, a podobnych opinii usłyszymy wkrótce więcej? – Trudno mówić o szykującym się kontrataku, bo on już trwa. Bardzo wielu parlamentarzystów otrzymało jakiś czas temu list z pogróżkami od katolickiej organizacji z Krakowa – Chrześcijańskiego Stowarzyszenia im. Piotra Skargi. Grożono, że stowarzyszenie zrobi wszystko, aby parlamentarzyści podpisujący się pod tego typu wolnościowymi projektami ustaw nie znaleźli się na listach wyborczych. Od redakcji: Senator Szyszkowska jak zwykle mówi rzeczy zdumiewające. I jak zwykle mija się z prawdą. Na przykład w kwestii Chrześcijańskiego Stowarzyszenia im. Piotra Skargi. To nie jest organizacja katolicka. redakcja portalu Wiara.pl Porozmawiaj o tym na FORUM