Zlikwidować urząd min. Środzie

Nasz Dziennik/a.

publikacja 30.12.2004 14:54

Kilkudziesięciu posłów opozycji skierowało do marszałka Sejmu projekt uchwały w sprawie wezwania rządu do niezwłocznej likwidacji urzędu pełnomocnika do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn oraz powołania pełnomocnika ds. rodziny - informuje Nasz Dziennik.

Zdaniem wielu środowisk naukowych, społecznych i politycznych, urząd ten jest wyrazem feministycznej utopii o absolutnej równości między płciami, której strażnikiem ma być państwo. Kiedyś walka klas, dziś wojna płci. To marksizm w nowej formie - podkreśla opozycja. Protesty przeciwko funkcjonowaniu urzędu pełnomocnika ds. równego statusu kobiet i mężczyzn pojawiały się od rozpoczęcia urzędowania przez pierwszą na tym stanowisku Izabelę Jarugę-Nowacką. Ostentacyjne popieranie legalizacji bezkarnego zabijania dzieci poczętych, prawnego usankcjonowania związków osób tej samej płci i edukacji seksualnej w szkołach - to tylko część zarzutów wobec działania rządowego specjalisty od równości. "Skrajnie ideologiczny, obojętny wobec prawdziwych problemów kobiet, a często wręcz szkodliwy" - tak Forum Kobiet Polskich oceniło "Krajowy program działań na rzecz kobiet - II etap wdrożeniowy", przygotowany w 2003 r. przez biuro pełnomocnika. Burzę wywołują posunięcia kolejnej osoby na tym stanowisku. Magdalena Środa podczas 4 miesięcy urzędowania m.in. opowiedziała się za wprowadzeniem "pogadanek o integralności cielesnej" już w przedszkolach oraz - wraz z lobby proaborcyjnym i producentem prezerwatyw - patronowała akcji plakatowej "Jesteś sobą? Masz 10 przykazań i 12 praw". - W ramach akcji promowane są wśród nastolatków postawy destrukcyjne, przedstawiane jako ich rzekome prawa - zaznaczała Barbara Matalińska, sekretarz Stowarzyszenia "Rodzina Polska", które już kilka tygodni temu skierowało do premiera wniosek o odwołanie Środy. Cała opozycja apelowała o jej odwołanie po skandalicznej wypowiedzi na międzynarodowej konferencji w Sztokholmie, w której obarczyła Kościół katolicki współodpowiedzialnością za przemoc wobec kobiet. - Katolicyzm nie wspiera bezpośrednio, ale też nie sprzeciwia się przemocy wobec kobiet. Istnieją jednak pośrednie związki, poprzez kulturę, która jest silnie oparta na religii - powiedziała Środa. - Jest to struktura opierająca się na patriarchalnej dominacji Boga Ojca, a mniej ważna rola kobiet daje się zauważyć choćby na przykład w listach świętego Pawła - oceniła minister. "Na tym tle nie powinno jednak ujść uwagi, że wypowiedź w tej sprawie nie była przypadkowym ekscesem osoby moralnie niedojrzałej do pełnienia funkcji publicznych. Kształt i zadania tego urzędu, określone rozporządzeniem Rady Ministrów, determinują bowiem tego urzędnika publicznego do przyjmowania postawy psychologicznej skrajnie jednostronnej, uzasadnionej doktryną feminizmu, z istoty swej wrogiej rodzinom" - czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały w sprawie wezwania rządu do niezwłocznej likwidacji urzędu pełnomocnika do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn oraz powołania pełnomocnika ds. rodziny. - Wszystkie działania postkomunistycznego rządu dotyczące rodziny mają charakter frontalnego ataku. To postkomunistyczna koalicja po przejęciu władzy zlikwidowała urząd pełnomocnika ds. rodziny. Wypowiedzi pani Środy, które nas tak zbulwersowały, nie są więc - jak usiłuje się nam wmówić - przypadkowe. Chodzi o atak na rodzinę, stąd dzika obrona urzędu pełnomocnika ds. równego statusu przez całą lewicę - zaznacza Ewa Kowalewska z Forum Kobiet Polskich i Human Life International. - Równość między kobietą i mężczyzną jest zagwarantowana w Konstytucji RP i nie potrzebujemy żadnych dodatków, powinniśmy tego po prostu przestrzegać. Rodzina, miejsce wychowania dzieci, wymaga wsparcia, gdyż jej prawa są łamane. Liczymy, że powstanie urząd pełnomocnika ds. rodziny - dodaje.

Więcej na następnej stronie

- Powołanie urzędu pełnomocnika ds. równego statusu kobiet i mężczyzn zakłada, że ten status nie jest równy. Natomiast status ten jest równy z racji osobowej godności kobiety i mężczyzny. Równość nie oznacza braku różnic, to z różnic płciowych wynika to, że mamy inne obowiązki, inne prawa i inną rolę społeczną. Oczywiście, że taki urząd stanowi wyraz ideologii feministycznej, która zakłada, że różnice między płciami nie istnieją. Powoływanie urzędu, który miałby tego bronić, jest absurdem - wskazuje dr Dorota Kornas-Biela, psycholog z Katedry Pedagogiki Specjalnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. - Urząd pełnomocnika ds. równego statusu kobiet i mężczyzn jest nie tyle niepotrzebny, co szkodliwy, dlatego że wypacza on całą ideę wspomagania rodziny. Wyraźnie antagonizuje kobietę i mężczyznę - ocenia poseł Halina Nowina Konopczyna (Porozumienie Polskie). Zdrowa rodzina to zdrowy Naród Zdaniem wielu środowisk społecznych, jak najbardziej potrzebny jest w Polsce rzecznik ds. rodziny, który promowałby rozwiązania chroniące tę najmniejszą, ale i najważniejszą pierwotną wspólnotę społeczną. - Chcemy, aby zarówno prawa kobiet, mężczyzn, jak i prawa dzieci były zachowywane, a to jest możliwe tylko wtedy, jeżeli rodzina rozwija się harmonijnie. A to, co jest prezentowane, choćby ostatnio przez panią Środę, jest zdecydowanie uderzeniem w rodzinę i to systematycznym, przemyślanym, zamierzonym - tłumaczy poseł Nowina Konopczyna. - Rodzina to najmniejsza komórka społeczna, w której wychowuje się, a przynajmniej powinien wychowywać się każdy obywatel. Jeśli chcemy mieć zdrowe społeczeństwo, musimy mieć zdrowo funkcjonujące rodziny, a w tej chwili polityka prorodzinna państwa nie istnieje. Mamy politykę antyrodzinną - podkreśla dr Kornas-Biela. - Tak naprawdę obecny urząd przeciwstawia sobie te dwie grupy. Utrwala w poczuciu społecznym, że tu mamy do czynienia z jakąś walką. Kiedyś była walka klas, dziś walka kobiet i mężczyzn, a rzecznik ma zmniejszać skutki tej walki - dodaje. - Funkcjonowanie urzędu to nieporozumienie i wielka krzywda, jaką w tej kadencji wyrządziła Narodowi postkomunistyczna koalicja - mówi poseł Zofia Krasicka-Domka (Liga Polskich Rodzin), która podpisała się pod projektem uchwały. Warto przypomnieć koszty, jakie ponoszą wszyscy obywatele w związku z funkcjonowaniem deprawującego i skrajnie zideologizowanego urzędu. Wydatki za rok 2003 i pierwszy kwartał tego roku, kiedy kierowała nim obecna wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka, sięgnęły 2,2 mln zł. Ponad 500 tys. zł kosztowały podatników podróże pracowników biura. Posłowie, którzy poparli projekt uchwały w sprawie wezwania rządu do niezwłocznej likwidacji urzędu pełnomocnika do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn oraz powołania pełnomocnika ds. rodziny, liczą na jak najszybsze wniesienie projektu pod obrady Sejmu.