Co ma ks. Skarga do banku?

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 20.01.2005 17:33

Ultrakatolickie stowarzyszenie okazuje się dobrze zorganizowanym przedsiębiorstwem żerującym na pobożności i samotności starszych ludzi. Krakowska Kuria Metropolitarna przypomina, że stowarzyszenie działa bez akceptacji Kościoła - donosi Gazeta Wyborcza.

W czasie konfliktów o tzw. marsze tolerancji w Warszawie, Krakowie i Poznaniu, w setkach tysięcy skrzynek pocztowych znaleźć można było elegancko wydrukowane ulotki Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi. Wzywały do antygejowskich wystąpień i odmawiania różańca za grzech sodomii. "Pomoc na trudne czasy" - to najnowsza inicjatywa stowarzyszenia i działającego przy nim Instytutu im. ks. Piotra. Setki krakowian dostało już ulotki zachęcające do kupienia książki "Dar Maryi na trudne czasy" z dołączonym cudownym medalikiem, który ma zapewnić wszelkie łaski. "Matka Boża oczekuje, że oddasz się Jej w opiekę. Dzięki temu Medalikowi Maryja może zmienić również Twoje życie" - czytamy w nich. Książka kosztuje 12 złotych. By ją dostać, trzeba wypełnić załączony druczek zamówienia. Ale na tym akcja się nie kończy. Do, jak zwykle, profesjonalnie wydanych ulotek dołączona została oferta kredytowa Banku Handlowego: aby pożyczyć gotówkę, wystarczy tylko dowód osobisty i zaświadczenie o dochodzie, np. ostatni odcinek emerytury. Dużą czerwoną czcionką wypisano numery telefonów i adresy najbliższych oddziałów banku. Nieprzypadkowo. Filia banku mieści się przy tej samej ulicy co siedziba stowarzyszenia. Dzwonimy pod jeden ze wskazanych numerów: - Z ulotką od Stowarzyszenia Piotra Skargi dostałam też ulotkę waszego banku. Chcę wziąć kredyt... Pracownica banku nie wydaje się zaskoczona. - Tak, tak. Proszę przyjść między godziną 10 a 18. Dyrektor regionalny Banku Handlowego Piotr Kędzierski twierdzi jednak, że jego bank ze stowarzyszeniem nie ma nic wspólnego. - Nasze ulotki dystrybuujemy tylko za pośrednictwem poczty. Nie wiem, jak to się mogło stać. Wyjaśnimy to. - W ostatnich tygodniach odbieramy mnóstwo telefonów z Krakowa, ale również z podkrakowskich miejscowości. Ludzie są zaniepokojeni. Pytają, jak traktować te ulotki. Dzwonią też księża, którzy nie wiedzą, jak odpowiedzieć na liczne zapytania swoich parafian - mówi Bogna Gałecka z Dominikańskiego Centrum Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach. Centrum interesuje się Stowarzyszeniem im. ks. Piotra Skargi już od czterech lat. Uzbierała się całkiem gruba teczka. - Zaczęło się od sprzedawanej wysyłkowo książki o Matce Boskiej Fatimskiej. Osoby, które ją kupiły, wkrótce dostawały list: "Szanowna Pani, dziękujemy, jesteśmy wdzięczni...". Z osobistym podpisem prezesa. Potem był drugi list, już z dołączonym drukiem przelewu. I kolejne. Kwoty najróżniejsze, od 15 do ponad 100 złotych - opowiada.

Więcej na następnej stronie

Bogna Gałecka (w Centrum zajmuje się profilaktyką uzależnień) nie ma wątpliwości, że stowarzyszenie stosuje psychomanipulacyjne praktyki. - Na listy odpowiadają starsi, samotni ludzie. Głównie kobiety. Myślą: "ktoś się mną interesuje", "dla kogoś jestem ważna". Jeśli nie stać ich na uiszczenie kolejnej opłaty na rzecz stowarzyszenia czy Instytutu, wpędzają się w poczucie winy. Handlowanie symbolami, które są ważne dla każdego Polaka, także niewierzącego, i powoływanie się przy tym na wartości chrześcijańskie to zwykłe oszustwo. - Moja matka regularnie dostaje te ulotki, trudno jej wytłumaczyć, by nie wysyłała pieniędzy - denerwuje się nasz czytelnik. Dominikańskie Centrum "sprawdzało" także organizowane przez stowarzyszenie Obozy Rycerskie Lepanto dla chłopców w wieku 17-21 lat. - Oferowano zajęcia z samoobrony, paintball. Organizowano też odczyty, podczas których nawoływano do nienawiści i dyskryminacji różnych mniejszości. Według relacji jednego z rodziców obóz przypominał szkolenie paramilitarnych bojówek - mówi Gałecka. W 2001 roku metropolita krakowski, kardynał Franciszek Macharski wydał komunikat: "Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi nie posiada aprobaty Kurii Metropolitarnej w Krakowie, ponieważ się o nią nigdy nie zwracało, chcąc prowadzić działalność niezależnie od władzy kościelnej". Został on odczytany we wszystkich kościołach. Rok później kolejny komunikat - krakowski Kościół znów odciął się od działań stowarzyszenia. W minioną niedzielę ten komunikat przypomniał wiernym proboszcz jednej z krakowskich parafii. Jak zaznacza, skłoniły go do tego liczne pytania parafian podczas kolędy. Biskup Józef Guzdek: - Ostatnie wydarzenia to być może sygnał, by jeszcze raz przypomnieć, że jest to działalność absolutnie prywatna. Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej działa wyłącznie na własną rękę i ta działalność nas niepokoi.