Audiencja środowa: Modlitwa człowieka w rozpaczliwym położeniu

KAI

publikacja 27.01.2005 13:02

O wielkiej wartości modlitwy i dziękczynieniu Bogu za doznane łaski mówił Jan Paweł II w katechezie podczas audiencji ogólnej 26 stycznia w Auli Pawła VI w Watykanie.

Wzięło w niej udział ok. 6 tys. pielgrzymów z całego świata, w tym blisko 400 Polaków. Było to kolejne nauczanie papieskie z rozpoczętego przed rokiem cyklu o miejscu Nieszporów w Liturgii Godzin Kościoła. Po wygłoszeniu katechezy i streszczeniu jej w kilku językach Ojciec Święty pozdrowił pielgrzymów z różnych krajów, odmówił z nimi po łacinie Modlitwę Pańską i udzielił wszystkim zgromadzonym wraz z obecnymi tam biskupami błogosławieństwa apostolskiego. Publikujemy cały tekst przemówienia papieskiego: 1. W Psalmie 116 (114-115), który przed chwilą usłyszeliśmy, głos Psalmisty wyraża pełną wdzięczności miłość do Pana po wygłoszeniu gorącego błagania: "Miłuję Pana, albowiem usłyszał głos mego błagania, bo ucha swego nakłonił ku mnie w dniu, w którym wołałem" (ww. 1-2). Zaraz po tym wyznaniu miłości mamy przejmujący opis śmiertelnego koszmaru, dręczącego życie modlącego się (por. ww. 3-6). Dramat wyrażają zwykłe w Psalmach symbole. Więzy, oplatające życie, to więzy śmierci, ucisk, które je dławi, to pęta piekieł, które próbują przyciągnąć do siebie żyjących, nie uspokajając się ani na chwilę (por. Prz 30, 15-16). 2. Mamy tu obraz zdobyczy, która wpadła w pułapkę bezlitosnego myśliwego. Śmierć jest niczym okowy, które ściskają (por. Ps 116 [114-115], 3). Nad modlącym się wisi więc niebezpieczeństwo śmierci, któremu towarzyszy bolesne przeżycie psychiczne: "Popadłem w ucisk i udrękę" (w. 3). Z tej tragicznej otchłani wyrwał się jednak okrzyk ku jedynemu, który może wyciągnąć rękę i wyrwać przerażonego modlącego się z tej gmatwaniny nie do rozwiązania: "O Panie, ratuj me życie!" (w. 4). Jest to krótka, lecz intensywna modlitwa człowieka, który znalazłszy się w rozpaczliwym położeniu, chwyta się jedynej deski ratunku. Tak w Ewangelii wołają uczniowie podczas burzy (por. Mt 8, 25), tak prosił Piotr, gdy idąc po falach, zaczął tonąć (por. Mt 14, 30). 3. Ocalony modlący się głosi, że Pan jest "łaskawy i sprawiedliwy", a nawet "miłosierny" (Ps 116 [114-115], 5). Ten ostatni przymiotnik w hebrajskim oryginale odsyła do tkliwości matki, nawiązując do jej "uczuć". Prawdziwa ufność odczuwa Boga zawsze jako miłość, nawet jeśli niekiedy trudno jest odgadnąć zamiary Jego działania. Pozostaje jednak pewność, że "Pan strzeże ludzi pełnych prostoty" (w. 6). Tak więc w nędzy i opuszczeniu zawsze można liczyć na Niego, "ojca dla sierot i dla wdów opiekuna" (Ps 68 [67], 6).

Więcej na następnej stronie

4. Teraz rozpoczyna się dialog Psalmisty z własną duszą, kontynuowany w następnej części Psalmu (115), który należy uważać za całość z naszym. Tak uczyniła tradycja żydowska, tworząc jeden Psalm 116, zgodnie z hebrajską numeracją Psałterza. Psalmista wzywa swą duszę do odnalezienia spokoju po doznanym śmiertelnym koszmarze (por. 116 [114-115], 7). Wzywany z wiarą Pan wyciągnął rękę, zerwał więzy, które krępowały modlącego się, osuszył łzy z jego oczu, powstrzymał jego gwałtowny upadek w piekielną otchłań (por. w. 8). Przełom jest już zdecydowany i pieśń kończy scena światła: modlący się powraca do "krainy żyjących", to znaczy na drogi świata, by chodzić "w obecności Pana". Włącza się on w modlitwę wspólnotową w świątyni, będącą zapowiedzią tej wspólnoty z Bogiem, której będzie oczekiwał przy końcu swego istnienia (por. w. 9). 5. Chcielibyśmy powrócić na zakończenie do najważniejszych miejsc Psalmu, prowadzeni przez wielkiego pisarza chrześcijańskiego z III wieku Orygenesa, którego grecki komentarz do Psalmu 116 (114-115) dotarł do nas w wersji łacińskiej świętego Hieronima. Czytając, że Pan "ucha swego nakłonił ku mnie", zauważa on: "Jesteśmy mali i niscy, nie możemy też wydłużyć się ani wznieść ku górze, dlatego Pan nakłania ucha i zaszczyca nas słuchaniem nas. W rezultacie, jako że jesteśmy ludźmi i nie możemy być bogami, Bóg stał się człowiekiem i pochylił się, jak zostało napisane: «nagiął On niebiosa i zstąpił» (Ps 18 [17], 10)". Istotnie, czytamy dalej w Psalmie, "Pan strzeże ludzi pełnych prostoty" (Ps 116 [114-115], 6): "Jeśli kto jest wielki, wywyższa się i pyszni, Pan nie broni go; jeśli kto ma się za wielkiego, Pan nie ma dla niego miłosierdzia; jeśli jednak ktoś się poniża, Pan okazuje mu miłosierdzie i broni go. Tak iż powiada: «Oto ja i dzieci moje, które dał mi Pan» (Iz 8,18). I dalej: «Ukorzyłem się i On mnie zbawił»". I tak ten, kto jest mały i ubogi, może powrócić do spokoju, do wytchnienia, jak mówi Psalms (por. Ps 116,7) i jak komentuje sam Orygenes: "Kiedy mówi się: «Powraca do swego spokoju», to znak, że wcześniej miał spokój, a potem go stracił... Bóg stworzył nas dobrymi i uczynił sędziami naszych decyzji, i wszystkich nas umieścił w raju razem z Adamem. Ale ponieważ z naszego wolnego wyboru oderwaliśmy się od tego błogosławieństwa i znaleźliśmy się na tym łez padole, dlatego sprawiedliwy błaga swą dusze, by powróciła tam, skąd spadła... «Powróć, duszo moja, do swego spokoju: ponieważ Pan cię wspomógł». Jeśli ty, duszo, powrócisz do raju, to nie dlatego, że jesteś tego godna, ale za sprawą Bożego miłosierdzia. Jeśli wyszłaś z raju, stało się to z twej winy; powrót tam jest natomiast dziełem miłosierdzia Pana. Powiedzmy i my swej duszy: «Powróć do tego spokoju». Naszym spokojem jest Chrystus, nasz Bóg" (Orygenes-Hieronim, 74 Homilie na temat księgi Psalmów, Mediolan 1993, ss. 409.412-413).