Niemcy: Przymusowa prostytucja?

KAI

publikacja 04.02.2005 05:29

Szczególny przypadek kobiety, która nie zgodziła się zostać prostytutką, za co grozi jej utrata zasiłku dla bezrobotnych, opisują światowe środki przekazu.

Młoda Niemka z Berlina, której danych osobowych nie ujawniono, specjalistka w zakresie informatyki, nie mogąc znaleźć odpowiedniej pracy, zaczęła pracować jako kelnerka w kawiarni. Pewnego razu zadzwoniono do niej z propozycją zmiany zatrudnienia, po czym gdy dowiedziała się, o jaki rodzaj pracy chodzi i stanowczo odmówiła, pracownik urzędu zatrudnienia powiedział jej, że jeśli nie zgodzi się, zostanie pozbawiona zasiłku. Z formalnego punktu widzenia sprawa jest "czysta". W związku z najwyższym od chwili zjednoczenia Niemiec w 1990 r. poziomem bezrobocia w tym kraju wprowadzono niedawno zmiany, zaostrzające możliwości korzystania z ubezpieczeń społecznych. Niemal jednocześnie zalegalizowano tam prostytucję, która odtąd nosi nazwę "handlu seksualnego" i w świetle prawa nie jest ani niemoralna, ani nie do przyjęcia. Co więcej, uznanie tego rodzaju "usług" za pracę jak każda inna sprawia, że urząd zatrudnienia może zmuszać kobiety do pracy np. w domach publicznych. Według obowiązujących obecnie w Niemczech przepisów, jeśli kobieta w wieku do 55 lat w ciągu roku nie podjęła pracy, może być zmuszona do podjęcia zaproponowanego jej zatrudnienia lub zostanie pozbawiona zasiłku dla bezrobotnych. - Prawo w żadnym wypadku nie przeszkadza przymusowemu wciąganiu kobiet do "przemysłu seksualnego" - oświadczyła Merchthilda Garwed, adwokatka z Hamburga, specjalizująca się w tego rodzaju sprawach. Podkreśliła, że obowiązujące obecnie przepisy "nie uważają pracy w dziedzinie «seksu komercyjnego» za coś niemoralnego, toteż odmowa przyjęcia takiej «pracy» może pociągnąć za sobą utratę świadczeń z tytułu bezrobocia".