Przesłuchać biskupów?

Trybuna/a.

publikacja 07.03.2005 10:29

Sekretarz Konferencji Episkopatu Polski bp Piotr Libera powinien stanąć przed sejmową komisją śledczą ds. PZU - uważają posłowie lewicy. Informację zamieściła Trybuna.

Świadkowie z Episkopatu mogliby wyjaśnić rolę Kościoła katolickiego w lobbowaniu pieniędzy z największej polskiej firmy ubezpieczeniowej dla Telewizji Familijnej – prawicowego projektu medialnego. O kościelnym lobbingu mówił w sobotę posłom śledczym Grzegorz Wieczerzak, b. prezes PZU Życie. Wcześniej sprawę ujawnił Joao Talone, b. prezes Eureko, firmy uczestniczącej w prywatyzacji PZU. Nie jest to jedyny przypadek, kiedy Kościół próbował lobbować na rzecz swoich interesów. Zabiegał również o utrzymanie Funduszu Kościelnego i dofinansowanie budowy Świątyni Opatrzności Bożej. Jednak przykład TF szczególnie jaskrawo pokazuje, co się dzieje, gdy biznes miesza się z religią i polityką. Projekt prawicy i Episkopatu zakończył się klapą finansową. Utopiono ponad 180 mln zł pochodzących z państwowych spółek, w tym z PZU Życie. – Sprawa związana z PZU i Telewizją Familijną będzie musiała zostać wyjaśniona w najbliższym czasie przed komisją śledczą. Nie ma najmniejszych przeszkód, by biskupi stanęli przed komisją i wyjaśnili kwestię lobbowania na rzecz Telewizji Familijnej w PZU. Biskup jest normalnym obywatelem RP i może być normalnie przesłuchiwany – podkreśla Bogdan Lewandowski (SdPl). – Wezwanie biskupów przed komisję jest bardzo realne. Trzeba będzie ich zapytać, gdzie się podziały pieniądze, które poszły na Telewizję Familijną. Ze spółek Skarbu Państwa dostała ona ok. 200 mln zł. Po 1,5 roku funkcjonowania tej telewizji okazało się, że jest ona bankrutem – dodaje Ryszard Zbrzyzny (SLD). – Telewizja Familijna jest nieodzownym elementem prywatyzacji PZU. Przystąpienie do jej tworzenia i negocjacje nad umową powołującą ją do życia były prowadzone równolegle z procesem uzgadniania umowy prywatyzacyjnej PZU – dodaje. Kierownictwo startującego w przetargu portugalskiego konsorcjum Eureko szybko zorientowało się, o co chodzi rządzącej prawicy. Zeznający przed Międzynarodowym Trybunałem Arbitrażowym w Londynie b. szef Eureko Joao Talone przyznał, że już podczas pierwszych, „rozpoznawczych” wizyt w Polsce dowiedział się, że bez zgody na włożenie przez PZU pieniędzy w pomysły ekipy Krzaklewskiego i Kościoła nie ma co liczyć na przychylne traktowanie w czasie przetargu. Tym bardziej że za Familijną od początku lobbowali przedstawiciele Episkopatu. Biskupi traktowali afiszującego swą wiarę Talone'a – członka Opus Dei – jak swego sojusznika. Ponadto brat żony Talone'a był wpływowym biskupem w Episkopacie Portugalii. Talone przyznał przed trybunałem arbitrażowym że jedną z pierwszych osób, z jaką rozmawiał po przyjeździe do Polski był bp Piotr Libera, sekretarz Konferencji Episkopatu Polski. – Zaproszenie na przesłuchanie powinno zostać wręczone przynajmniej biskupowi Liberze, który był bezpośrednim rozmówcą pana Talone'a. Moim zdaniem biskup Libera nie uniknie zeznawania przed komisją – zapewnił nas Marek Pol (UP) z sejmowej komisji śledczej. W czasie pierwszych rozmów z polskimi partnerami Talone próbował wybadać za pośrednictwem Wieczerzaka, „kim są osoby wpływające na decyzje” w sprawie prywatyzacji PZU. – I tak naprawdę jedyną rozsądną rzeczą, którą na okrągło byłem w stanie powiedzieć i przekazać, to jest, że to jest pan Wąsacz plus, po linii partyjnej, pan przewodniczący Krzaklewski, oraz wiadome wszystkim było o dosyć dużych wpływach Episkopatu Polski osobiście na pana Krzaklewskiego i sposób podejmowania przez niego decyzji, jak również na pana Buzka i pana Walendziaka (b. współpracownika Buzka i b. posła PiS), chociażby na całe środowisko związane z panem Walendziakiem, panem Gawłem (obecnie członkiem zarządu TVP), czy osobami wtedy blisko współpracującymi, jeszcze na początku 1999 r., z panem premierem Buzkiem – mówił przed komisją śledczą Wieczerzak.

Więcej na następnej stronie

Piotr Gaweł funkcjonuje od lat na styku biznesu, polityki i Kościoła. Bardzo dobrze znał Walendziaka, z którym współpracował w TVP, a jednocześnie był blisko związany ze środowiskami kościelnymi, współzakładając i przez pewien czas prezesując Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, której formalnym fundatorem była w 2000 r. Konferencja Episkopatu Polski. Tajemnicą poliszynela jest także to, że środowisko „pampersów” miało silne oparcie w strukturach Opus Dei. Obecnie ludzie związani z Fundacją pełnią czołowe funkcje w telewizji publicznej kierowanej przez Jana Dworaka. W relacji z przesłuchania Wieczerzaka TVP ograniczała do jednego zdania informację na temat Telewizji Familijnej. Nie wspomniała słowem o Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, w którą zaangażowany jest Gaweł. W styczniu 2000 r. Wieczerzak i Jamroży spotkali się w prywatnym mieszkaniu Talone'a w Paryżu. – Jednym z podstawowych elementów negocjacji z inwestorem była kwestia Telewizji Familijnej – wyjaśnił Wieczerzak komisji śledczej. – Wątek kościelny jest w tej całej sprawie bardzo eksponowany. Marian Krzaklewski organizował spotkania w Portugalii dla bp. Libery. Prawdopodobnie na tym spotkaniu był premier Buzek z panią minister Aldoną Kamelą-Sowińską. W sobotę komisja przyjęła mój wniosek, aby wystąpić do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z prośbą o wykazanie wszystkich służbowych wyjazdów premiera Buzka wraz ze składami delegacji. Chcemy też ustalić, czy biskup Libera był na tym spotkaniu – wyjaśnił nam Jerzy Czepułkowski (SLD). Kościelno-awuesowski lobbing potrafił czynić cuda. Marek Pol spytał w sobotę Wieczerzaka, czy „cud polegający na tym, że nagle za pewną określoną kwotę Eureko dostało nie tylko 30 proc. akcji, ale też ogromny wpływ na zarządzanie spółką, czy ten cud przypadkiem nie wynikał z faktu uzgodnień politycznych co do Telewizji Familijnej?”. Klub Familijny Pomysłodawcą Telewizji Familijnej był zaliczający się do tzw. pampersów Waldemar Gasper, członek Opus Dei. Chciał stworzyć katolicką telewizję komercyjną na bazie prowadzonej od 1996 r. przez zakon franciszkanów Telewizji Niepokalanów. W sprawę zaangażował się szef AWS Marian Krzaklewski, który przed wyborami prezydenckimi 2000 r. chciał stworzyć telewizję, która będzie mu w 100 proc. posłuszna. Szarą eminencją tego układu był dawny prezes TVP Wiesław Walendziak, który został potem szefem sztabu wyborczego Krzaklewskiego. 56,7 proc. akcji TF pozostało w rękach franciszkanów. Pieniądze na telewizję – 200 mln zł – dali inwestorzy. Najwięcej, bo 182 mln zł, pochodziło od spółek z udziałem Skarbu Państwa: KGHM Metale, PKN Orlen, Polskie Sieci Elektroenergetyczne i PZU Życie. Prywatnym inwestorem został Prokom Investments. Nowa telewizja, pod nazwą TVP Puls, ruszyła w marcu 2001 r. Wszystko odbyło się z wielką pompą, pieniądze zostały błyskawicznie wydane na najdroższy sprzęt, luksusowy biurowiec, samochody, wysokie pensje, telefony satelitarne po 36 tys. zł sztuka i Bal Kawalerów Maltańskich. W kasie wkrótce pokazało się dno, a wyniki oglądalności oscylowały wokół 0,83 proc. Gasper po pięciu miesiącach szastania forsą stracił robotę, a w kwietniu 2003 r. sąd ogłosił upadłość TF. Pieniądze państwowych spółek przepadły. Porozmawiaj o tym na FORUM :.