Pożegnanie malarza

KAI

publikacja 08.03.2005 05:33

W Kościele Środowisk Twórczych w Warszawie pożegnano zamordowanego dwa tygodnie temu malarza Zdzisława Beksińskiego.

Pogrzebową mszę odprawił ks. Wiesław Niewęgłowski, krajowy duszpasterz środowisk twórczych. - Kościół zamiast rozpaczy po zmarłym, ma dla was nadzieje na jego życie wieczne - powiedział ks. Niewęgłowski. Po uroczystościach, trumnę z ciałem artysty przewieziono do Sanoka, gdzie we wtorek odbędzie się pogrzeb. Zmarłego malarza żegnali rodzina, przyjaciele i miłośnicy jego twórczości. Obecny był m.in. minister kultury Waldemar Dąbrowski. Prezydent Aleksander Kwaśniewski odznaczył pośmiertnie artystę Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Duszpasterz twórców w żałobnej homilii nawiązał do słów Ewangelii, w która mówi o Jezusie Chrystusie ukrzyżowanym. - Motyw krzyża w twórczości zmarłego Zdzisława był nieustającym refrenem. Prezentował wstrząsające malarstwo, w którym było wiele śmierci - podkreślał ks. Niewęgłowski. - Będąc w tym kręgu umierania, sam doznał tak nagłej i bezsensownej śmierci - dodał. Jednak Kościół ma jeszcze dla niego wiele do zaoferowania: miejsce u Boga, w którym mieszkań jest wiele - podkreślił ks. Niewęgłowski. Duszpasterz twórców mówił także o współczesnej kulturze, w której zauważa potrzebę odniesienia do wieczności. - Trzeba podkreślić prawdę, że człowiek, gdy raz zaistnieje, to istnieje już na wieki - podkreślił ks. Niewęgłowski. - Dziś często ludzie żyją tak jakby Boga nie było - dodał. Ks. Niewęgłowski przypomniał również, że zmarły Zdzisław Beksiński czynił w swym życiu wiele dobrego. Co roku był ofiarodawcą dla fundacji im. św. Brata Alberta. - Ten święty z pewnością wstawi się za nim u Boga - podkreślił duszpasterz. Janusz Rosikoń, długoletni przyjaciel i fotograf obrazów zmarłego artysty powiedział, że Beksiński był wielkim artystą, który zostanie w historii sztuki. - Jego życie, było życiem dobrym - powiedział KAI Rosikoń. - Tym co miał, dzielił się z potrzebującymi i robił to tak dyskretnie, że nawet jego najbliżsi o tym nie wiedzieli - dodał wybitny fotografik W warszawskim pożegnaniu artysty wziął udział również Wiesław Banach, dyrektor muzeum w Sanoku, z którym Beksiński przyjaźnił się i współpracował. - Twoje piękno było bardzo trudnym i smutnym pięknem. Po śmierci swojego syna pytałeś mnie: czy Bóg dotrzymuje obietnic? - mówił Banach przy trumnie artysty. - Dziś już to wiesz - dodał. Po mszy głos zabrał m. in. minister kultury Waldemar Dąbrowski. - Jego śmierć jest wielką stratą dla polskiej kultury. W swej twórczości nie poddawał się modą, które szybko przemijają - podkreślił minister.

Więcej na następnej stronie

Znany malarz Zdzisław Beksiński został zamordowany w swoim mieszkaniu na warszawskim Mokotowie 22 lutego 2005 roku. Artysta miał 76 lat. Należał do najbardziej znanych na świecie polskich malarzy. W swojej twórczości Beksiński zajmował się fotografią, rysunkiem, rzeźbą, a także grafiką komputerową. Najpełniej jednak wypowiadał się w malarstwie. Zdzisław Beksiński urodził się 24 lutego 1929 roku w Sanoku. Ukończył Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej (1952). Do roku 1955 pracował w budownictwie, potem powrócił do rodzinnego miasta i poświęcił się sztuce. Pierwszym poważnym sukcesem artystycznym Beksińskiego stała się wystawa zorganizowana w Warszawie w roku 1964 roku przez znanego krytyka Janusza Boguckiego. W latach 70. i 80. Beksiński stał się popularny zarówno w kraju, jak i za granicą. Jego obrazy pokazywane były w prestiżowych galeriach na całym świecie, m.in. we Włoszech, Niemczech, Francji, Belgii i wielu innych krajach. Zdzisław Beksiński jako jedyny Europejczyk ma stałą ekspozycję w muzeum sztuki w japońskiej Osace. Od 1957 do 1959 roku działał w nieformalnej artystycznej grupie fotograficznej: Beksiński, Lewczyński, Schlabs. Później poświęcił się malarstwu. W 1959 roku brał udział w prestiżowej III Wystawie Sztuki Nowoczesnej w "Zachęcie" w Warszawie. W drugiej połowie lat 1960. zajął się grafiką i rysunkiem nasyconym perwersyjnymi erotycznymi obsesjami, które przenikały się z symbolami śmierci. Od końca lat 60. do początku 70. w jego twórczości pojawiły się motywy religii Dalekiego Wschodu. Od końca lat 90. artysta tworzył także grafiki cyfrowe - kolorowe i czarno-białe, sięgając w nich po swe zdjęcia. Ostatnie wystawy Beksińskiego odbyły się m.in. w Bielsku-Białej, Łodzi, Rzeszowie. W 2002 roku na wystawie w Zachęcie prezentowano m.in. czarno-białe portrety jego autorstwa, a także kolaże. Jego prace znajdują się w zbiorach m.in. Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Muzeum Narodowego w Warszawie. Największy zbiór dzieł artysty znajduje się w Muzeum Historycznym w Sanoku. Kolekcja obejmuje reprezentatywny, autorski wybór około 230 obrazów, reliefów, rzeźb, rysunków i grafiki, powstałych w latach 1954- 2002. Prace w zmiennych cyklach prezentowane są w ramach stałej ekspozycji - Galerii Beksińskiego. W 1999 roku samobójstwo popełnił syn artysty, znany tłumacz i dziennikarz muzyczny - Tomasz.