Prymas Polski: Zmartwychwstanie Chrystusa trwa

www.spp.episkopat.pl/a.

publikacja 22.03.2005 07:43

Dzięki chrześcijaństwu świat dowiaduje się o wydarzeniu, które kiedyś - za Poncjusza Piłata - wprawiło w zakłopotanie całą Jerozolimę, co niebawem miało przenieść się na inne rejony Imperium Rzymskiego i na cały świat. Zakłopotanie to trwa nadal u tych, którzy tamtego wydarzenia nie zdołali przyjąć wiarą - napisał Prymas Polski w życzeniach na Wielkanoc.

Publikujemy cały tekst życzeń wielkanocnych Prymasa Polski kard. Józefa Glempa: Umiłowani, Bracia i Siostry! 1. Powstał z grobu na zawsze Co roku świta poranek wielkanocny. Dzięki chrześcijaństwu świat dowiaduje się o wydarzeniu, które kiedyś - za Poncjusza Piłata - wprawiło w zakłopotanie całą Jerozolimę, co niebawem miało przenieść się na inne rejony Imperium Rzymskiego i na cały świat. Zakłopotanie to trwa nadal u tych, którzy tamtego wydarzenia nie zdołali przyjąć wiarą. Także uczniowie Chrystusa nie zdołali uwierzyć od razu. Mimo że Chrystus kilkakrotnie zapowiadał apostołom, że „Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie” (Mk 8, 31), to dla Piotra było to planem nie do przyjęcia. Wszystkie te zapowiedzi jednak się spełniły - wypełniły się Pisma! Kłopoty jednak nie skończyły się na tym, że Jezus Chrystus, Mistrz i Nauczyciel, po śmierci wrócił do życia - powstały trudności w przyswajaniu sobie prawdy, że On nadal żyje, że jest w ich wspólnocie. „Jak nieskore są wasze serca do wierzenia” (Łk 24, 25) - wypomni uczniom Jezus. Powoli docierała do nich prawda, że wiara ma jeszcze inny wymiar niż przepisy prawa i obyczaje, że oto przychodzi coś nowego, co było zapowiadane przez proroków. Jak sobie z tym wszystkim poradzić? Z taką rozterką duchową szli dwaj uczniowie do Emaus. Dołączył do nich mężczyzna, idący w tę samą stronę, więc zwierzyli się ze swego załamania. Ten nieznajomy wędrowiec wyjaśniał im Pisma, co doprowadziło do „pałania w nich serca”. Otrzymali głęboką otuchę, dlatego prosili: „Panie, pozostań z nami!” (por. Łk 24, 29). „Wyjaśnianie Pism” i „Łamanie Chleba” to przecież zarysowane elementy liturgii eucharystycznej. Uczniowie zrozumieli, że zmartwychwstanie to prawda, że Chrystus prawdziwie zmartwychwstał, bo jest pośród nich. Przyswajali sobie prawdę, że odszedł Chrystus historyczny, a pozostał chwalebny, sakramentalny, a my jeszcze „oczekujemy Jego przyjścia w chwale” (jak mówimy w liturgii Mszy świętej). 2. Chrystus żyje w XXI wieku i zawsze Czytając Ewangelię, możemy rozumieć przeżycia uczniów Chrystusa. Pojmujemy także, że poprawne zrozumienie zmartwychwstania przyszło dopiero za sprawą Ducha Świętego, którego zesłał Chrystus. Mamy też prawo pytać, jak jest dzisiaj? Czy my, czy ja, wystarczająco rozumiemy obecność Chrystusa zmartwychwstałego pośród nas? Chrystus jest obecny w swoim Kościele na kilka sposobów. Jest pośród modlących się - „gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18, 20). Jest obecny w cierpiących - „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). W najwyrazistszy sposób jest obecny w Sakramencie Eucharystii. Sam Kościół jest Mistycznym Ciałem Chrystusa (por. KL 99) - „(...) wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami” (Rz 12, 5). Rzeczywistość Kościoła stapia ze sobą sprawy boskie i ludzkie, duchowe i fizyczne. Materializm, jako jednostronne pojmowanie rzeczywistości w oparciu o substancję fizyczną, zacieśnia życie człowieka do jednej płaszczyzny. Nie wycisza to wcale ludzkich tęsknot za duchem. Patrząc dziś na czynniki wpływowe, a więc na politykę, pragmatyzm i zależne od nich „media”, można stwierdzić, że jest to wizja człowieka zamkniętego w kręgu biologii i kapitału. Przekłada się to na atakowanie podstawowych zasad bytowania człowieka w społeczeństwie - takich jak małżeństwo, rodzina, życie przy poczęciu i w obliczu śmierci - oraz odstąpienie od funkcjonowania sumienia moralnego na rzecz przepisów prawnych. Takie ustawianie ludzkich zachowań nie tylko jest odwracaniem się od prawdy o zmartwychwstaniu, ale także otwiera drogę do łatwego uciekania w świat nierealny.

Więcej na następnej stronie

Wydaje się czasem, że i my, chrześcijanie, staliśmy się materialistami, bo wszystko przeliczamy się na pieniądze. Tymczasem pożądliwość pieniędzy rodzi znaną od dawna fobię chciwości, patologię odciągającą od świata realizmu. Nowe zaburzenia w psychice, zwłaszcza młodych, zaznaczają się w zjawisku wchodzenia do sekt wyznaniowych, fascynacji astrologią i uprawiania dziwacznych wierzeń. Szczególne miejsce w kreowaniu świata złudzeń mają narkotyki i, o dziwo, internet. Zapobiegając epidemii złudzeń i fobii, Kościół przypomina prawdę o realizmie zmartwychwstania Chrystusa. Chrystus żyjący dziś jest rzeczywistością, która narodziła się w Wieczerniku i na krzyżu, trwa w wierze Kościoła i przenika do naszej kultury jako miłość ofiarna, ucząca prawdziwej demokracji. Albowiem człowiek stający szczerze przed Bogiem-Miłością odczuwa równość i solidarność z bliźnimi. 3. Odnowić ziemię to odnowić miłość w człowieku Od zmartwychwstania zaczęła się inna jakość życia na ziemi. Składa ona w człowieku siły Chrystusa, uzdalniając do odnowy - „aby wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie” (Ef 1, 10). Nową jakość życia powinni pojmować przede wszystkim wierzący chrześcijanie. Ileż wysiłku podjęli imperatorzy starożytnego Rzymu, by obalić wierzenia rozpowszechniane przez rybaków znad Jeziora Galilejskiego! Zwyciężyli jednak prześladowani, bo nieśli miłość i przebaczenie, tak potrzebne światu. Gdy na Zachodzie nowożytnej Europy pojawiali się ludzie pyszni, odżywała miłość Zmartwychwstałego w prostocie świętego Jana Vianneya, w objawieniach świętej Bernadetty i dzieci z Fatimy. Chociaż władza radziecka w Moskwie, zachowując z racji politycznych zabytki wokół Kremla, zniszczyła lśniące kopuły setek cerkwi, po siedemdziesięciu latach przymusowej ateizacji nad dachami Moskwy znów zazłociły się cerkiewne wieże i zabrzmiało: „Chrystus zmartwychwstał!”. Ludzie nie znający wiary uznali zmartwychwstanie, bo wyczuli, że to prawdziwa odnowa. Zanim „rozebrano” Polskę w 1795 roku, a sprzedajni ludzie wyrzekli się Ojczyzny, już czytano mądry tekst Konstytucji Trzeciego Maja i pamiętano, że fundamenty świątyni Opatrzności zostały położone i czekają, a niebawem Legiony Polskie zaśpiewały: „Jeszcze Polska nie zginęła”, zaś kościoły napełniły się melodią „Boże, coś Polskę”. Tak odradzała się miłość do Ojczyzny, do matki uczącej miłości. Nad gorącymi popiołami Auschwitz ściemniały już łuny, ucichły jęki w obozie w Dachau, na Majdanku i w wielu innych obozach śmierci, na grobach pomordowanych jeńców wojennych w Katyniu i w innych miejscach wyrosły sosny, a panowie świata myśleli, że to koniec pamięci i ostatni pomruk będzie należał do wyciszającej śmierci. Tak się jednak nie stało! Odrodzenie trwa w świecie. Ludzie niewierzący, albo wierzący inaczej, są także włączeni w powszechne odrodzenie, które my, chrześcijanie, nazywamy zmartwychwstaniem w Chrystusie. Wielkanoc tego roku nie przynosi nam pociech społecznych i narodowych. Wielu naszych braci, którzy zaufali polityce, doznaje zawodu. Co więcej, wielu z nich uważa wykreślenie obecności Kościoła z obrazu Europy (chodzi tu o Traktat Konstytucyjny Unii) za klęskę wiary, za złożenie Chrystusa do europejskiego grobu. My zaś wiemy, że Chrystus nie boi się takich grobów, On jest „zmartwychwstaniem i życiem” (J 11, 25). Nawet nie liczy na ludzi wystraszonych i wątpiących, bo ma własną moc miłości, która powoduje, że serca pałają. Bracia i Siostry! Różne smutki i boleści dotykają nas w czasie tegorocznej Paschy. Wiele naszych grzechów - jak w grobie - spoczywa w teczkach archiwalnych. Boimy się cierpkiej prawdy, boimy się nieprawdy o nas. Idziemy do jakiegoś naszego Emaus i narzekamy, bo nie wszystko dzieje się po naszej myśli. Tymczasem zmartwychwstanie Chrystusa trwa i wzywa do nowego życia! Życzmy sobie odnowy życia mocami Chrystusa. Amen.