USA: Terri umarła z głodu i pragnienia

KAI/Gazeta Wyborcza/PAP/a.

publikacja 01.04.2005 05:08

41-letnia Terri Schiavo, która od 15 lat znajdowała się w śpiączce wegetatywnej, nie żyje - poinformował rzecznik rodziny.

Pacjentka przed dwoma tygodniami została odłączona od aparatury dostarczającej pożywienie. 24 marca Senat stanu Floryda odrzucił kolejną próbę przywrócenia na drodze prawnej sztucznego odżywiania Terri Schiavo. Za decyzją, całkowicie zabraniającej podawanie pacjentce pożywienia i płynów, głosowało 21 deputowanych, a przeciwko - 18. Od ponad dziesięciu lat sprawą Terri Schiavo zajmują się amerykańskie sądy oraz politycy. Przypomnijmy chronologię najważniejszych wydarzeń: Luty 1990: po ataku serca i niedotlenieniu mózgu Terri Schiavo zapada w śpiączkę. Maj 1998: mąż Terri, Michael Schiavo wnosi do sądu sprawę o zakończenie sztucznego odżywiania jego żony. Luty 2000: sąd wyraża zgodę na usunięcie sondy żołądkowej. Kwiecień 2001: sonda zostaje odłączona, ale w dwa dni później sąd apelacyjny nakazuje przywrócenie sztucznego dokarmiania. Czerwiec 2003: sąd apelacyjny po raz kolejny nakazuje odłączenie aparatury. Październik 2003: gubernator Florydy Jeb Bush na mocy ustawy nakazuje lekarzom przywrócenie sztucznego odżywania pacjentce w śpiączce. Pełnomocnictwa w specjalnej ustawie udzielił gubernatorowi Kongres Florydy. Wrzesień 2004: Sąd Najwyższy stanu Floryda określa postępowanie gubernatora jako sprzeczne z prawem. Poprzez głosowanie nad wyrokiem sądu, nakazującym zaprzestanie podawania środków podtrzymujących życie pacjentce leżącej w śpiączce, Bush naruszył "jedną z zasad amerykańskiej demokracji". Przeważył tu, zdaniem sądu "głos większości nad głosem prawa". Styczeń 2005: Sąd Najwyższy USA odrzuca sprzeciw Busha. Luty 2005: kolejne rozprawy za i przeciw podtrzymywaniu życia Terri Schiavo. Marzec 2005: Sąd Najwyższy bez komentarza oddala wniosek rodziców Terri Schiavo o kontynuowanie jej sztucznego odżywiania. 18 marca sztuczne odżywianie zostaje wstrzymane po raz kolejny. Na wiadomość o tym republikańska większość Kongresu USA w Waszyngtonie uchwala pilną ustawę, mającą przeszkodzić w odłączeniu aparatury. Prezydent George Bush przerywa urlop i przyjeżdża do Waszyngtonu podpisać ustawę.

Więcej na następnej stronie

Sądy stanowe Florydy i odrzucają 22 i 23 marca prośbę rodziców o ponowne podjęcie sztucznego karmienia ich córki. 31 marca 2005 - Terri umiera śmiercią głodową. Korespondenst Gazety Wyborczej zrelacjonował dramatyczne okoliczności śmierci Terry: W ostatnich godzinach, trwający od 1992 roku gorzki spór jej męża i rodziców osiągnął koszmarne apogeum. Doszło do tego, że rodzice Terri nie zostali dopuszczeni przez całą noc do jej pokoju, a w czwartek rano brat i siostra Terri zostali wyprowadzeni z hospicjum przez policję po kilkunastu minutach. Dopiero 15 minut po śmierci, rodzice Terri zostali dopuszczeni do jej łóżka. Według ustalonej w ostatnich miesiącach rutyny, mąż Terri - Michael - który ma prawo podejmować wszystkie decyzje w jej sprawie, nigdy nie przebywa w jej pokoju w tym samym momencie, co rodzina umierającej kobiety. Tym razem spędził całą noc w pokoju Terri, potem chciał też być przy niej sam w momencie śmierci. Rodzina Terri wielokrotnie nazywała Michaela "Mordercą", sugerowała, że gdy była ona jeszcze zdrowa, mąż bił ją i bezpośrednio spowodował zawał, który doprowadził do przerwania na pięć minut dopływu tlenu do mózgu i jego częściowe obumarcie. Adwokat Michaela Schiavo wielokrotnie wcześniej argumentował, że jego klient chce uniknąć nieprzyjemnych sytuacji przy łożku chorej. Wydawało się jednak, że zostanie wynegocjowana jakaś formuła, która pozwoli wspólnie przeżyć śmierć Terri jej rodzicom i mężowi. Michael Schiavo w ostatnich latach wielokrotnie mówił, że spełnia wolę Terri, która nigdy nie chciała "żyć jak roślina", nie chciała żyć "dzięki rurkom". Z walki o spełnienie tej woli uczynił wręcz sens swojego życia. Sądy wszystkich instancji uwierzyły mu i pozwoliły na śmierć kobiety. - Ona chciała zostać z nami dłużej, ale nie mogła już patrzeć na ten koszmar przy jej łóżku, awantury osób, ktore kiedyś kochała - mówiła mi kilka minut po śmierci Terri jedna z kobiet stojących przed hospicjum. Zebrani tu od dwóch tygodni obrońcy życia Terri przyjęli wiadomość ze łzami, niektórzy osłabieni padli na ziemię, jednak za chwilę już wspólnie głośno i ze łzami w oczach się modlili. - Po tym co się stało, mniej kocham mój kraj - mówiła zapłakana wychowawczyni przedszkolna z pobliskiej Tampy. - Gdy nasze dzieci widzą, że to OK zagłodzić kogoś na śmierć, to co z nich wyrośnie? Każdy z nas ma córkę. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której zagłodzili waszą córkę na śmierć Ciało Terri szybko przewieziono furgonetką, śledzoną przez telewizyjne helikoptery, do szpitala by dokonać autopsji. Sprawa Schiavo w ostatnich dwóch tygodniach przyciągała uwagę Ameryki 24 godziny na dobę. Nigdy wcześniej spór dotyczący zgody na życie lub śmierć chorej osoby nie wywołał takiej debaty. Według sondaży 60-70 proc. Amerykanów opowiadało się za pozwoleniem jej na śmierć. W ostatnich dniach z całego kraju napływały informacje, że tysiące ludzi rejestruje u notariuszy szczegółowe instrukcje czy chcą, czy nie chcą, by ich sztucznie podtrzymywać przy życiu. Dokumenty takie spisała także, jak ujawniła ostatnio Laura Bush, rodzina prezydencka.

Więcej na następnej stronie

Po śmierci Terri spór w jej rodzinie toczy sie nadal. Jej rodzice i dwoje rodzeństwa oskarżyli męża, że nie dopuścił ich do umierajacej. Rodzice domagają się pochowania jej w grobie rodzinnym, natomiast mąż chce kremacji ciała. Walka o życie Terri Schiavo za sprawą mediów przykuła uwagę całej Ameryki. Religijni konserwatyści uczynili ze sprawy kolejny front walki w obronie świętości życia. Pod hospicjum w Pinellas Park oraz przed sądami, gdzie rozstrzygano spór, nieustannie pikietowali demonstranci. Kiedy Terri umarła, duchowy doradca państwa Schindler, ksiądz Frank Palone, powiedział: "To nie tylko śmierć, z całym smutkiem, który przynosi; to jest zabójstwo". Postępowanie sądów potępił czołowy działacz ruchu Pro Life, Randall Terry, znany z kampanii przeciw aborcji. Prefekt watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjncyh, portugalski kardynał Jose Saraiva Martins oświadczył, iż wywołany wstrzymaniem sztucznego odżywiania zgon Terri Schiavo to "atak przeciwko Bogu". W pierwszej oficjalnej reakcji Stolicy Apostolskiej jej rzecznik Joaquin Navarro-Valls powiedział: "Zostało przerwane życie... śmierć została w sposób arbitralny przyspieszona". Jak wynika z sondaży, większość Amerykanów - ponad 60 procent - zgadza się z decyzjami sądów, że należało odłączyć Terri od aparatury sztucznego odżywiania.