O czym mówili biskupi 3 maja?

KAI

publikacja 05.05.2005 05:36

O miłości Ojczyzny, właściwym zagospodarowaniu wolności i etosie "Solidarności" mówili polscy biskupi w narodowe święto uchwalenia Konstytucji 3 Maja i uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.

Zagospodarowanie wolności "Polacy umieją ochotnie bić się za wolność kraju, ale gorzej nam idzie rzetelne, codzienne zagospodarowywanie ojczyźnianej wolności" - stwierdził bp Wiktor Skworc w bazylice katedralnej w Tarnowie. Ostro skrytykował panującą w Polsce korupcję, afery na najwyższych szczeblach władzy, wysokie bezrobocie i wyzysk pracowników. "Nasz wolny rynek przypomina często wolną amerykankę. Mamy skandalicznie wysokie bezrobocie, wyzysk pracowników, nie wypłacane na czas głodowe pensje, niemrawo działające sądy, korupcje, defraudacje, afery panoszące się na najwyższych szczeblach władzy, «mafijnopodobne» układy" - wyliczał hierarcha. Dodał, że nad tym wszystkim stoją rządzący, którzy dawno utracili społeczny mandat do sprawowania władzy. Biskup tarnowski przyznał, że jakkolwiek działają demokratyczne instytucje, to bez etyki, bez poszanowania hierarchii wartości, dobra wspólnego i godności ludzkiej osoby, demokracja staje się fasadowa. Do dobrego wykorzystania wolności wezwał także biskup pomocniczy diecezji kieleckiej Kazimierz Gurda. "Zachowamy wolność jako naród, gdy zachowamy wewnętrzną wolność serca, gdy będziemy dbać o ład w naszych sercach oparty o Dekalog" - przekonywał hierarcha. Zdaniem biskupa seniora Bronisława Dembowskiego "dla wierzących wolność to świadome i dobrowolne podporządkowanie się dobru i pięknu, a dla niewierzących lub mających problem z wiarą, wolność często utożsamiana bywa z samowolą". Podkreślił, że "w naszej Ojczyźnie nie może być miejsca na samowolę, choć jest ona dzisiaj uprawiana w dziedzinie zasad moralnych. Próbuje się zastępować dobro złem, łamie się prawo naturalne, zmieniając kryteria stanowienia prawa. Woła się o eutanazję, aborcję, o legalizację związków homoseksualnych, ale tak nie można!" - wskazał hierarcha. Z kolei biskup pomocniczy diecezji radomskiej Adam Odzimek przypomniał, że 3 maja 1791 r. została ogłoszona Konstytucja, która mówiła, że naród polski bardzo pragnie żyć nie tylko niepodległością zewnętrzną, ale także wolnością wewnętrzną. "Jakże trzeba dzisiaj ciągle o tym przypominać! Ciesząc się niepodległością zewnętrzną, trzeba kształtować naszą wolność wewnętrzną" - podkreślił bp Odzimek. Etos "Solidarności" O potrzebie przełożenia dziedzictwa Konstytucji 3 Maja i etosu "Solidarności" na dzisiejsze życie społeczne mówił biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej Mieczysław Cisło. Podkreślił, że wielkość "Solidarności" tkwiła w miłości społecznej. Była to ewangeliczna moc, która zwyciężyła nienawiść. "Solidarna miłość stała się źródłem drugiego cudu nad Wisłą, Bóg zwyciężył" - mówił kaznodzieja. Obecnie trzeba znów przełożyć etos "Solidarności" na życie polityczne, społeczne, codzienne, "żebyśmy dostrzegali, że wyrastamy z korzeni Ewangelii, że one zmieniały się w te piękne karty Konstytucji 3 Maja i etosu «Solidarności»". "Potrzeba nam dziś tej kultury politycznej, szacunku dla przeciwnika z drugiej partii, stawania ponad nasze podziały w służbie dobra publicznego" - podkreślił hierarcha.

Więcej na następnej stronie

Obrona "polskiej Jasnej Góry" Biskup polowy Tadeusz Płoski stwierdził, że "nie byłoby Konstytucji 3 Maja i zawartego w niej ducha odpowiedzialności za każdego obywatela, gdyby nie cud obrony Jasnej Góry, który dokonał cudownej przemiany sumienia narodu polskiego". Przywołał słowa kard. Stefana Wyszyńskiego, że również "dziś musi być przeprowadzona w Polsce «obrona Jasnej Góry»" - "już nie z pomocą armat i pocisków, ale przez potężny ładunek myśli i uczuć, roznieconych przez Ojca Świętego. Jak ongiś mrowie wojsk najeźdźczych, tak i dziś szturmują «polską Jasną Górę» istne potopu fale świata, wżerające się w mury duszy narodu nienawiścią Imienia Bożego, pasją grzechu i potwornych nałogów. «Polska Jasna Góra» jest podminowaną przez ducha nienawiści społecznej, przez programową apostazję moralną, przez zadawnione wady narodowe, które rzucają cienie na świetlany naród ochrzczony. «Stokroć to groźniejszy potop od szwedzkiego»" - mówił biskup polowy za Prymasem Tysiąclecia. Zdaniem hierarchy "dzisiejsza «obrona Jasnej Góry» w Ojczyźnie naszej musi się rozpocząć od wytrwałej pracy nad zachowaniem osobistej i narodowej pamięci i tożsamości. Ze skarbca pamięci i tożsamości narodu, który jest częścią europejskiego i ogólnoświatowego skarbca, nie można wyrzucić, przez zapomnienie, takich prawd naszych dziejów, jak chrzest Mieszka I, Grunwaldu, obrony Jasnej Góry, zobowiązań ślubów króla Jana Kazimierza. Z naszej narodowej pamięci i tożsamości nie można wyrzucić mądrości postanowień Konstytucji 3 Maja i uchwały Sejmu z dnia 5 maja 1791 roku o wzniesieniu ku czci Opatrzności Bożej świątyni - wotum, która miała być wyrazem wdzięczności wszystkich Polaków za uchwalenie Konstytucji" - przypomniał bp Płoski. Oczyszczanie sumień Podczas uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski na Jasnej Górze kard. Józef Glemp ubolewał, że "doniesienia o korupcjach, ujawniane nagminnie, są częścią obrazu naszej moralności". "Ciągle trzeba robić porządki, ale taki fenomen jak kilkadziesiąt kilometrów teczek to wielki smród i zgnilizna tak długo trzymana" - powiedział metropolita warszawski. "Czy tam są wszystkie grzechy o nas, o naszych przodkach, czy też ukrycie cnót przez zawodowych kłamców?" - pytał kardynał. "Jeżeli dziś mamy kilkadziesiąt kilometrów półek, to są to najczęściej półki wysuszonych płotek, natomiast rekiny podobnie jak sami kłusownicy dobrze się pokryli" - podkreślił Prymas Polski. Według niego duchownych usłużnych wobec służb specjalnych nie było wielu. "Powodowane to było tym, że przeciętny duszpasterz mógł donieść na dziekana, że z rekolekcjami zaprosił znanego księdza, powiedzmy z Wrocławia, że w przyszłą niedzielę urządza duży odpust, że w sierpniu wybiera się z pielgrzymką na Jasną Górę. To były wiadomości cenione, ale można je było przeczytać w gablotach ogłoszeń w kruchcie" - mówił kard. Glemp. Zdaniem ks. Prymasa, "dziś możemy się uśmiechać, że to przeszłość, że nie wszystko było tragiczne, bo wiele krążyło dowcipów". "Nic jednak nie zwalnia z solidnego oczyszczenia najpierw naszych sumień, potem prawa, a wreszcie nabycia cnoty rzetelnej miłości Ojczyzny" - powiedział hierarcha.

Więcej na następnej stronie

Ojczyzna jak matka Umiłowanie Ojczyzny jest duchowym testamentem Jana Pawła II dla Polaków - stwierdził biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej Jan Zając. Przypomniał papieskie słowa, że "patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste - umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoc ich geniuszu". Podkreślił, że Jan Paweł II uczy, iż Ojczyzna jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli i wielkim obowiązkiem. Zaapelował o wierność papieskiemu przesłaniu. "Polskość to nieustanne zadanie, to lekcja, którą trzeba odrabiać codziennie" - mówił biskup pomocniczy archidiecezji białostockiej Edward Ozorowski. "Na fenomen polskości - mówił hierarcha - składa się wiele cząstek: język, religia, kultura historia, tradycja, zwyczaje, granice polityczne, ziemia, drogi, kominy fabryczne i wieże kościelne, a także gniazdo bocianie. Każda z tych cząstek może mówić o sobie «jestem Polską» a jednocześnie żadna z nich nie może polskości zawłaszczyć tylko dla siebie. Na tym polega fenomen polskości". Bp Wiktor Skowrc przypomniał, że od początku polskiej państwowości, poprzez wyniszczające zabory i okupacje, aż po dwudziestowieczne ofiary komunistycznego totalitaryzmu ciągle w naszej historii obecne jest zmaganie o wolność, poświęcenie dla niezawisłości, konieczność śmierci za ojczyznę. Zdaniem biskupa, dla Polaków posiadanie ojczyzny było zawsze niezwykle kosztowne i w ciągu wieków pokolenia płaciły za to często najwyższą cenę - ofiarę życia. Zapewne - przypuszcza bp Skworc - w dużej mierze ten fakt zadecydował o wyjątkowej więzi, jaka łączy wielu synów i córek polskiego narodu z ojczyzną. Socjologowie przyznają, że jest to relacja wyjątkowa. "Relacja Polaka do własnego kraju jest bardziej osobista - przypomina ona relację dziecka do matki" - stwierdził biskup tarnowski. Natomiast biskup łomżyński Stanisław Stefanek podkreślił, że pomyślną przyszłość gwarantuje tylko najważniejsza ludzka konstytucja, jaką tworzy rodzina i ojczyzna. Jego zdaniem wszystkie inne pomysły na życie społeczne prowadzą donikąd.