Religia na czas demokracji

Rzeczpospolita/a.

publikacja 21.05.2005 08:40

Czy tożsamość wspólnoty demokratycznej może być oparta na religii - zastanawiano się podczas kolejnej Debaty Tischnerowskiej 0- informuje Rzeczpospolita.

O społecznej roli religii dyskutowali w wypełnionej po brzegi auli Uniwersytetu Warszawskiego filozof Charles Taylor, siostra Małgorzata Chmielewska, ksiądz Adam Boniecki, Tadeusz Mazowiecki i Marcin Król. Taylor podkreślał, że w nowoczesnych demokracjach, które są z natury zróżnicowane, istnieje swoiste napięcie: z jednej strony religia przestała być elementem jednoczącym, z drugiej: demokracja nie wytwarza własnych fundamentów etycznych i dlatego często odwołuje się do religii. Chmielewska podkreślała, że religia nie powinna zamykać się wyłącznie w kulcie, ale inspirować ludzi we wszystkich dziedzinach życia, także w gospodarce i polityce społecznej. - Tęsknota za wspólnymi wartościami jest wpisana w człowieka. Muszą istnieć takie punkty, których nie poddaje się głosowaniu w referendum - zaznaczał Boniecki. Zdaniem Tadeusza Mazowieckiego wydarzenia związane ze śmiercią Jana Pawła II pokazały, że młode pokolenie, rzekomo goniące za sukcesem, potrzebuje takich wspólnych wartości.