Zginęło 360 osób w fabryce ubrań

jbb /PAP

publikacja 28.04.2013 10:36

Bilans ofiar katastrofy wciąż rośnie. Bangladesz, w którym działa około 4,5 tys. zakładów odzieżowych, jest największym po Chinach eksporterem ubrań.

Zginęło 360 osób w fabryce ubrań ABIR ABDULLAH /PAP/EPA W fabryce, gdzie szyto ubrania dla europejskich markowych firm w Bogocie zginęło 360 osób. Bilans ofiar rośnie.

Władze obawiają się, że liczba zabitych jeszcze wzrośnie. Już teraz katastrofa ta jest najtragiczniejszym wypadkiem, jaki kiedykolwiek wydarzył się w przemyśle odzieżowym Bangladeszu.

Do zlokalizowanych pod gruzami żywych ludzi ratownicy zamierzają dotrzeć w najbliższych godzinach, pracując ręcznie i z użyciem lekkiego sprzętu. Wcześniej w niedzielę spod gruzów wydobyto żywą kobietę - robotnicę jednego z kilku mieszczących się w budynku zakładów odzieżowych.

Jak wcześniej podawano, większość ofiar zawalenia się budynku to kobiety, które były zatrudnione w szwalniach mieszczących się w ośmiokondygnacyjnym kompleksie przemysłowo-handlowym Rana Plaza na przedmieściach Dhaki. Nie jest jasne, ilu ludzi znajdowało się wewnątrz budynku w chwili katastrofy. Zakłady zatrudniały łącznie ponad 3100 osób, uratowano około 2500. Jak podała włoska telewizja RAI 3 ofiary katastrofy zarabiały od 20 do 30 dolarów miesięcznie. Szyli ubrania m.in. dla firma takich jak LC Waikiki pracując po 12 godzin przez sześć dni w tygodniu w dramatycznych warunkach. Wśród zatrudnionych były też dzieci.

Robotnicy zakładów opowiadali, że obawiali się w środę rano wejść do budynku, ponieważ pojawiły się tam ogromne pęknięcia ścian. Dyrekcja zignorowała te ostrzeżenia i pracownicy weszli do środka.

Bangladesz, w którym działa około 4,5 tys. zakładów odzieżowych, jest największym po Chinach eksporterem ubrań. W listopadzie 112 osób zginęło na przedmieściach Dhaki w wyniku pożaru w jednej z fabryk tekstyliów. Wówczas pojawiły się apele o poprawę warunków bezpieczeństwa pracy. Jednak, jak zauważa Associated Press, od listopada niewiele się pod tym względem zmieniło w kraju, który niskimi kosztami pracy przyciąga wielu światowych producentów ubrań.