Kolonia 2005: Obiad z Benedyktem XVI

KAI

publikacja 05.08.2005 13:27

Podczas Światowego Dnia Młodzieży Benedykt XVI podejmie obiadem w siedzibie arcybiskupa Kolonii 12 młodych ludzi z Niemiec i pięciu kontynentów.

Posiłek z Ojcem Świętym spożyją oni 19 sierpnia. Spotkanie odbędzie się bez kamer i dziennikarzy. Anna z Niemiec zaniemówiła, gdy otrzymała telefoniczne zaproszenie na obiad z Papieżem. Zaszokowana 18-letnia dziewczyna z Fürstenberg koło Paderborn w krótkiej rozmowie z jednym z sekretarzy ŚDM ks. Georgiem Austenem potrafiła tylko odpowiedzieć: "Obiad z Papieżem. Nie mogę sobie tego wyobrazić. Bardzo dziękuję i do usłyszenia" - i odłożyła słuchawkę. Również 27-letni Martin z Beninu i 19-letnia Nicolas z Chile nie posiadają się ze szczęścia. "Będziemy mogli spotkać się najwyższym szefem Kościoła katolickiego" - mówi rozpromieniony Afrykańczyk w rozmowie z niemiecką agencja KNA, a jego południowoamerykański przyjaciel dodaje: "Cały jestem poruszony. Jest to dla mnie olbrzymi prezent". 12 szczęśliwych wybrańców od dawna pomaga w organizacji ŚDM: Martin i Nicolas jako wolontariusze od miesięcy pracują w biurze organizacyjnym. Podobnie pracują: 21-letni Yun-Juo z Tajwanu i 26-letnia Lauriane-Salomé z Kongo. Zostali oni wybrani z grupy 140 wolontariuszy, którzy najdłużej związani są z biurem organizacyjnym. Nie tylko oni są dumni z faktu, że spotkają się osobiście z Papieżem, ale również ich rodziny, które zaraz zostały o tym poinformowane. Duma rozpiera 22-letniego stolarza Klausa z Bergisch Gladbach, który należy do podstawowej grupy 300 młodych, którzy od początku pracują w kolońskim arcybiskupstwie przy organizacji ŚDM. Podobnych uczuć nie wstydzi się okazywać Anna, która należy do Dzieła Kolpinga i Ruchu Katolickiej Młodzieży Wiejskiej (KLJB) w Niemczech. "Wybór nie był łatwy" - mówi inny sekretarz ŚDM ks. Ulrich Hennes i dodaje, że "najważniejszymi kryterium było jak długo i z jakim zaangażowaniem młody człowiek pracuje przy organizacji ŚDM i czy spotkanie z Papieżem będzie dla niego również duchowym przeżyciem". Ks. Austen podkreśla, że szukano młodych ludzi, "którzy mają zdrowe podejście do swojej wiary. Ponadto odznaczają się wysokim stopniem samoświadomości i są rozmowni. Nie mogli to być ludzie, którzy zasiądą za stołem i będą bali się odezwać". Ostatecznie obaj sekretarze zdecydowali się wybrać osoby spośród najdłużej pracujących wolontariuszy i podstawowej grupy organizacyjnej ŚDM: dwóch Niemców i po dwie osoby z każdego kontynentu. Obok już wymienionych osób w obiedzie z Papieżem wezmą udział młodzi ludzie z Kanady, Australii, Nowej Zelandii, Francji, Słowenii i Izraela. Już teraz rozważają, jak będą zachowywać się przy stole. "Zupełnie nie wiem czy mam mówić «Wasza Eminencjo» czy tylko «Eminencjo»" - mówi Klaus i dodaje: "«Hallo, Papieżu» brzmi komicznie".

Więcej na następnej stronie

"Podobnie jak wielu innych gości Ojca Świętego na obiedzie wiedzą oni dokładnie, co chcą mu sami powiedzieć i o co zapytać. Będzie to na pewno dialog" - podkreśla ks. Hennes. "Co czuł, gdy został Papieżem?" - takie pytanie chcą zadać Benedyktowi XVI Lauriane-Salomé i Martin. Interesuje ich także, jakie zadania na przyszłość stawia młodzieży Ojciec Święty: "Co powinniśmy robić, aby znikły różnice pomiędzy bogatymi i biednymi na świecie?". Żaden z zaproszonych młodych katolików nie planuje zadawać pytań krytycznych wobec Kościoła. Anna z Niemiec mówi dyplomatycznie: "Na temat celibatu i ekumenizmu mam już wyrobione własne zdanie. Ważniejsze od krytyki jest to, jak ja sama angażuję się w życie Kościoła". W czasie spotkania pragnie opowiedzieć Papieżowi o mszach św. dla młodzieży, które organizuje KLJB w jej okolicach, i na które przychodzi więcej młodych ludzi niż na inne niedzielne liturgie. Inni chcą opowiedzieć o sytuacji w swoich krajach: Lauriane o wojnie w Kongo, Martin o głodzie w jego kraju, Yun-Juo o tym jak wygląda sytuacja mniejszości katolickiej na Tajwanie. Chilijczyk Nicolas należący do Ruchu Szensztackiego chce przede wszystkim słuchać Papieża. Oczekuje od niego "dobrej nowiny" i cieszy się, że będzie przy nim jak "przy swoim ojcu". Co zostanie podane na obiad, młodzi ludzie nie mają pojęcia. Menu jest im całkowicie obojętne. "Zjemy to, co pojawi się na stole" - lapidarnie odpowiada Klaus, a Martin dodaje: "Ważniejsza od jedzenia jest rozmowa". "Pozostaje tylko jeden problem: co wyniesiesz z tego spotkania" - przytacza słowa swojej matki Yun-Juo, które powiedziała do niego, gdy dowiedziała się, że jej syn został zaproszony na obiad z Papieżem. "Żadnego ubrania roboczego" - wszyscy zaproszeni są co do tego zgodni. Lauriane-Salomé i Martin chcą ubrać się typowo po afrykańsku. Klaus na pewno ubierze się elegancko zastrzegając, że nie założy garnituru. Jedno jest dla niego pewne: "Obiad z Papieżem będzie czymś wyjątkowym i jedynym w swoim rodzaju, w porównaniu z audiencjami będzie na nim na pewno panowała wspaniała, intymna atmosfera".