Audiencja środowa: Pomyślność pochodzi od Boga

KAI

publikacja 01.09.2005 05:52

- Dziś przypada dwudziestopięciolecie powstania "Solidarności". Dziękuję Bożej Opatrzności za powiew nowego ducha, jaki ten ruch wniósł w dzieje współczesnej Europy - powiedział Benedykt XVI podczas dzisiejszej audiencji generalnej w Watykanie.

Na placu św. Piotra zebrało się ok. 11 tys. pielgrzymów z całego świata, w tym kilkuset z Polski. Papież rozważał dzisiaj Psalm 127 (126): "Pomyślność pochodzi od Boga". Przed audiencją Papież przejechał pomiędzy sektorami witany gromkimi brawami i okrzykami w różnych językach: "Niech żyje Papież!" Benedykt XVI wskazał w rozważaniach m. in. na kryzys demograficzny w niektórych częściach świata przez co w krajach nim dotkniętych "brakuje energii świeżości a także przyszłości, która uobecnia się w dzieciach". Po odczytaniu katechezy Papież pozdrowił pielgrzymów w kilku językach. Po polsku powiedział: "Witam obecnych tu Polaków. Dziś przypada dwudziestopięciolecie powstania «Solidarności». Dziękuję Bożej Opatrzności za powiew nowego ducha, jaki ten ruch wniósł w dzieje współczesnej Europy. Niech Bóg błogosławi wszystkim, którzy troszczą się o zachowanie sprawiedliwości społecznej i o dobro ludzi pracy. Przekażcie moje błogosławieństwo waszym najbliższym. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!" Wśród obecnych na placu Polaków byli: chór akademicki UKSW z Warszawy oraz pielgrzymi z Katowic i Opola. Publikujemy cały tekst przemówienia papieskiego: 1. Odczytany przed chwilą Psalm 127 (126) ukazuje naszym oczom widowisko będące w ruchu: dom w budowie, miasto i jego strażników, życie rodzinne, nocne czuwanie, codzienną pracę, małe i duże tajemnice istnienia. Nad wszystkim jednak unosi się rozstrzygająca obecność Pana, który przynosi ulgę dziełom człowieka, jak sugeruje wyrazisty początek Psalmu: "Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, co go wznoszą" (w. 1). Oczywiście trwałe społeczeństwo rodzi się z zaangażowania wszystkich jego członków, potrzebuje jednak błogosławieństwa i wsparcia tego Boga, który niestety często bywa wykluczony bądź ignorowany. Księga Przysłów podkreśla prymat boskiego działania dla pomyślności wspólnoty, a czyni to w sposób radykalny, stwierdzając, że "błogosławieństwo Pana jest bogactwem, własny trud niczego tutaj nie doda" (Prz 10, 22). 2. Ten Psalm mądrościowy, owoc przemyśleń nad rzeczywistością życia codziennego, skonstruowany jest zasadniczo na jednym kontraście: bez Pana daremnie próbuje się wznieść trwały dom, zbudować bezpieczne miasto, zbierać owoce własnego trudu (por. Ps 127 [126], 1-2). Z Panem zaś osiąga się pomyślność i płodność, rodzinę bogatą w dzieci i pogodną, miasto dobrze zaopatrzone i bronione, wolne od lęków i niepewności (por. ww. 3-5).

Tekst rozpoczyna wzmianka o Panu, ukazanym jako budowniczy domu i strażnik, czuwający nad miastem (por. Ps 121 [120], 1-8). Człowiek wychodzi rankiem, by zająć się pracą dla utrzymania rodziny i służyć rozwojowi społeczeństwa. Praca ta pochłania jego siły, sprawiając, że pot pojawia się na jego czole (por. Rdz 3,19) przez cały dzień (por. Ps 127 [126], 2). 3. Otóż Psalmista nie waha się stwierdzić, że cała ta praca jest bezużyteczna, jeżeli u boku tego, kto się trudzi, nie ma Boga. I stwierdza, że Bóg wynagradza swych przyjaciół nawet we śnie. Psalmista chce w ten sposób uwypuklić prymat łaski Bożej, która nadaje ludzkiemu działaniu treść i wartość, chociaż ma ono swoje ograniczenia i odznacza się ono nietrwałością. Przez pogodne i wierne powierzenie Panu naszej wolności również nasze dzieła stają się trwałe, zdolne do wydania trwałych owoców. Nasz "sen" staje się w ten sposób odpoczynkiem błogosławionym przez Boga, którego przeznaczeniem jest przypieczętowanie działania, mającego sens i treść. 4. W tym miejscu przechodzimy do innej sceny, nakreślonej w naszym Psalmie. Pan ofiarowuje dar dzieci, postrzeganych jako błogosławieństwo i łaska, znak trwającego nadal życia i historii zbawienia, zmierzającej ku nowym etapom (por. w. 3). Psalmista wysławia przede wszystkim "synów za młodu zrodzonych": ojciec, który doczekał się synów w młodości, nie tylko oglądać ich będzie w całym rozkwicie, ale będą oni dla niego oparciem na starość. Będzie mógł w ten sposób ze spokojem patrzeć w przyszłość, stając się podobnym do wojownika, uzbrojonego w zaostrzone i zwycięskie "strzały", którymi są synowie (por. ww. 4-5). Obraz ten, zapożyczony z kultury tamtych czasów, ma na celu celebrowanie bezpieczeństwa, stabilności, siły wielodzietnej rodziny, jak to powtórzy się w następnym Psalmie 128 (127), w którym nakreślony został wizerunek rodziny szczęśliwej. Końcowy obraz ukazuje ojca otoczonego synami, który z szacunkiem witany jest u bramy miasta, w miejscu życia publicznego. Rodzicielstwo jest zatem darem przynoszącym społeczeństwu życie i dobrobyt. Mamy tego świadomość w naszych czasach w obliczu narodów, które niż demograficzny pozbawia świeżości, energii, przyszłości, ucieleśnianej przez dzieci. Nad wszystkim jednak góruje błogosławiąca obecność Boga, źródła życia i nadziei. 5. Psalm 127 (126) wykorzystywali często pisarze duchowi dla wysławiania tej obecności Bożej o decydującym znaczeniu dla kroczenia drogą dobra i królestwa Bożego. I tak mnich Izajasz (zmarły w Gazie w 491 roku) w swym Asceticonie (Logos 4,118), przypominając przykład starożytnych patriarchów i proroków, nauczał: "Oddali się pod opiekę Boga, prosząc o Jego pomoc, nie pokładając nadziei w żaden z trudów, które czynili. A opieką Boga było dla nich umocnione miasto, widzieli bowiem, że bez Bożej pomocy byli bezsilni, a ich pokora kazała im powtarzać za Psalmistą: «Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie»" (Recueil ascétique, Abbaye de Bellefontaine 1976, pp. 74-75).