Rzeczpospolita napisała:
Cierpienia Polaków i Niemców bolały jednakowo
Przebaczenie jak racja stanu
Wspólne oświadczenie w czterdziestą rocznicę historycznego orędzia podpisali w sobotę we Wrocławiu biskupi polscy i niemieccy
- Polscy biskupi, zwracając się 18 listopada 1965 roku z orędziem do biskupów niemieckich zawierającym słowa "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie", otwierali nowy rozdział w stosunkach między oboma krajami - mówił podczas uroczystości kardynał Karl Lehmann, przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec. - Z perspektywy historii wydarzenia sprzed 40 lat uzyskały nowy, szerszy wymiar - mówił arcybiskup Henryk Muszyński, metropolita gnieźnieński.
W rocznicę orędzia arcybiskup Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, i kardynał Karl Lehmann podpisali wspólne oświadczenie biskupów polskich i niemieckich, którego niemiecka wersja została w ubiegłą środę przyjęta w Fuldzie. Polska wersja oświadczenia została podpisana we Wrocławiu, ponieważ głównym autorem orędzia z 1965 roku był arcybiskup Bolesław Kominek, metropolita wrocławski.
- Polscy biskupi, występując 40 lat temu, bronili polskiej racji stanu, granic na Odrze i Nysie, wyrażali uczucia milionów Polaków. Ale pamiętali też o cierpieniach Niemców, którzy musieli opuścić swoje ojczyste ziemie po wojnie przyznane Polsce. Cierpienia Polaków i Niemców bolały jednakowo - podkreślał arcybiskup Michalik.
- To, co wydarzyło się 40 lat temu, było wyjątkowe. Wspólne oświadczenie biskupów zawiera przesłanie, że przyjaźń należy tak zabezpieczyć, by żadna zła pogoda polityczna w Berlinie czy w Warszawie jej nie zepsuła - mówił Reinhard Schweppe, ambasador Niemiec w Polsce.
Arcybiskup Henryk Muszyński, wskazując współczesne problemy związane z fałszowaniem pamięci historycznej, powiedział, że bez pomocy niemieckiego Kościoła i Żydów nie da się zmienić szeroko rozpowszechnionego na świecie wyobrażenia o polskich obozach koncentracyjnych, jak bardzo często określa się hitlerowskie obozy koncentracyjne na okupowanych ziemiach polskich.
Jako na owoc orędzia wskazał pojednanie polsko-ukraińskie. - Kardynał Lubomyr Huzar (przewodniczący greckokatolickiego Episkopatu Ukrainy) zaświadczył we Wrocławiu, że list biskupów sprzed 40 lat był pomocą i inspiracją do pojednania Polaków i Ukraińców - mówił arcybiskup Muszyński.
Nasz Dziennik:
Dla dobra przyszłych pokoleń
Uroczystym podpisaniem polskiej wersji wspólnego oświadczenia Konferencji Episkopatów Polski i Niemiec z okazji 40. rocznicy wymiany listów między oboma Episkopatami w 1965 r. zakończyły się w sobotę obrady 333. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, które odbywało się we Wrocławiu. Dokument w wersji niemieckiej został podpisany wcześniej w Fuldzie. Księża biskupi polscy i niemieccy poprzez przyjęcie wspólnego oświadczenia pragnęli przypomnieć o tym przełomowym wydarzeniu i kontynuować proces pojednania między oboma narodami.
Uroczystość podpisania wspólnego oświadczenia odbywała się w auli Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Zgromadzonych tam polskich biskupów, delegację Episkopatu niemieckiego oraz honorowego gościa - ks. kard. Lubomyra Huzara, zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, powitał ks. abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Przypomniał on wielkie emocje, jakie wywołało wystosowanie przez polskich biskupów do Episkopatu niemieckiego listu zawierającego słynne "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie". - Nie byliśmy przygotowani do tego, aby zrozumieć, że Ewangelię trzeba traktować bardzo na serio aż do końca, i to we wszystkich sektorach życia, także w polityce, także w życiu społecznym - wszędzie, gdzie żyje człowiek - powiedział arcybiskup przemyski. Polscy biskupi, mówiąc w imieniu Kościoła i chrześcijańskiego narodu w Polsce, pragnęli wówczas pojednania z całym narodem niemieckim. Działali przy tym zgodnie z polską racją stanu, podtrzymując niepodważalność istnienia polskiej organizacji kościelnej na Ziemiach Odzyskanych. Jak zaznaczył przewodniczący Episkopatu, księża biskupi byli świadomi wielkich cierpień Polaków wysiedlonych ze Wschodu, nie zapominali jednak o wysiedlonych Niemcach. I dlatego prosili o przebaczenie. - Chcemy być pokoleniem prawdy i pojednania - powiedział na koniec swojego wystąpienia.
Przewodniczący Episkopatu niemieckiego ks. kard. Karl Lehman stwierdził, że listem z 1965 r. biskupi polscy otworzyli nowy rozdział w historii naszych narodów, a podpisane po 40 latach oświadczenie jest wyrazem hołdu złożonego dziełu pojednania podjętemu przez poprzedników. Jest ono także wyrazem woli katolików obu krajów przyczyniania się do tego, aby wartości chrześcijańskie odcisnęły swe piętno w Unii Europejskiej i w całej Europie. - Zdecydowanie odrzucamy złego ducha rozliczeń, który wrogo nastawia wobec siebie ludzi - stwierdził ks. kard. Lehman, kierując do obu narodów i rządzących nimi apel o podjęcie wszelkich starań na rzecz pokojowej egzystencji. Na późniejszej konferencji prasowej wyraził swój sprzeciw wobec budowy Centrum Przeciwko Wypędzeniom. Ewentualną aprobatę takiej inicjatywy obwarował spełnieniem kilku warunków: centrum nie może służyć rozdrapywaniu krzywd, nie może przedstawiać wypędzenia tylko Niemców - powinny być tam uwzględnione wszystkie narody, a w nazwie powinno mieć słowo "pojednanie" lub "przebaczenie". Ponadto konieczne jest porozumienie z polskim Episkopatem w kwestii sensowności powstania takiej placówki.
Uroczyste podpisanie wzajemnych oświadczeń poprzedziła Eucharystia, na wstępie której ks. abp Marian Gołębiewski, metropolita wrocławski, odczytał telegram od Ojca Świętego Benedykta XVI, w którym Papież przekazał swoje błogosławieństwo zgromadzonym w katedrze. Nuncjusz apostolski w Polsce ks. abp Józef Kowalczyk, który przewodniczył Mszy św., podkreślił wielkie znaczenie wymiany orędzi w 1965 r. - "wymiany, która przyniosła zbawienne owoce pojednania i współpracy między sąsiadującymi ze sobą krajami i przyczyniła się pośrednio do wstąpienia na Stolicę Piotrową w Rzymie kolejno biskupa z Polski i biskupa z Niemiec".
Nawiązując do obchodzonej 70. rocznicy utworzenia metropolii wrocławskiej oraz 65-lecia powstania polskich struktur kościelnych na Dolnym Śląsku i dokonań duszpasterskich z tym związanych, nuncjusz podkreślił, że temu dorobkowi zagrażają współczesne prądy zmierzające do zastąpienia chrześcijańskiego dziedzictwa kulturą laicką. Dlatego wezwał do podjęcia zmagań we współczesnym świecie na rzecz Ewangelii Chrystusa.
Gazeta Wyborcza:
Utrwalone pojednanie
Centrum przeciw Wypędzeniom? Najpierw muszą zostać spełnione trzy warunki, a potem możemy się zastanowić, czy i gdzie je utworzyć - mówił w sobotę we Wrocławiu kardynał Karl Lehmann, przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec
Te warunki to: konsensus w tej sprawie z Episkopatem Polski, nadanie Centrum charakteru europejskiego i zmiana nazwy (powinny się w niej znaleźć słowa "pojednanie" lub "przebaczenie").
- Centrum nie może służyć ponownemu rozliczaniu krzywd, powinno być nauką na przyszłość, napomnieniem - mówił kardynał Lehmann. - Musi mieć też charakter europejski, bo czystki etniczne stały się tragicznym udziałem wielu narodów - tłumaczył niemiecki hierarcha.
Kardynał Lehmann przyznał, że Episkopat Niemiec nie zajął w sprawie Centrum oficjalnego stanowiska, bo nie chciał włączać się w czasie kampanii wyborczej w spory polityczne.
Abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, podkreślał, że cierpienia Polaków wyrzuconych ze swoich domów na Kresach wschodnich i cierpienia Niemców bolały jednakowo, były obrazą Boga i trzeba je upamiętniać. - Ale czy godzi się upamiętniać wypędzonych, raniąc tych, którzy tu znaleźli nowy dom, którzy się tu urodzili? - pytał abp Michalik. - To trzeba robić z miłością - powiedział, a potem przeprosił za wypędzenia: - Przepraszamy Boga i was wszystkich za doznane krzywdy mówił.
We wspólnym oświadczeniu, które biskupi polscy i niemieccy podpisali najpierw w środę w Fuldzie, a potem w sobotę we Wrocławiu w 40. rocznicę słynnego listu "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie", znalazły się słowa: "Pamięć o ponurych chwilach naszej wspólnej historii nie tylko rodzi ducha pojednania, ale prowadzi również do rozdzierania niezabliźnionych jeszcze ran i wskrzesza ducha rozliczenia krzywd. Niektórzy przedstawiciele świata polityki i życia publicznego rozdrapują lekkomyślnie wciąż jeszcze bolesne rany przeszłości naszych narodów. Inni jawnie, a nawet bezwzględnie usiłują je wykorzystać do celów osobistych lub politycznych". Zostały one odczytane jako odniesienie do problemu Centrum.
Erika Steinbach, przewodnicząca Niemieckiego Związku Wypędzonych, zaatakowała w rozmowie z dziennikiem "Die Welt" (wydanie sobotnie) kardynała Lehmanna, oskarżając go o rozpowszechnianie "okropieństw" na temat zainicjowanego przez nią projektu budowy Centrum. Stwierdziła, że jej projekt uwzględnia i pojednanie, i europejski kontekst, a Kościół zna te argumenty i je ignoruje.
Inaczej ocenił stanowisko Episkopatu Niemiec abp Henryk Muszyński: - To wielka chwila, kiedy w sprawach bolesnych mówimy jako Kościół jednym językiem.