Kaczyński do proboszczów

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 01.10.2005 07:47

Lech Kaczyński rozsyłał do proboszczów broszurę o zasługach PiS i swoich własnych "w obronie wiary katolickiej" i w walce z takimi "przejawami demoralizacji" jak warszawska Parada Równości - alarmuje na pierwszej stronie Gazeta Wyborcza.

Dziennika napisał: Deklarował, że jako prezydent będzie nadal "promował zasady chrześcijańskie w życiu społecznym". - To tani chwyt - komentuje bp Tadeusz Pieronek "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Jako kandydat na prezydenta RP zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności wobec Boga, z jaką wiąże się objęcie tego stanowiska" - zaczął swój list Kaczyński. List wysłany 21 września (data na kopercie) dotarł - wraz z broszurą PiS - do proboszczów tuż przed wyborami parlamentarnymi. Dostali go proboszczowie w różnych miastach (m.in. z Warszawy, Koszalina, Zakopanego). Na Śląsku broszurce towarzyszył jednak list lokalnego lidera PiS. List Kaczyńskiego Lech Kaczyński zwrócił proboszczom uwagę, że "często nasza nieobecność przy urnach wyborczych oddawała władzę ludziom, którzy na to nie zasługują". I apelował: "W sprawie wyborów niech przemówią fakty. Wydawnictwo, które przesyłam księdzu proboszczowi, zawiera raport PiS z prac w dziedzinie szeroko rozumianej promocji zasad chrześcijańskich w życiu społecznym". Kaczyński wymienił tu m.in. prawa rodziny, ochronę życia i "obronę wolności religijnej w świecie". List kończy deklaracja: "Raport dokumentuje jeden z zasadniczych wymiarów pracy PiS, który pragnę wspierać również jako prezydent RP". Ów raport jest 60-stronicową broszurą zatytułowaną "Polska katolicka w chrześcijańskiej Europie", ilustrowaną m.in. zdjęciami polityków PiS z Janem Pawłem II. Broszura PiS Wstęp podpisał Jarosław Kaczyński: "Dla zdecydowanej większości z nas, polityków i członków Prawa i Sprawiedliwości, wiara katolicka jest po prostu Prawdą, która nadaje kierunek naszemu życiu i działalności. Wartością, którą trzeba szanować i bronić". PiS nie godzi się na "przejawy demoralizacji społecznej". Wśród zasług partii broszura wymienia - wytłuszczonym drukiem - m.in. walkę Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Warszawy, z organizatorami Parady Równości, a także z targami erotycznymi Eroticon. Proboszczowie dowiadują się też, że Lech Kaczyński doprowadził do zamknięcia 45 agencji towarzyskich w Warszawie. Wśród "zjawisk demoralizujących" broszura wskazuje na nazbyt liberalną edukację seksualną w szkołach oraz pedofilię. Co na to Kościół W oświadczeniu przed wyborami Episkopat odżegnywał się od prób podpierania się nauką Kościoła w kampanii: "Zgodnie z zasadami Ewangelii, nauczaniem Kościoła i głosem sumienia wybieramy kandydatów, którzy w kampanii nie traktowali instrumentalnie swych związków z Kościołem". - Nie ma nic paskudniejszego niż podpieranie się przez polityków autorytetem Kościoła - komentuje bp Tadeusz Pieronek, a kampanię PiS wśród proboszczów nazywa "tanim chwytem": - Zdjęcia z Papieżem czy fotki z komunii św. podpinane do broszur wyborczych - to nie jest godne prawdziwego polityka. Zawsze to piętnuję, to nieuczciwe i małe.

- Broszury nie czytałem, nie mam czasu. Od razu wyrzuciłem do kosza - mówił proboszcz jednej z warszawskich parafii. Według naszych informacji akcję przygotowywał m.in. szef klubu parlamentarnego PiS Ludwik Dorn i poseł Marek Jurek. Pierwszy nie miał czasu na rozmowę, drugi był nieosiągalny. - To była po prostu akcja przed wyborami parlamentarnymi - powiedział nam anonimowo polityk PiS. - Chyba normalne, że partia przedstawia swoje osiągnięcia w obronie wartości chrześcijańskich. To nie agitacja, ale informacja. A jeśli list podpisał Lech Kaczyński? Nie widzę w tym niczego dziwnego.

Co napisał Lech Kaczyński?

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Wielebny Księże Proboszczu, jako kandydat na prezydenta RP zdaję sobie dobrze sprawę z odpowiedzialności wobec Boga z jaką wiąże się objęcie tego stanowiska. Wiem też, jak wielką rolę odgrywa religia w życiu duchowym i moralnym naszego narodu. Moim głównym oparciem społecznym jest partia Prawo i Sprawiedliwość, której jestem honorowym prezesem. W swojej dotychczasowej niemal 5-letniej działalności nigdy nie traciliśmy z oczu spraw, które są najważniejsze z perspektywy przekraczającej kadencyjność parlamentów i rządów. Ufundowaliśmy Prawo i Sprawiedliwość na przekonaniu o głębokim zakorzenieniu Polski i Europy w chrześcijaństwie, którego posłanie społeczne i cywilizacyjne bywa dziś zapominane. Pamiętamy o tym posłaniu na każdym poziomie naszego zaangażowania od gmin i samorządów po współpracę międzynarodową naszych posłów, choć staramy się unikać czasem zbyt silnych emocji i egzaltacji. Zdaję sobie również sprawę, jak wiele różnych osób zabiega dziś o zrozumienie wśród polskich katolików. Jeśli skłoni to nasz naród do głosowania, to bardzo dobrze. Wybory powszechne są wszak tą chwilą, kiedy najważniejsze sprawy naszego kraju zależą w równym stopniu od każdego z nas, jakże często nasza nieobecność przy urnach wyborczych oddawała władzę ludziom na to nie zasługującym! W sprawie wyboru niech jednak przemówią fakty i codzienna dotychczasowa praca. Wydawnictwo, które przesyłam Księdzu Proboszczowi zawiera raport PiS z prac w dziedzinie szeroko rozumianej promocji zasad chrześcijańskich w życiu społecznym, obejmuje sprawy praw rodziny, ochrony życia, współpracy europejskiej, obrony wolności religijnej w świecie. Raport ten dokumentuje jeden z zasadniczych wymiarów pracy prawa i sprawiedliwości, który pragnę wspierać również jako prezydent RP. Z wyrazami głębokiego szacunku Warszawa, 14 września Od redakcji Z naszych ustaleń wynika, że na broszurę PiS-u bardzo duża część księży (wiele wskazuje, że większość) proboszczów zareagowała tak, jak opisany w tekście warszawski duchowny. Zresztą, nie tylko PiS przed wyborami zasypywał plebanie materiałami reklamowymi. Robiły to również inne ugrupowania, chociaż ich produkcje nie były adresowane wyłącznie do księży. Odnoszenie broszury do przedwyborczego oświadczenia biskupów jest zadziwiającym "naciąganiem". Podobnie, jak umieszczenie pod hasłem "Co na to Kościół?" tylko wypowiedzi bpa Pieronka, który zapewne broszury nie dostał. A może by tak zapytać któregoś z księży, którzy list i książeczkę przeczytali? Nagłaśnianie sprawy broszury przez wszystkie media (większość elektronicznych mediów powtarza ją od piątgkowego wieczoru) przyczni się do tego, że niejeden ksiądz w stosie makulatury odszuka ją i zechce przeczytać. Czy o to chodzi Gazecie Wyborczej? Jeśli tak, to gratulujemy. Przyślij swoją opinię wiara@wiara.pl Komentarze internautów Nie widzę niczego zdrożnego ani w samej treści listu Lecha Kaczyńskiego, ani we fakcie skierowania go do księży proboszczów. Przecież jego autor nie prosił bynajmniej o jego ogłaszanie z ambony ani nawet o umieszczenie go w gablocie ogłoszeń parafialnych. Czy sama informacja o swojej postawie religijnej (przy przeróżnych niedoinformowaniach, a nawet wręcz przekłamaniach medialnych) ma stanowić kamień obrazy dla kogokolwiek, a zwłaszcza dla osób dzielących podobne przekonania? Czy odważne wyznanie swoich poglądów religijno-społecznych opartych na fundamentach chrześcijańskich musi być koniecznie traktowane jako niepoprawność polityczna? Czy może raczej należałoby faworyzować charakterologiczną letniość? Brzydzę się obłudą ludzi podziwiających kameleonowatość, a gorszących się prostoliniowością! Ryszard Dezor