R. Bender o Radiu Raryja

Życie Warszawy/a.

publikacja 07.12.2005 06:06

Ponieważ Polska to kraj katolicki, byłoby sprawiedliwie, gdyby były nawet dwie ogólnopolskie prywatne rozgłośnie katolickie, a jedna laicka - mówi Ryszard Bender w wywiadzie dla Życia Warszawy.

prof. Ryszardem Benderem, przewodniczącym Krajowego Sekretariatu SOS dla Radia Maryja, senatorem LPR, rozmawia Marcin Szymaniak - Radio Maryja rządzi? - To bzdura. Zgodnie z nauką Kościoła, Radio Maryja tylko inspiruje ludzi do działania społecznego. Zachęca ich, by nie byli biernymi. - Nigdy jednak ministrowie tak gorliwie nie jeździli do Torunia... - I bardzo dobrze, że Radio Maryja wreszcier zostało docenione przez rządzących. Proszę zrozumieć, że radio redemptorystów, któremu w 1994 roku przyznałem koncesję, jest jedynym ogólnopolskim radiem katolickim. Wszystkie rozgłośnie w naszym kraju, poza diecezjalnymi, są rozgłośniami laickimi. Ponieważ Polska to kraj katolicki, byłoby sprawiedliwie, gdyby były nawet dwie ogólnopolskie prywatne rozgłośnie katolickie, a jedna laicka. Jednak tylko zakon ojców redemptorystów podjął się trudu tworzenia radia. I dlatego w katolickiej Polsce mamy odwrócone proporcje: koncesje dostało Radio Maryja i dwie rozgłośnie laickie – Radio Zet i RMF. To nie jest zgodne z ideowym i religijnym obliczem narodu polskiego. Nie można więc zarzucać ministrom, że jeżdżą do jedynego radia katolickiego. Czynią to, co powinni. - Lech Wałęsa ma pozwać ojca Rydzyka za nazywanie go agentem. Czy uważa Pan, że po orzeczeniu sądu lustracyjnego, uwalniającym Wałęsę od zarzutów, radio powinno zaprzestać atakowania go? - Nie wiem, co powinno, ale wiem, co radio czyniło. Przedstawiało mianowicie relacje ludzi znających Lecha Wałęsę jeszcze z tego najdawniejszego okresu. Nie było żadnej nagonki, tylko różne opinie. To ciekawe, że gdy przyznałem koncesję Radiu Maryja, to Lech Wałęsa wychwalał je jako wspaniałe, wolne radio. Skąd więc później ta cała jego nagonka na rozgłośnię? - Może jego ataki nie były bezzasadne, skoro sąd przyznał rację Wałęsie? - Wyroków sądowych nie będę komentował, ale uważam, że sprawa powinna zostać zbadana przez znawców prawa. Muszą powiedzieć, czy ten wyrok był właściwy. Nie każdy wyrok sądu jest bowiem publicznie akceptowalny. Ci, którzy mówili, że Wałęsa to był „Bolek”, nadal podtrzymują tę opinię. Należy więc znaleźć materiały archiwalne, które by ją potwierdziły bądź jej zaprzeczyły. Powinno się wykryć prawdę i podać ją opinii publicznej. - Prowadził Pan lustrację w lubelskim Klubie Inteligencji Katolickiej... - Do licha, żadnej lustracji nie prowadziłem! Dostałem tylko z IPN informację o dwóch tajnych agentach w środowisku KIK, któremu prezesuję, i te informacje ujawniłem. - Nie sądzi Pan, że skoro zasiadał Pan w Sejmie za komuny, to nie miał moralnego prawa tego zrobić? - W Sejmie PRL zasiadali też Stanisław Stomma, Tadeusz Mazowiecki, Stefan Kisielewski; dlaczego im się tego nie zarzuca!? Wie pan, ile razy głosowałem w tym Sejmie przeciw? Gdy pan był dzieciakiem, a pana rodzicom nie wolno było mówić o Katyniu, to ja jako pierwszy publicznie wystąpiłem o prawdę na temat tej zbrodni. Groziło to wtedy strasznymi konsekwencjami. Wywalczyłem święto 11 listopada, jeszcze zanim system się zawalił. Również to ja wystąpiłem o to, żeby znikła nazwa PRL i zastąpiła ją nazwa Rzeczpospolita Polska. Tamten Sejm przekazał to następnemu Sejmowi, zwanemu kontraktowym, który zniósł PRL dopiero 29 grudnia 1989 roku. Uratowałem też dwie ostatnie zwrotki hymnu „Jeszcze Polska nie zginęła”, które miały być usunięte.

- Niektórym Pana działania w Lublinie i tak bardzo się nie podobają. Biskup Życiński chciał nawet odebrać lubelskiemu KIK prawo do używania nazwy „katolicki”... - Ale nie mógł odebrać, bo nasz klub nie nazywa się Katolicki Klub Inteligencji, tylko Klub Inteligencji Katolickiej. Nie jesteśmy instytucją kościelną, tylko działamy na podstawie prawa o stowarzyszeniach. Zgodnie z przepisami, gdyby powstał na przykład Katolicki Klub Przemysłowców, to potrzeba byłoby kościelnej akceptacji. Ale już dla Klubu Przemysłowców Katolickich nie jest to konieczne. Tak napisał znawca prawa kanonicznego na łamach „Nowego Życia”, organu Kurii Metropolitalnej we Wrocławiu. - TVN zarzucił Radiu Maryja, że zniknęły pieniądze zbierane przez nie na Stocznię Gdańską. Kiedy to zostanie wyjaśnione? - Był to wyjątkowo kłamliwy reportaż. Rynsztokowa robota godna „Nie” Urbana, z którym 9 grudnia ponownie spotkam się w Sądzie Najwyższym w Warszawie, o godzinie 11 w sali E. Niech lepiej TVN zapomni o tym reportażu, bo był to gniot, którego powinna się wstydzić. - W takim razie co się stało z pieniędzmi? - Z tym podchwytliwym pytaniem proszę się zgłosić do instancji finansowych. Ja jestem humanistą, historykiem, i nie znam się na tych sprawach. - Becikowe w wersji LPR nie przeszło, bo rząd nie chce dać wszystkim matkom po 1 tys. złotych. Czy jako senator LPR nie rozczarował się Pan PiS-em? - Nie. Pan premier jeszcze tę kwestię rozpatruje i chwała Marcinkiewiczowi, że podjął propozycję LPR. Widać, że ważny jest dla niego interes narodu i myśli o tym, jak rozwiązać problem demograficzny. We Włoszech za każde drugie dziecko dają tysiąc euro. Teraz jest propozycja, żeby ten tysiąc dawać za każde dziecko, a za następne jeszcze więcej. Nasze becikowe to minimum w porównaniu do tego, co jest we Włoszech czy we Francji. Ale jestem pełen podziwu dla pana premiera Marcinkiewicza, że próbuje znaleźć na nie środki w tym trudnym, pozostawionym przez SLD-owską komunę budżecie. - PiS-owskie władze zezwoliły też na wiece równości. To też nie skłania do wycofania poparcia dla PiS? - Nie znam tej sprawy dokładnie, bo akurat byłem przez ponad tydzień na zjeździe Polonii Ameryki Łacińskiej w Urugwaju. Jeżeli rzeczywiście jest tak, jak pan mówi, to ciekaw byłbym racji, jakie kierowały władzami. Jestem pełen uznania dla pana Lecha Kaczyńskiego za wstrzymanie wiosną parady w Warszawie. I nie wiem dlaczego władze miałyby teraz postępować inaczej. Homoseksualizm to jest pewien wybryk natury, który można próbować zrozumieć, ale którego nie można promować. Bo może oni niedługo zaproponują: Idźmy z paradą do szkół!? Na te demonstracje nie można się godzić, bo jak się zgodzimy, to również inne mniejszości się rozzuchwalą. Wiadomo z różnych badań, że są wśród ludzi również zwolennicy zoofilii. Ich też mamy propagować? - Denerwuje Pana, gdy o Rodzinie Radia Maryja mówi się „moherowe berety”? - To określenie ubliżające wielomilionowej rzeszy słuchaczy radia. Pan Tusk przeprosił teraz półgębkiem tę niewiastę, która w imieniu milionów niewiast powiedziała mu, co o tym myśli. Myślę jednak, że to nie wystarczy. Tusk powinien się kajać i na kolanach przepraszać kobiety polskie za to, że je znieważył. Nie wystarczą takie zdawkowe przeprosiny, jakie widzieliśmy. Niech pan Tusk dobrze się nad tym zastanowi. Jestem przekonany, że jeśli będzie dalej plótł takie głupoty, jak o moherowych beretach, to krąg jego zwolenników jeszcze się zmniejszy. - Kto jest, według Pana, bardziej niebezpieczny – partia pana Tuska czy SLD? - PO błądzi, nie potrafi przedstawić niczego konstruktywnego, nie może uwolnić się od wspólnych libertyńskich korzeni łączących ją z SLD, ale jest ugrupowaniem cywilizowanym. SLD ma natomiast w swoich korzeniach marksizm-leninizm i kieruje się nakazami marksistowskiej agresji ideowej. W czasie swoich rządów gnębiło ludzi wierzących tak jak za komuny. I dlatego oczywiście jest bardziej niebezpieczne od PO.