Watykan: Życzenia i wspomnienia

KAI

publikacja 23.12.2005 05:18

Osobie i dziełu Jana Pawła II jego następca poświęcił duże fragmenty swego przemówienia podczas tradycyjnej wymiany życzeń świątecznych z Kurią Rzymską, które odbyło się 22 grudnia przed południem w Sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego w Watykanie.

Sekretarz stanu kard. Angelo Sodano, pozdrawiając w imieniu przybyłych Benedykta XVI, podkreślił, że jego poprzednicy to "nieprzerwany tajemniczy łańcuch, który ukazuje światu niepowtarzalny charakter Kościoła Chrystusowego". Kardynał przypomniał żałobę po śmierci Jana Pawła II i radość po wyborze jego następcy oraz zapewnił go o wierności wszystkich współpracowników kurialnych. Podsumowanie kończącego się roku Benedykt XVI rozpoczął od przypomnienia o "odejściu naszego umiłowanego Ojca Świętego Jana Pawła II, które poprzedziła długa droga cierpienia i stopniowa utrata mowy". "Żaden Papież nie pozostawił nam takiej ilości tekstów, jakie on zostawił; żaden Papież w przeszłości nie mógł odwiedzić, jak on, całego świata i przemawiać osobiście do ludzi wszystkich kontynentów. W końcu jednak przypadła mu droga cierpienia i milczenia. Niezapomniane są dla nas obrazy Niedzieli Palmowej, kiedy z gałązką oliwną w ręku i z wyrazem boleści ukazał się w oknie i udzielał nam błogosławieństwa Pana szykującego się do drogi na Krzyż. Z kolei obraz, kiedy w swej prywatnej kaplicy, trzymając w ręku krucyfiks, uczestniczył w Via Crucis w Koloseum, gdzie tyle razy prowadził procesję, samemu niosąc Krzyż. W końcu milczące błogosławieństwo w Niedzielę Paschalną, w którym, przez cały ból, widzieliśmy przebłysk obietnicy zmartwychwstania, życia wiecznego" - powiedział Papież. Podkreślił, że "Ojciec Święty w swych słowach i swoich dziełach obdarzył nas wielkimi rzeczami; nie mniej jednak istotna jest nauka, jakiej nam udzielił z katedry cierpienia i milczenia". Benedykt XVI zwrócił uwagę, że Jan Paweł II "w swej ostatniej książce «Pamięć i tożsamość» pozostawił nam interpretację cierpienia, będącą nie teorią teologiczną czy filozoficzną, lecz owocem, dojrzewającym na jego osobistej drodze cierpienia, którą przebył wspierany przez wiarę w ukrzyżowanego Pana". "Interpretacja ta, którą wypracował w wierze i która nadawała sens jego cierpieniu przeżywanemu w łączności z cierpieniem Pana, przemawiała przez jego milczący ból, przekształcając go w wielkie orędzie. Tak na początku, jak i raz jeszcze na zakończenie wspomnianej książki, Papież jest głęboko poruszony widowiskiem mocy zła, którego w zakończonym właśnie stuleciu zaznaliśmy w sposób dramatyczny. Cytuję: «Zło XX wieku nie było złem w jakimś małym (...) wydaniu. To było zło na wielką skalę, zło, które przyoblekło się w kształt państwowy, aby dokonywać zgubnego dzieła, zło, które przybrało kształt systemu» (s. 171). Czyżby zło było niepokonane? Czy jest prawdziwą ostateczną siłą historii? Z racji doświadczenia zła kwestia odkupienia stała się dla Papieża Wojtyły istotnym i centralnym pytaniem jego życia i jego myślenia jako chrześcijanina. Czy istnieje jakaś granica, o którą rozbije się moc zła? Tak, istnieje, odpowiada Papież w tej książce, jak i w encyklice o Odkupieniu. Mocą, która stawia tamę złu, jest Boże miłosierdzie. Przemocy, ostentacji zła przeciwstawia się w historii miłosierdzie Boga. Moglibyśmy powiedzieć za Apokalipsą, że baranek jest silniejszy od smoka" - stwierdził Benedykt XVI.

"Na końcu książki, spoglądając wstecz na zamach z 13 maja 1981 i na podstawie własnego doświadczenia swej drogi z Bogiem i światem, Jan Paweł II pogłębił jeszcze tę odpowiedź. Granicą mocy zła, mocą, która w ostateczności je zwycięża, jest - jak nam powiada - cierpienie Boga, cierpienie Syna Bożego na Krzyżu: «Cierpienie ukrzyżowanego Boga nie jest tylko jakimś rodzajem cierpienia pośród innych... Chrystus, cierpiąc za nas wszystkich, nadał cierpieniu nowy sens, wprowadził je w nowy wymiar, w nowy porządek: w porządek miłości. (...) Męka Chrystusa na krzyżu nadała cierpieniu sens zupełnie nowy, wewnętrznie je przekształciła. (...) Jest to cierpienie, które pali i pochłania zło ogniem miłości. (...) Każde ludzkie cierpienie, każdy ból, każda słabość kryje w sobie obietnicę wyzwolenia (...). Zło «(...) jest w świecie również po to, żeby wyzwolić w nas miłość, (...) dar z własnego 'ja' na rzecz tych, których dotyka cierpienie. (...) Chrystus jest Odkupicielem świata: «a w jego ranach jest nasze uzdrowienie» (Iz 53, 5)" - zacytował obszernie Jana Pawła II jego następca. Podkreślił, że "to wszystko nie jest uczoną teologia, ale wyrazem wiary przeżytej i dojrzałej w cierpieniu". "Bezsprzecznie powinniśmy zrobić wszystko dla ulżenia cierpieniom i dla uniemożliwienia niesprawiedliwości, która prowadzi do cierpienia niewinnych. Wszelako musimy także uczynić wszystko, aby ludzie mogli odkryć sens cierpienia, aby być w stanie przyjąć własne cierpienia i dołączyć je do cierpienia Chrystusa. W ten sposób stapia się ono z miłością Odkupiciela i staje się w konsekwencji siłą przeciwko złu na świecie. Odpowiedź, z jaką na całym świecie przyjęto śmierć Papieża, była wstrząsającą manifestacją wdzięczności za fakt, że on w swojej posłudze ofiarował się całkowicie Bogu za świat; była podziękowaniem za fakt, że w świecie pełnym nienawiści i przemocy nauczył nas na nowo kochać i cierpieć na służbie innych; pokazał nam, by tak rzec, na żywo Odkupiciela, odkupienie i dał nam pewność, że naprawdę do zła nie należy na świecie ostatnie słowo" - stwierdził Benedykt XVI.