Wywiad z Prymasem nie tylko o Radiu Maryja

PAP/a.

publikacja 01.01.2006 15:33

Episkopat Polski odpowiada za kierunek życia duchowego i religijnego w kraju. I dlatego nie może być dwóch ośrodków, w tym jednego niezależnego od Episkopatu, a na taki kreuje się Radio Maryja - mówi Prymas Polski kardynał Józef Glemp w wywiadzie udzielonym PAP.

PAP: Papież Benedykt XVI w słowie do pierwszej grupy polskich biskupów przebywających w Rzymie z wizytą "ad limina Apostolorum" (do progów Apostolskich) wzywał media katolickie w Polsce do zachowania "autonomii w sferze politycznej" i "jedności z Episkopatem Polski". Jak należy rozumieć te słowa papieża? Prymas: Ojciec Święty Benedykt XVI mówił o jedności rozgłośni katolickich z Episkopatem. Ta jedność może "potknąć się" na takim zjawisku, jak np. Radio Maryja. Fenomen Radia Maryja nie jest tylko fenomenem rozgłośni. Składa się na to bardzo szeroki kontekst całej jej działalności, której kierunek nadaje o. Tadeusz Rydzyk. Jest to sprawa, która wymaga obserwacji i głębszej analizy. - Rozwiązanie problemu Radia Maryja jest poważnym zadaniem dla Konferencji Episkopatu Polski. Papież Benedykt XVI nie podał wyraźnych dyrektyw w tej kwestii, ale jeśli mówi o jedności z Episkopatem, to przypomina, że - zgodnie z prawem kanonicznym - Episkopat odpowiada za kierunek życia duchowego i religijnego w całej Polsce, i nie może być dwóch ośrodków, czy też ośrodka, który nie zależałby od Episkopatu, a deklarował przyjaźń z kilkoma biskupami. A takie zjawisko już się zarysowuje. - Czy problem Radia Maryja jest możliwy do rozwiązania, skoro w samej Konferencji Episkopatu Polski są zwolennicy i przeciwnicy działalności tej stacji? - U Boga wszystko jest możliwe. Sądzę więc, że znalezienie wspólnego mianownika dla tych dwóch postaw też jest możliwe. Wykluczyłbym w tej kwestii jakieś zaparcie się. Ewangelia jest jedna i jedno jest nauczanie religijne, różne może być natomiast jej głoszenie w kontekście społecznym. Idzie o kształt duchowości naszego katolickiego społeczeństwa, o to, jak określamy się wobec ewangelizacji zmieniającego się świata. Czy możemy kłaść nacisk na negację? Kwestia sposobu kształtowania katolicyzmu jest chyba najbardziej newralgicznym zderzeniem z ideałami o. Rydzyka. - Jakie wydarzenia w minionym roku były najważniejsze dla Kościoła katolickiego w Polsce? - Z całą pewnością najważniejszym wydarzeniem była śmierć Jana Pawła II, konklawe i wybór nowego papieża, Benedykta XVI. Były one ważne dla całego Kościoła, dla świata, a w sposób szczególny dla Polski. Przeżyliśmy to we wszystkich warstwach społecznych, także politycznej. Bardzo istotnym wydarzeniem były Światowe Dni Młodzieży w Kolonii, w Niemczech, i spotkanie młodych ludzi z całego świata z nowym papieżem, Benedyktem XVI, chociaż z ideałami Jana Pawła II. Ważnym wydarzeniem był Rok Eucharystyczny, który pobudził w sposób rzetelny naszą cześć dla Eucharystii (w wielu parafiach powstały też kaplice wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu). Istotne znaczenie miał III Kongres Eucharystyczny w Warszawie, na który przybyły delegacje ze wszystkich diecezji naszego kraju.

Na ołtarze zostali wyniesieni trzej polscy błogosławieni - księża: Władysław Findysz, Ignacy Kłopotowski i Bronisław Markiewicz. Z mandatu papieża Benedykta XVI mogłem ich ogłosić błogosławionymi. Doszło do nawiązania dialogu i publicznego wyznania woli zbliżenia się między Kościołem rzymskokatolickim w Polsce a Kościołem grekokatolickim na Ukrainie. Obecność kardynała Lubomira Huzara na tej doniosłej uroczystości stanowiła podkreślenie naszej woli zbliżania się - poprzez Kościoły - także obu narodów. Do ważnych wydarzeń w życiu Kościoła katolickiego w Polsce należy też zaliczyć nawiedzenie przez polskich biskupów Grobów Apostołów w Rzymie (w ramach wizyty "ad limina Apostolorum"). Biskupi celebrowali msze święte, z głoszonymi homiliami, w czterech bazylikach większych: św. Jana na Lateranie, która jest matką wszystkich kościołów, św. Pawła za Murami, św. Piotra i Matki Boskiej Większej. W ten sposób nawiązujemy do wielkiej tradycji apostołów i ich przeszłości - my, następcy tych apostołów. Dalej, były spotkania z obecnym następcą św. Piotra - Benedyktem XVI. Podczas tych spotkań Ojciec Święty przekazał nam swoje pouczenia. - Na jakie główne zadania, które stoją przed Kościołem w Polsce, wskazał Benedykt XVI? - Za priorytet uznał Ojciec Święty edukację i wychowanie młodzieży na zasadach chrześcijańskich. Wskazał też na ważną rolę parafii jako wspólnoty ludzi żyjących w miłości, którzy potrafią się szanować i wzajemnie sobie pomagać. Duży nacisk położył na rozwój ruchów katolickich, które realizują wielorakie cele społeczne, a także na działalność charytatywną, w tym na rozwój wolontariatu. Ojciec Święty liczy też, że Kościół w Polsce stanie się ważnym ogniwem w procesie integracji europejskiej, zwłaszcza w kwestii zachowania wartości chrześcijańskich i tożsamości narodowej. Czy śmierć Jana Pawła II miała wpływ na postawy Polaków, a w konsekwencji na zmiany polityczne w kraju, które nastąpiły po ostatnich wyborach parlamentarnych i prezydenckich? Mogę powiedzieć, że świadome umieranie Jana Pawła II, także w cierpieniu, miało wpływ nie tylko na emocjonalne postawy, ale i na religijność Polaków, na przyznanie słuszności takiej formie katolicyzmu, jaką reprezentował Jan Paweł II. Z całą pewnością przyczyniło się to do umocnienia i ugruntowania religijności w różnych warstwach społecznych. Nie łączyłbym natomiast śmierci Ojca Świętego ze zmianami politycznymi w Polsce, gdyż polityka idzie własną drogą. Zmiany polityczne, które nastąpiły, nie są bezpośrednio związane z odczuciami religijnymi, dlatego że rozwój polityczny ma własną logikę (własne uwarunkowania). Po długim panowaniu komunizmu i postkomunizmu ten kierunek został oddalony.

- Jak Ksiądz Prymas ocenia zmiany, które dokonały się po ostatnich wyborach w Polsce? - Dla niektórych są to zmiany nieoczekiwane, a dla innych - spodziewane. Osobiście nie mam zdania na ten temat. W każdym razie, wybory były wolne i należy je akceptować. Sądzę, że odzwierciedlają one wolę zmiany dotychczasowego sposobu kierowania krajem, i tego możemy się spodziewać po nowej ekipie. - Jakie nadzieje wiąże Ksiądz Prymas z nowym rządem i z prezydentem Lechem Kaczyńskim? - Z każdą nową sytuacją wiążą się nowe nadzieje, zwłaszcza, że ta nowa sytuacja wynika z woli społeczeństwa. Słusznie należy wiązać nowe nadzieje z prezydentem Lechem Kaczyńskim, który podczas zaprzysiężenia wskazał na ogromne znaczenie sprawiedliwości, solidarności i uczciwości. To są przecież podstawy nie tylko nauki społecznej Kościoła, ale w ogóle zachowania się społeczeństwa. "Solidarność", która była tak popularna, niech będzie teraz obecna w społeczeństwie w sposób współczesny. Sprawiedliwość jest wielkim pragnieniem całego świata i każdego człowieka. Pragnienie uczciwości jest głębokim życzeniem powszechnym: być uczciwym na każdym stanowisku. - Sądzę, że w słowach prezydenta Kaczyńskiego odbijają się potrzeby całego społeczeństwa, ale także właściwy kierunek odrodzenia się moralnego, społecznego i państwowego. - Jak Ksiądz Prymas podsumowałby prezydenturę Aleksandra Kwaśniewskiego? - Podsumowań prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego było już wiele i nie były one skrajne, czy też niewłaściwe. Trzeba przyznać, że była to prezydentura dwóch kadencji, a więc po pierwszej było tak dużo zaufania, że po raz drugi wybrano go na prezydenta. Zaufanie do prezydenta Kwaśniewskiego wypływało przede wszystkim z jego "zręczności" i "obrotności" za granicą, z jego umiejętności znalezienia się w różnych sytuacjach. Nie wszystko udało mu się w tej polityce, ale polityka to jest także ryzyko. Sądzę, że u prezydenta Kwaśniewskiego można znaleźć dużo dobrej woli. Osobiście, na podstawie kilku spotkań z prezydentem Kwaśniewskim, odczułem, że jest to człowiek, który zawsze ma przed oczyma jakieś dobro. Miał - moim zdaniem - wyczucie dobra moralnego. A to, że miał swoje zaszłości komunistyczne czy postkomunistyczne, czego nie da się usunąć... On po prostu wyrastał z tego pokolenia, które wychowywało się w latach 50.i 60. W sumie jego prezydentury nie można określić zupełnie negatywnie. Owszem, były momenty lepsze i gorsze, ale uważam, że nie najgorzej ona wypadła. - Jednym ze świadków w rozpoczętym procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II jest były prezydent Kwaśniewski. Jakie znaczenie dla przebiegu procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II może mieć przesłuchanie Kwaśniewskiego?

- Nie można temu faktowi przypisywać jakiegoś wielkiego znaczenia. Prezydent jest jednym z kilkuset innych świadków. Jego świadectwo nie jest świadczeniem o świętości, tylko o faktach. On może mówić o swoich spotkaniach z Papieżem, o rozmowach z Janem Pawłem II, o swoich pytaniach do Papieża i pytaniach, które Papież jemu stawiał, o odpowiedziach na te pytania. I to są fakty, które wymagają refleksji sędziów, czyli Trybunału Beatyfikacyjnego. Sędziowie Trybunału oceniają, na ile z wypowiedzi tego świadka wynika świętość osoby Papieża. Te opinie mogą być bardzo pożyteczne, bo jednak Kwaśniewski był bardzo bystrym obserwatorem sceny politycznej. Jego wypowiedzi o Ojcu Świętym mają swoją wagę - wagę oceny męża stanu, który potrafił widzieć zachowania i odbierać wypowiedzi Papieża także w kontekście rozwijających się problemów społecznych. Natomiast nie można mówić, że on świadczy o świętości Papieża. Świętość Jana Pawła II będzie wynikała z oceny osądzających w Trybunale. - Czy proces beatyfikacyjny Jana Pawła II znajdzie szybki swój finał, o co gorąco apelowali uczestnicy uroczystości pogrzebowych Jana Pawła II na Placu św. Piotra w Rzymie? - Krzyki tłumu nie robią większego wrażenia, bo one nie mają siły dowodu. A cały proces beatyfikacyjny to zbieranie dowodów świętości. Niemniej jednak, takie postawy, jakie widzieliśmy na Placu św. Piotra, zostały odnotowane i stanowią tzw. opinię publiczną, i dla sędziów Trybunału mogą być jednym ze świadectw. Bardzo ważna jest w procesie beatyfikacyjnym opinia społeczna o świętości, i to nie tylko krzyczącego na Placu św. Piotra tłumu, ale także powszechne uznanie i przekonanie. Ważna dla rzetelnego i szybkiego zajęcia się sprawą deklaracji o świętości. - W przyszłym roku przybędzie z pielgrzymką do Polski papież Benedykt XVI. W jaki sposób Polacy powinni przygotować się na przyjęcie nowego Papieża, następcy Jana Pawła II? - Mamy już w nawyku przyjmowanie Papieża. I tak jak przyjmowaliśmy wielokrotnie Jana Pawła II, tak samo przyjmiemy Benedykta XVI. Po prostu jest to następca św. Piotra i następca Jana Pawła II. Stąd też będzie Mu towarzyszyła taka sama serdeczność i ta sama wrażliwość na Jego naukę. Będziemy chcieli pokazać Mu to, co jest najlepsze, pochwalić się naszą religijnością, naszym przywiązaniem do Niego, a także coś od nowego Papieża otrzymać. Ojciec Święty jest wielkim autorytetem dla świata i spotkanie z Benedyktem XVI - przyjacielem Polaków będzie miało wielkie znaczenie, zwłaszcza w kontekście naszego sąsiedztwa z Niemcami. - Czego Polsce i Polakom życzyłby Ksiądz Prymas w 2006 roku? - Życzyłbym, aby z wiarą przyjęli Ewangelię - tę samą Ewangelię, którą słowami współczesnego człowieka głosił Jan Paweł II - Ewangelię nadziei, którą my dzisiaj odbieramy jako program, a która musi być zamieniona w czyny. Wiara nie może być oparta na szukaniu wygody i bezmyślnym odrzucaniu trwałych zasad. Życzę więc odpowiedzialnych postaw wynikających z wiary, której uczymy się z Ewangelii. - Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał: Stanisław Karnacewicz