Prawdziwy OFF

Marcin Jakimowicz

GN 21/2013 |

publikacja 23.05.2013 00:15

W Boże Ciało jedźcie do Mysłowic. Przed rokiem na podobnym koncercie bawił się tam kilkunastotysięczny tłum. W radiu tych znakomitych kawałków raczej nie usłyszycie!

Gdyby ktoś poprosił: „Daj mi płytkę, która będzie wizytówką tego, co dzieje się na scenie granej przez chrześcijan” dałbym mu krążek TGD  henryk przondziono Gdyby ktoś poprosił: „Daj mi płytkę, która będzie wizytówką tego, co dzieje się na scenie granej przez chrześcijan” dałbym mu krążek TGD

Dawno, dawno temu, czyli w 1998 roku, wówczas toruński biskup pomocniczy Jan Chrapek zadał młodym ludziom pytanie: „Gdzie ekumenizm najlepiej sprawdza się w praniu?”. I od razu na nie odpowiedział: „W graniu!”. Nic dziwnego, że organizatorzy raczkującego wówczas Song of Songs zaprosili na jedną scenę chrześcijan różnych wyznań. Pomysł wypalił. I rychło okazało się, że to właśnie scena jest płaszczyzną porozumienia i wspólnego uwielbienia Boga. Organizatorzy koncertu „Bądź jak Jezus” od lat stawiają na ekumenizm.

Razem

Mysłowice, kąpielisko Słupna. Tu startował przed laty słynny w kraju i za granicą OFF Festival. To, co usłyszymy w Boże Ciało na koncercie „Bądź jak Jezus”, to dopiero prawdziwy „off”! O ile Smashing Pumpkins – największą gwiazdę tegorocznego festiwalu Artura Rojka usłyszymy od czasu do czasu w radiu, na wysłuchanie piosenki Israela Houghtona, TGD czy choćby wrocławskich 40 Synów i 30 Wnuków Jeżdżących na 70 Oślętach nie ma co liczyć. Powód? Śpiewają o Bogu. Nieważne jak: czysto, głośno, drapieżnie, folkowo, awangardowo. Tematyka piosenek automatycznie wpycha zespół do szufladki zatytułowanej dziwacznie „rock chrześcijański”. A stacje katolickie zrzeszone w pewnej „dodatniej” sieci coraz częściej pałętają się po regionach disco polo i wykreślają z ramówek muzyczną opowieść o Najwyższym. „Bądź jak Jezus!” to koncert ewangelizacyjny, który w Mysłowicach gromadzi chrześcijan z całej Polski. Po raz pierwszy odbył się w 2010 roku. Pod sceną bawiła się wówczas kilkutysięczna publika. Przed rokiem na koncert do Mysłowic zjechało już prawie 20 tys. ludzi. Jak będzie w tym roku? – Ideą naszego koncertu od początku jest budowanie jedności w wymiarze religijnym, rodzinnym i społecznym. Chcemy pokazać nowe, dynamiczne i pełne zaangażowania chrześcijaństwo – wyjaśnia Adam Guzdek, organizator imprezy. – Szczególnymi adresatami naszego przedsięwzięcia są rodziny, chcemy jednak, by koncert był okazją do zatrzymania się i refleksji dla wszystkich ludzi zabieganych, pochłoniętych codzienną pracą.

Uwielbienie pełną gębą

Gdy przed dwoma laty Andrzej Lampert potężnym głosem zaśpiewał: „Z dawna Polski Tyś królową”, ludzie spacerujący po ogromnym Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie przecierali oczy i uszy ze zdumienia. Lider popularnego PIN w takim repertuarze? Z głośników płynęły pieśni wielbienia, a pod sceną zbierał się coraz większy tłum. „Bądź jak Jezus!” – ten okrzyk można było usłyszeć na każdym kroku. Frekwencja na ubiegłorocznej edycji Ekumenicznego Koncertu Rodzinnego przerosła oczekiwania samych organizatorów. – 20 tysięcy widzów przyszło na Słupną nie tylko po to, żeby świetnie się bawić przy rewelacyjnej muzyce, ale także po to, by dać świadectwo wierze w Jezusa Chrystusa, pokazać, jakie jest dzisiejsze chrześcijaństwo – cieszył się prowadzący koncert Marek Zając. Gwiazdą była ostra amerykańska kapela Leeland (trwała gorączka Euro, więc Amerykanie włożyli futbolowe koszulki polskiej jedenastki), a cała impreza zakończyła się dopiero przed północą.

Spis lokatorów

Tym razem ponownie główna gwiazda imprezy przyleci zza oceanu. Z Austin w amerykańskim stanie Teksas. Israel Houghton to muzyk, który zgarnął już pięciokrotnie nagrodę Grammy – najbardziej prestiżowy laur w światowym przemyśle muzycznym. Kompozytor, wokalista, multiinstrumentalista, producent, lider zespołu Israel & New Breed, jeden z najbardziej znanych na świecie artystów zaliczanych do nurtu tzw. współczesnej muzyki chrześcijan (CCM). Wszystkie jego krążki osiągnęły statusy złotych płyt. Nagrywał je m.in. w słynnym historycznym studio „Abbey Road” w Londynie. Gdyby ktoś poprosił: „Daj mi płytkę, która będzie wizytówką tego, co dzieje się na scenie granej przez chrześcijan” dałbym mu krążek TGD.

Gdyby chór zmienił repertuar i zamiast śpiewać o tym, że „każde westchnienie do nieba ma sens”, zajął się tematyką zakochanego do nieprzytomności, szlochającego w poduszkę gimnazjalisty, jego piosenki z miejsca oblegałyby listy przebojów. Ale nie. Ekipa dowodzona przez Piotra Nazaruka jest uparta. Ciągle tylko „Jezus”, „Chodzenie po wodzie” i „Wiara, która czyni cuda”. To prawdziwa wizytówka polskiej sceny muzycznej tworzonej przez chrześcijan. Kilkudziesięcioosobowy chór Trzecia Godzina Dnia pochodzi z różnych Kościołów i zakątków Polski. Gdy wychodzą na scenę, piosenki zamieniają się w pełne żaru spontaniczne uwielbienie. Tygiel pasji, uwielbienia i profesjonalizmu. Przed TGD na scenie zagra kapela o najdłużej nazwie w Polsce: 40 Synów i 30 Wnuków Jeżdżących na 70 Oślętach. – Odkryliśmy, że nasza nazwa to znak błogosławieństwa – opowiada Robert Ruszczak, lider wrocławskiej kapeli. Dzielą się nim na licznych koncertach. Bardzo lubię piosenki „osiołków”. Ich porywająca muzyka oparta na skocznych folkowych rytmach, zdecydowanym brzmieniu gitar akustycznych i akordeonu sprawia, że nogi same rwą się do tańca. Wyrapowana Ewangelia? Hiphopowa opowieść o świetle i wieczności? Proszę bardzo. Artaszes „ARCI” Baroyan to raper o charakterystycznym, mocno zachrypniętym głosie. Pochodzi z Armenii. Od kilkunastu lat mieszka w Polsce. Od czasu nawrócenia w szczery do bólu sposób rymuje, opowiadając o spotkaniu Miłości, która przewartościowała jego życie. W Mysłowicach usłyszymy też płomienny gospel w wykonaniu chóru EXODUS 15 oraz Projekt Ambasador – grupę o rockowych ciągotach i gospelowych korzeniach. Czwartkowe wieczory Bożego Ciała w wielu miejscach w Polsce zaczynają przekształcać się w koncerty uwielbienia. To nowa tradycja. Pionierem jest rzeszowski zespół Jednego Serca, Jednego Ducha. Od dziesięciu lat wielotysięczny tłum gromadzi się na osiedlu Baranówka w parku Sybiraków. Spotyka się, by śpiewem wielbić Jezusa. Na mapie Polski ciągle pojawiają się inne uwielbieniowe miejsca. Lublin, Poznań, Opole, a ostatnio Mysłowice. Tak trzymać!

Niektóre koncerty uwielbienia 30 maja 2013 r. – Boże Ciało

• Jednego Serca, Jednego Ducha – Rzeszów, park Sybiraków, godz. 19.00 • Koncert Chwały – Lublin, plac Litewski, godz. 19.30 • Koncert Uwielbienia – Opole, osiedle AK, godz. 19.00 • „Bądź jak Jezus” – Mysłowice, kąpielisko Słupna, godz. 16.00

Składanie pocałunku na policzku Boga

Na marudzenie, złorzeczenie i przygnębienie jest lekarstwo. Uwielbienie – pisaliśmy w „Gościu” wielokrotnie. Dlaczego uwielbianie Boga jest tak ważne? – Zazwyczaj modlimy się, prosząc, błagając, przepraszając. Odnowa charyzmatyczna wniosła nowy element: uwielbienie – wyjaśnia bp Bronisław Dembowski. – Uwielbienie to uzdrowienie – dopowiada o. Augustyn Pelanowski. – Jezus uczył, by uwielbiać Boga nawet w najbardziej dramatycznych chwilach życia. Łamał chleb, rozdzierał go na kawałki i szeptał: „Błogosławiony jesteś, Ojcze”. – Dlaczego uwielbienie? A dlaczego nie? – uśmiecha się Grzegorz Głuch, historyk z Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, lider zespołu Gospel Rain, który od lat w wieczory Bożego Ciała animuje wielki koncert wielbienia w Lublinie. – Uwielbienie jest łaknieniem czegoś, za czym wszyscy tęsknimy – bliskiej relacji z Kimś, kto nas bezgranicznie akceptuje. Sam zasmakowałem w czasie uwielbienia mego nawrócenia. Śpiewałem słowa piosenki „Jesteś królem”. Bardzo mnie poruszały, otwierały na rzeczywistość nieba. To był początek mego nawrócenia. Muzyka ma nieprawdopodobną zdolność otwierania nas na obecność Boga, jest nośnikiem wyrażania emocji. Moja znajoma z Ukrainy powiedziała kiedyś, że uwielbienie jest jak składanie pocałunku na policzku Boga. Temu muszą towarzyszyć emocje!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.